Już po 8 odcinku można sobie pomyśleć że dziewczyny nie zniknęły ponieważ Kevin nie spotkał ich po tamtej stronie ale ze dołączyły do białych to wydaje mi się dziwne i naciągane ale ostatni odcinek pewnie zaora nam wszystkim mózgi :)

Hmm...czyżby Meg zamierzała wysadzić most? Ale przesz chce żeby do Miracle dostali się też cierpiący...any ideas?

ja nie przewidziałem końcowego twistu i bardzo z tego powodu się cieszę. były wskazówki co do niego, ale fałszywe tropy przeważyły. twórcy są sprytni. zbudowali postać meg jako osobę coraz bardziej niestroniącą od agresji, więc można było się spodziewać, że jej planem jest wysadzenie mostu, albo sforsowanie zabezpieczenia, by otworzyć jarden na świat przypominając mu co wydarzyło się 14. października, ze w stodole trzymane są materiały wybuchowe lub inne środki mające służyć temu celowi. spotkanie meg z evie w jarden można było traktować jedynie jako okazję do przywołania jej postaci. tymczasem okazało się, że rzecz jest większa. bardzo ładny mislead.

tak właśnie , Meg chce wysadzić most żeby zyskać więcej winnych pozostawionych ;)
ludzie tam są pewnie przekonania ,że dziewczyny zniknęły więc zaczną przechodzić na ich stronę.

skoro dziewczyny nie zniknęły, tylko upozorowały swoje zniknięcie bo sa w zmowie z Meg, to co się stało z woda z jeziora?

co stało się z wodą z jeziora? w rozmowie ojca Murphy'ego z Kevinem , powiedział ,że ktoś lub coś nad nim czuwa. Ten gdy lunatykował postanowił sam się zabić ażeby pozbyć się Patty , więc to prawdopodobnie chodzi o to ,że po prostu coś mu w tym pomogło , a dziewczyny wykorzystały sytuacje i wtedy zniknęły , lub po prostu tak jak przy zniknięciu 14 października w Jarden pojawia się dziura na środku drogi której nie zniwelowali do teraz ,więc powód może być podobny ;) najmniej prawdopodobne podłożenie ładunków wybuchowych przez dziewczyny

On jak lunatykował to chciał się zabić, i myślę ze bardziej chodzi o to, że woda zniknęła, żeby on nie mógł się utopić. W tym sensie chyba ktoś nad nim czuwa.

...pytanie jeszcze czemu Evie latała nago po lesie ;)

W którymś momencie było wytłumaczone, że woda wsiąkła w ziemie podczas jednego z trzęsień jakie ma miejsce w Jarden.

Dokładnie tak.

Jest pewna niekonsekwencja, bo Patty kilka odcinków temu stwierdziła, że dziewczyny odeszły, w tym sensie w jakim odeszli ci z 14 października. Tymczasem one są, mają się słabo, bo im coś na mózg padło, skoro dołączyły do tych fanatyków, ale żyją.
Odcinek rzeczywiście zaburza chronologię, ale to tutaj zdarza się co jakiś czas. Niemniej tym razem odebrałem to jako zgrzycik narracyjny. Nie rozumiem motywacji Meg. Uważam, że nie zostały przekonująco przedstawione.
Wysadzenie mostu? A co to niby ma zmienić? Odetnie drogę jednym i drugim, bo ponoć do miasteczka jedyna droga prowadzi przez most. Będą teraz do miasteczka latać śmigłowcami?
Bardzo podoba mi się "stylistyka" tego serialu, atmosfera, budowanie dramaturgii, ale znowu kuźwa nic nie rozumiem.