Widzę naprawdę niegasnące zainteresowanie tym filmem,hehe;)
A dla mnie "Sława i chwała"zarówno w wersji filmowej jak i książkowej(lepszej moim zdaniem) jest jednym z najważniejszych "wydarzeń" w życiu. I będę do końca wielbic Iwaszkiewicza,za to,że stworzył i Kutza,za to że odtworzył najlepiej zapewne jak umiał...Ten klimat...eeeeeh...Spychała i Janusz..najbardziej wyraziści bohaterowie,źródła moich niegasnących inspiracji...