jak Mickey dowiedział się, że tylko ten jeden agent prowadzi sprawę to wiedziałem, że go zabiję myślałem tylko, że piepsznie go butelką czy coś w tym stylu.
szkoda , że Mickey przestał opowiadać kawały - 3 pierwsze odcinki i 3 masakry...
Mam nadzieje że Ray odwoła Sully'iego, jeśli teraz Mickey by zginął serial stałby się 100% dramatem wewnętrznym Ray'e
Odwołać to go napewno nie odwoła bo Sully ma prywatne sprawy do wyjaśnienia z Mickeym ale pewnie to nie pora na śmierć staruszka ale coś czuje że może oberwać "czarny" Donovan.
HAHA mnie się też tak wydaje, to ciekawe;-) Albo ktoś "puknie" Sullego wcześniej ;-)
wątpię żeby Ray miał odwołać Sullyego, myślę że Mickey póki żyje, z tym co wie jest zbyt niebezpieczny dla spraw Raya, Ezry i Seana Stevensa stąd jeśli wspomniani nie chcą kłopotów to niezależnie od tego co się stało z Vanem Millerem, muszą zabić starego
co oczywiście na 99,999% się im nie uda ponieważ nie jest to ten moment serialu żeby uśmiercać jedną z głównych postaci, znacznie bardziej prawdopodobne, jest to że SWAT dopadnie Sullyego i narobi się smród w okół jego pojawienia się w LA
Dokładnie. Nie przez przypadek był wątek z dziewczyna sully'ego, która zadzwoniła do matki.
Zabicie Mickiego będzie dużym błędem. Kradnie każdą scenę w tym serialu:)
Takiego rozwinięcia akcji chyba nikt się nie spodziewał....Mickey żyje, serial chwilowo uratowany. Powiem szczerze, podoba mi się takie rozwiązanie;-)