Myślałem, że po zawiązaniu akcji w ostatnim odcinku fabuła poleci do przodu. Niestety znowu tułamy się jak Deamon po zamkach bez celu. Rozmawiamy po raz kolejny o tym, ze idzie wojna bez jakichkolwiek mocnych dialogów między sobą, które można byłoby zapamiętać. Spodziewałem się o wiele więcej. Mam już trochę dość tułania się i rozmawiania tylko o tej wojnie, które widzimy tak naprawdę w 3 z 5 odcinków.
Oby kolejne 3 dostarczyły więcej...
Naprawdę to pokolenie nie nadaje się do oglądania poważnych seriali, przecież Gra o Tron była dokładnie taka sama, 90% to dialogi. Co ty chcesz żeby armię nawalaly się co odcinek? Idź sobie szybkich i wściekłych oglądaj tam akcja w każdej minucie
W GOT dialogi były kilka klas wyżej niż w tych popłuczynach. Tam każda postać była genialnie napisana.
Dialogi w serialu są właśnie takie jak twoje słowa...nie wnoszą nic nowego, ciekawego, atrakcyjnego do kolejnego odcinka.
Tylko że jesteś może w 1% społeczeństwa który uważa że dialogi sa słabe, więc raczej Twoje zdanie nie ma żadnego znaczenie, pozdrawiam
No dobra to w takim wypadku ja też jestem tym 1%. Dialogi są kiepskie albo fatalne a tempo bardzo nie równe. O ile sezon pierwszy był jeszcze ok to ten drugi męczy straszliwie......
Dialogi w tym odcinku były absolutnie katastrofalne. Przykro mi to mówić, ale momentami trochę przypominało to poziom niechlubnych produkcji fantasy Amazona i Netflixa (nazw nie wymienię, bo postawienie tych seriali w jednym szeregu z HOTD byłoby okropną zniewagą).
Do GOT to nawet się nie umywa. Serial o niczym, dialogi kompletnie nijakie, a z GOT do dziś pamiętam ich cytaty. Los tych pływających w smole nudy bohaterów jest mi calkowicie obojętny. Chyba przestanę wyśmiewać Koronę Królów
Ten serial od początku jest jedną wielką nudą. Podpięli się pod GOT ale nie mają żadnych argumentów w starciu z genialnym GOT. Ród smoka to feministyczne ścierwo godne naszych popapranych czasów.
Co ty bredzisz jakie feministyczne xD HOTD jest na wyższym poziomie nóż GOT prawie wszędzie, jedynie dialogi z GOT równają się z tymi z HOTD
Ależ trzeba być ślepym i głupim, żeby takie coś napisać xD 4 sezon got to jest ferrari a dwa sezony hotd to jest ledwie cinquecento
No nieźle się odkleiłeś(aś) xD HOTD wyższy poziom niż GOT? Za takie coś to perma ban powinien polecieć niezależnie od wolności słowa i własnych opinii :)
Ludzie już zapomnieli jak wyglądał GoT, który pierwszą poważną bitwę dostał pod koniec drugiego sezonu, a tak 90% serialu to knowania, zdrady, polityczne machlojki. Dopiero w tak znienawidzonych 7 i 8 sezonie było więcej walk.
Nie wiem naprawdę czemu wy wszyscy tak bronicie tego serialu oprócz warstwy wizualnej która jest obłędna to ten serial nie ma podjazdu do got. Ja wiem i zgadzam się że teraz dostajemy takie gowno jeśli chodzi o seriale że hotd który jest 6 może 7 na 10 wydaje się najlepszym serialem na świecie ale no tak nie jest.
Rozumiem, że czas pojawienia się pierwszej poważnej bitwy jest wyznacznikiem jakości serialu? Knowania, zdrady i polityczne machlojki w GOT były zdecydowanie lepiej napisane, faktycznie były nieprzewidywalne, a dialogi, relacje między postaciami, to było coś niesamowitego. Istniał humor, serial był wielowątkowy (a nie tylko imitował wielowątkowość), postacie polaryzowały naszą opinię... Akcji od samego początku też było zdecydowanie więcej nawiasem mówiąc. Nie potrzeba wielkich, gryzących się smoków, palących ludzi żywcem, by zrobić wrażenie na widzu, przykład - napaść Jaime Lannistera na Neda Starka. Tęsknię za takimi momentami, których na poziomie emocjonalnym w HOTD jeszcze nie widziałem.
No właśnie knowania i polityczne machlojki, coś się tam działo jeśli nie na ekranie to w głowach postaci w serialu i naszych jako widzów. Tutaj nie dzieje się nic, żadnych spisków, pomysłów i „gry” - tylko dwie strony na wojnie która jest prowadzona jakby każdy mógł się domyślić, przez bitwy pod zamkami.
Zgadzam się w 100 procentach. GoT był taki sam? To coś nawet koło niego nie stało. Tam postaci miały tyle haryzmy że spokojnie starczyłoby jej na 5 takich seriali. Littelfinger, Varys, Tyrion, Bron, Jaimie, Królowa cierni, Ogar, Snow i wielu innych. Tutaj może raptem 3 osoby grają na takim poziomie
A ja wiedziałem, że po bitwie w poprzednim odc akcja musi trochę przystopować to logiczne, momentami było nudno to fakt ale ten odc a dokładnie jego końcówka to podwaliny do konkretnych działań jakim będzie szukanie smoczych jeźdźców i oswajanie smoków, w końcu powinniśmy zobaczyć w pełnej okazałości Vermithora i pozostałych dzikich smoków jak Kanibal :)
Ok może masz rację tylko to już 5 odcinek a jest ich w tym sezonie 8 czyli z tym tempem zobaczymy inne smoki w połowie 3 sezonu. A to tempo mam wrażenie jest na siłę przeciągnę dlatego dialogi szczególnie przez pierwsze trzy odcinki były o niczym i deamon który cały sezon ma jakieś pseudo wizje które podobno w książce tak nie wyglądały. Nie mają tak wielkiego i bogatego materiału jak w got który był największą historią Martina a tu mam wrażenie chcą przerosnąć gota zamiast skupić się na tym że mają tylko jedną historię jednej skłóconej rodziny do opowiedzenia
W GOT faktycznie było spore pole do popisu bo było mnóstwo wątków i postaci tu jest tego mniej ale i tak czytając książki mam wrażenie, że serial trochę pomija. Dla mnie GOT był świetny i Ród smoka mu nigdy nie dorówna ale jest na tyle dobry, że niecierpliwie czekam na kolejne odcinki i chętnie je oglądam nawet po dwa razy by wyłapać najdrobniejsze szczegóły. Gdyby wszystkie najważniejsze bitwi i starcia smoków miały być co odcinek to serial mógłby się pewnie zamknąć w 2 sezonach.
Na razie to są straszne smęty, ten serial to nie jest apetyczne ciasto tylko zakalec. Co z tego że są smoki? Cały serial to nie tylko oglądanie smoków, to fabuła, piękno zwrotów akcji (ale logicznych, nie jak turystyka smoczej królowej do stolicy bez ochrony) to gra aktorska charyzmatycznych postaci, tutaj tego jest co kot napłakał
Niestety ale to wszystko prawda. Brak charyzmatycznych postaci, brak cynicznego humoru w stylu Tyriona, brak napięcia, niepokoju... Niestety to nie jest to a szkoda. Sama historia ciekawa, chociaż przez książkę nie przebrnęłam bo nie odpowiadała mi forma w której była napisana. Nie wiem czy dobrze myślę, ale moim zdaniem w GOT dopóki serial był prowadzony za książką i Martin miał coś do powiedzenia - było rewelacyjnie. Potem gdy sukces przerósł oczekiwania i scenarzyści - Hoolywoodzcy bogowie dorwali się do roboty - serial siadł. Efekty owszem, ale treść, właśnie to co przewyższało inne seriale, przestała być ważna. Liczyło się show.
Zakładam, że tu jest podobnie, ktoś nie udźwignął tematu, postacie nie budzą sympatii, są mdłe i nijakie, akcja toczy się mozolnie bez zaskakujących zwrotów akcji. wszystko to jakieś szare, fajne ale nie ma efektu WOW.