Rozdzielenie (2022)
Rozdzielenie: Sezon 2 Rozdzielenie sezon 2, odcinek 7
odcinek Rozdzielenie (2022)

Rozdzielenie | Chikkhai bardo

Chikhai Bardo 50m
8,3 813  ocen
8,3 10 1 813
Rozdzielenie
powrót do forum s2e7

Sezon 2 dzieli losy Silosu...
Dłużyzny, masa niepotrzebnych w historii retrospekcji. W momencie wejścia do windy jako widz dostałem wreszcie jakiś zastrzyk przełomu, który dosłownie za moment scenarzyści ubijają i znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. Po kiego grzyba ta cała akcja z siostrą, która chce niby kontaktu z Harmony, po czym i tak cała akcja bierze w łeb. Cały sezon ślimaczy się, nic nie idzie do przodu. Coraz nowsze sekrety nie wyjaśniają starych tajemnic. Czekam aż zakończenie sezonu rozjebie mózg w tym jak nic nie rozjaśni zapowiadając kolejny HI-TO-WY sezon i rekordy oglądalności.

ocenił(a) serial na 8
kociembus

Jak mówiłem,. że wczesne zapowiedzenie 3 sezonu sprawi, że będzie powtórka z Silosu to ludzie mnie jechali :)                                                                                                                                                                                                                 Mam nadzieję, że to jednak będzie coś więcej niż sztampowe przeniesienie umysłu Kiera Eagana do nowego ciała, za pomocą Marka i Gemmy, bo się mocno rozczaruję:)

ocenił(a) serial na 8
kociembus

Zgadzam się. Strasznie się ten sezon dłuży a już szczególnie ten odcinek.

ocenił(a) serial na 10
kociembus

Rewelacyjny odcinek, wspaniały sezon.

andand22

Ja to widzę inaczej

kociembus

bez jaj, 2. sezon Silosu to nieporozumienie, Severance to przy nim narracyjne arcydzieło

Blase

Byłem fanem rozdzielenia. Ale nie mogę być ślepy na to co robią z tym serialem. Zobaczycie, finał postawi tylko więcej znaków zapytania. Bo przecież jeszcze trójeczka zarobi na nas. Ja nie kupuję tego. Wolałbym, żeby zamknęli wszystko w dwóch spójnych dobrze przeprowadzonych sezonach, które wspominałbym z tęsknotą. jak choćby polski "Pakt" z Dorocińskim. A tak widzę tą samą ścieżkę, którą poszedł Silos. Choć muszę przyznać, może gdyby nie fatalny S2 Silo to nie sięgnąłbym po świetne książki.

ocenił(a) serial na 10
kociembus

Porównania do Silosu nie ma żadnego, w tym sezonie cały czas dostajemy nowe wyjaśnienia, a że nie wyjaśni się wszystko to i dobrze, bo dostanie prawdopodobnie jeszcze jeden rewelacyjny sezon.

kociembus

Cała akcja siostry dzwoniącej do Cobel była po to żeby pozbyć się z domu Reghabi. Koniec prac z reintegracją. Albo Mark będzie w pełni sprawny i da radę albo można zrobić odcinek w którym Mark rozpaczliwie poszukuje Reghabi by dokończyła dzieła ?

torgal

Mogła ją po prostu objechać i kazać spier... Scena trwałaby o połowę krócej. Serial ma wiele takich momentów rozwlekania i chwytania się środków bez pokrycia. Kolacja u Burta? Po co? Scena gdzie gadają o wspinaczce w górach Rickena w przeszłości? Itd itp

kociembus

Problemy z koncentracją ?
Scena z dzwonieniem do Cobel jak ktoś wcześniej napisał, wniosła dużo do sytuacji, siostra Marka zrobiła to co już każdy i tak miał wcześniej na myśli - kazała się wynosić Reghabi która bawi się w bardzo ryzykowne eksperymenty i na pewno dobro Marka nie jest dla niej priorytetem, potrzebny był ktoś dla przeciwwagi, nie rozumiem jak można tą scenę uznać za niepotrzebna

kociembus

Nie wszystko musi być pocięte jak u Nolana gdzie w 3 godziny trzeba nawpychać masę wątków, jak w oppenheimerze gdzie sceny są pocięte okropnie, jak w jakimś teledysku i końcowy efekt zamiast robić wrażenie jest odpychający. To jest przewaga serialu, daje ci przestrzeń do przetrawienia faktów, pozwala pooddychać, nie znam ani jednego przykładu z sezonu drugiego który można określić jako chwytanie się środków bez pokrycia. Kolacja u Burta? Świetne rozbudowanie postaci, zarówno Irvinga, Burta, jak i wprowadzenie nowej - Fieldsa, nie wiem czy dałoby się to wszystko osiągnąć przez półminutowy teledysk, tutaj mamy tą przestrzeń do przetrawienia tej sytuacji, uwierzenia w nią, pogłębienia wiedzy o postaciach które znamy, plus dodatkowo rzucony cień niepewności, okazuje się że sporo o Burcie jeszcze nie wiemy. Scena w której gadają u Rickena - jest częścią przedstawienia postaci żony Marka, o której pomimo że jest jednym z dwóch najważniejszych elementów opowieści nie wiemy do tej pory zupełnie nic. Przecież zbudowanie jej całej historii “na zewnątrz” w jakieś 15-20 minut (nie liczyłem dokładnie) w taki sposób jak zrobił to ostatni odcinek to jest dowód na conajmniej ponadprzeciętną umiejętność wykorzystania czasu ekranowego. Każdy odcinek dokłada ważne i spójne elementy do całej układanki, ale nie zawsze musi to oznaczać że akcja jest popchnięta bardzo mocno do przodu, chociaż trudno mi nawet polemizować z opinia o dłużyznach po odcinku który w tak dużym stopniu pogłębił wiedzę o świecie przedstawionym

dokad_zmierzamy

A jeżeli chodzi o Silos - pełna zgoda, drugi sezon okropnie się ciągnie jeżeli chodzi o akcje, przy czym co gorsza tam nie dzieje się nic ciekawego pod kątem psychologicznym, sezon spokojnie do skrócenia o połowę

kociembus

pytasz - " Kolacja u Burta? Po co? "

Kolacja u Burta była po to żeby Drummond miał czas pogrzebać w domu i rzeczach Irvinga.
Z kolacji dowiadujemy się też że Burt był nieoficjalnie rozdzielony od lat 20 tu a oficjalnie jest dopiero od 12tu.
Tylko tyle albo aż tyle. Z pewnością kolacja jest niepotrzebnie aż tak długa.

pytasz - "Scena gdzie gadają o wspinaczce w górach Rickena w przeszłości?"
Mam nadzieję że będzie to istotne w kolejnych odcinkach.
Może Ricken z Devon będą chcieli dostać się do Lumon od jakiejś stromej górskiej strony ?
Pamiętasz jak w 4 odcinku rafinerzy błąkali się po jakimś lesie i wspinali po górzystym terenie.
To musiało być dość blisko Lumon bo Milchick przez krótkofalówkę podał polecenie : "Wyłącz blokadę Glesgow"
To moje takie domysły ale umiejętność wspinania będzie miała jakieś znaczenie później.

torgal

Zastanów się nad tą teorią.... Wspinają się do Lumonu..... Totalnie tego nie widzę. Co do mojego narzekania... Czytając silos doszedłem do tego czemu mi takie rzeczy jak kolacja u Burta itp przeszkadzają. Otóż może i grzebanie Drummonda, ok. Ale dla mnie w dobrym dziele wystarczy, że o pewnych rzeczach wspomni bohater, wpadnie wzmianka w dialogu dwóch postaci i już możemy pofantazjować. Posklejać a z b i dalej. Porozkminiać. i nie powiem - tu mamy duże pole manewru w Rozdzieleniu. Bardzo ładnie. Co do Nolana - bingo , mój ulubiony reżyser. Ale Oppenheimer akurat dla mnie był max 6 może 6,5/10. Ja nie chcę nikogo disrepectować, bo rozumiem że są wśród nas tacy, którzy lubią takie tempo narracji. Ja nie. Lubię jak jest odpowiednie tempo. Takie miałem w pierwszym sezonie. Tam zawsze jedno wynikało z drugiego i nie było plątania dodatkowymi faktami. Czasem oczywiście taki zabieg mnie miło zaskakuje. Natomiast w S2 rozdzielenia to już stało się rutyną i ja się tym ogromnie denerwuję.

kociembus

Ok, ale poza popychaniem tematów do przodu konieczne jest zbudowanie jakichś relacji z postaciami. Pewnych emocji nie zbudujesz po prostu wspominając o jakich faktach jednym albo dwoma zdaniami, nie kupisz tym widzą, nie przekonasz go że historia na którą patrzy to nie jest jakiś bullshit. Pamietajmy że cały czas funkcjonujemy w bardzo nierzeczywistym świecie, przecież to jest mocne science-fiction i żeby wszystko nie trąciło fałszem musimy się jakoś wczuć w emocje bohaterów które tu są ważniejsze niż postęp w fabule. Ogromnym plusem Severance jest to że ma tym psychologicznym poziomie ciężko doszukać się tego fałszu, jesteś świadkiem jakichś totalnie nieprawdopodobnych wydarzeń (mimo wszystko daleko nam w rzeczywistym świecie do takich firm jak lumon o technologii rozdzielenia) i ani razu sobie nie myślisz “nieeeee, żaden człowiek by tak nie zareagował”, wręcz przeciwnie, wszystkie postaci są tutaj prawdziwe, niemal z krwi i kości, czujesz że to mógłby być dokument a nie fabuła. Ale żeby to osiągnąć trzeba poświęcić na to trochę czasu, pozwolić widzowi zanurzyć się w dyskusji, poczekać trochę na zawiązanie się tej relacji, stąd takie sceny jak kolacja u Burta (która przecież i tak popycha fabułę do przodu). Sprowadzenie tego serialu do samej warstwy sprawnej narracji i popychaniu fabuły do przodu wykastrowałoby go z tego co stanowi o jego największej sile - spójności świata przedstawionego, akcji, postaci. Ok fajnie jak wiele rzeczy dzieje się poza kadrem, tutaj też tak jest, ale ja totalnie nie kupuje podejścia ze serial byłby lepszy gdyby np zamiast powiedzieć w dwóch zdaniach o Marku i żonie “poznali się na uczelni i bardzo pokochali” zamiast poświęcić kilkanaście minut na przedstawienie relacji które moim zdaniem było fantastyczne, zupełnie oderwane od estetyki severance i sama warstwa symboliczna była bardzo bogata, skontrastuj to z ponurym życiem Marka na powierzchni, z jego twarzą, sylwetka, fryzura. Opowiedzenie tego dwoma zdaniam, zamiast poświęcenia na to kilkunastu minut odbyłoby się z ogromną szkodą dla serialu, pozbawiłoby nas odcinka który mnie osobiście zachwyca. Rick opowiadający o umiejętności wspinaczki ? Ani nie zajęło to dużo czasu, ani nie było jakies oderwane, po prostu scena która potwierdza to o czym moglibyśmy sie wcześniej dowiedzieć, cała czwórka była sobie dosyć bliska, chociaż często w tym serialu takie zdania nie padają przypadkowo, ale nawet jeżeli ten wątek nie zostanie nigdy pociągnięty to ok, po prostu kolejny element świata przedstawionego. Idąc dalej tym tropem, można pozbyć się bardzo wielu swietnych scen w tym serialu i zbywajac je dwoma zdaniami, formalnie przekazujac ich tresc w postaci dialogu. Scena rekrutacji Dylana w firmie produkujacej drzwi ? ok przeciez mozna zostawic tylko rozmowe z żoną po i napisać Dylanowi w scenariuszu zdanie "ach moja żono, wygladało na to, że jestem idealnym kandydatem na to stanowisko, szybko zlapalem więź z szefem, ale jak dowiedział się że jestem rozdzielony to ze względu na panującą w naszym świecie dysryminiację rozdzielonych i osobiste uprzedzenia szefa ostatecznie nie dostałem tej pracy. chyba bardzo ciężko mi będzie dostać teraz jakąkolwiek pracę". Formalnie dostalibyśmy takie same informacje co nie? A ile czasu udałoby się zaoszczędzić? Idąc jeszcze dalej - przecież można użyć AI do streszczenia kluczowych elementów odcinka, wypunktować go w krotkich zdaniach a potem obejrzeć wszystkie krótkie, stymulujące fabułę sceny? Gdzie tu miejsce na tą całą ekranową magię? Na to uwodzenie widza estetyką, dbałością o detale, o postaci, o miejsca?

dokad_zmierzamy

PS. Oczywiście szanuję Twoje zdanie, połowa projekcji odbywa się na ekranie a połowa na Twoich źrenicach i ostatecznie sam każdy rozstrzyga co jest atrakcyjne a co nie, po prostu staram się przedstawić swój punkt widzenia, ale on w żadnym stopniu nie unieważnia twojego, pozdrawiam !

dokad_zmierzamy

No dobrze, tylko ja nie powiedziałem "w dwóch zdaniach o Marku i żonie". Zajęło to cały odcinek i hmm gdyby to było na początku sezonu to łyknąłbym to bez popity. Gdyby włożyć to trochu w każdy odcinek - przyjąłbym. Poziom emocji u mnie by rósł, a tak serial bawi się ze mną w kotka i myszkę. Już mam jęzor przylepiony do ekranu w odcinku kiedy Mark zostaje scalony po czym mamy przeskok w tył i nie widzę co będzie z Markiem. Czekam na to jak na zbawienie. Jak również na to, żeby nasi bohaterowie odszukali korytarz z windą czego premis dostaliśmy chyba 2 odcinki temu (a co stanowi tajemnicę od pierwszego sezonu). Totalna zgoda, że relacje są ważne. Budowa postaci też. Tylko, że tego materiału było już dużo i niektórych wątków jest po prostu za dużo i zbyt rozbudowane dla mnie i mojej cierpliwości. Oglądam równolegle "For all mankind" i to jest zupełnie inny oczywiście serial, ale experience jest dużo lepszy bo reżyser trzyma się obietnic, które dostaje widz. A wątków też jest dużo. Pingwin też był doskonale rozegrany pod tym kątem. Rozdzielenie igra ze mną i nie wytrzymuję tego, jestem rozdzielony xD i nie mogę się wydostać z tego labiryntu. Tupię nogami i klnę w niebogłosy

kociembus

A to chyba dobrze :) ten zabieg rzeczywiście już jest stosowany trzeci raz w tym sezonie, raz na starcie w pierwszym odcinku dostajemy spowolnienie po końcówce pierwszego sezonu, drugi raz po pierwszym zabiegu Marka dostaliśmy integrację terenową i teraz mamy Panią Casey. Ja na dobre rzeczy lubię poczekać, zgaduję też że być może twój odbiór byłby inny gdyby wszystkie odcinki wyszły na raz i mógłbyś od razu kontynuować oglądanie

dokad_zmierzamy

Myślę, że tak. Że gdyby poszłoby to ciurkiem to byłoby inaczej z moimi emocjami. Choć gdybym bingował serial w tygodniu roboczym też pewnie bym się wkutwiał, że masę czasu poświęciłem. Gdyby to było podczas jazdy autobusem na trasę >20h to pewnie już mniej. Dzięki za kulturalną dyskusję. Szacuneczek.

ocenił(a) serial na 10
kociembus

Wyjaśnili ogrom rzeczy

ocenił(a) serial na 10
proOceniacz

Co na przykład?