No może poza Karolakiem, którego mam serdecznie dość... Za to cieszę się, że znowu przypomnieli sobie o Lichocie, który moim zdaniem gra bardzo naturalnie i z przyjemnością się go ogląda. Poza tym jest taka ekranowa "chemia" pomiędzy nim a Dygant, więc póki co zapowiada się dobrze!