Netflix znowu to zrobił! Udało mu się genialną wciągającą historie przemienić w przeciętne SF bez klimatu i drewnianym scenariuszem!
Zmiana Wonga w hot latine która umie zagrać jeden wyraz twarzy jest jeszcze większą zagadka niż te którą rozwiązują bohaterowie historii.
Czego się spodziewać po Netflixie. Wszystko czego się dotkną psują, bo to ideologiczni, lewaccy fanatycy
Przynajmniej da się to oglądać, książkowego Wiedźmina przeżuli, wys*ali i rozsmarowali na kliszy. "Look How They Massacred My Boy"
Ej, ale ja serio nie rozumiem tak negatywnych ocen, a czytałam książki. Jasne, wiele wątków uprościli, wcisnęli sporo drugiej książki, ale właśnie jak na netflixa, to uważam, że wyszło mega dobrze! I myślę, że to "uproszczenie" wynikało z tego, że chceli kupić jak najwięcej ludzi, aby dostać 2 sezon.
Czy ty.... ku.wa jesteś ślepy i głuchy, ten serial wciąga jak diabli , gdyby mieli jak kiedyś z 20 lat temu czas w postaci kilkunastu -dwudziestu paru odcinków jak przy genialnych "Zagubionych" pokazaliby jeszcze więcej. Nie czytałem książek, więc nie wiem jak taki serial mógł dostać średnio 6,6 i niecałe 6/10 od krytyków! :o :/ Jednak te naukowe dialogi w serialu tylko wyglądają na logiczne, a naukowe twierdzenia bzdurne?
Bo ja wiem, jak na "genialnych fizyków" to bohaterowie posługują się strasznymi frazesami, próbują w mowę potoczną codzienną wpleść jakieś fizyczne porównania żeby widz nie zapomniał że to nie pracownicy fizyczni tylko doktoranci, ale jakbyś w rzeczywistości porozmawiał z jakimkolwiek profesorem czy doktorem fizyki to na pewno nie posługiwałby się takim słownictwem w życiu codziennym. Co więcej to co bohaterowie wygłaszają w rozmowach między sobą to taka wiedza z poziomu fizyki rozszerzonej z liceum i w sumie nie wiem po co fizyk fizykowi miałby coś takiego tłumaczyć. Rozumiem, że to serial, że widz ma coś z tego zrozumieć no ale nic tak w realnym świecie nie wygląda. Pani fizyk wymyśla projekt na przyspieszanie satelity ładunkami atomowymi. Liczy to sama w jakimś programie w którym w ogóle ma zrobioną symulację. Ktoś jej taki program napisał i grafikę wymodelował czy sama sobie to stworzyła? W rzeczywistości pracowałby nad tym sztab kilku tysięcy ludzi tak jak nad każdym nawet najprostszym projektem kosmicznym. Nanowłókna głównej bohaterki - "projekt wstrzymany" bo nasza buntowniczka wyłączyła komputer. Jezu Chryste - firma w której pracuje jest tak niedofinansowana, że ona sama ten swój niby projekt prowadzi? Włączenie komputera jednym guzikiem uruchamia jej "PROJEKT", a wyłączenie go zamyka? Ten serial to naukowy horror i to taki klasy C, a właśnie jako adaptacja książki powinien bardzo zwracać uwagę na takie elementy i zatrudnić do ekipy kilku konsultantów, którzy podpowiedzieliby jak niektóre rzeczy pokazać aby je trochę urealnić. Mr Robot był o hakerze i faktycznie sposób w jaki Elliot włamywał się zawierał często realne komendy, prawdziwe programy. Dobry programista dopatrzyłby się pewnie błędów, ale przeciętny widz mający z tego zakresu jakąś wiedzę niekoniecznie. Dla porównania - gdyby producent Problemu Trzech Ciał kręcił Mr Robota to zamiast hackowania mielibyśmy ekran z zielonymi cyferkami jak w matrixie i ludzi piszących na klawiaturze na oslep. To mniej wiecej ten poziom.