Taaak! Mnie też to razi od samego początku. Niestety tak chyba musi być w amerykańskich produkcjach, tam mają fioła na punkcie równych, białych ząbków;( Co z tego, że szkorbut, brak higieny i kładą sobie po mordach co chwila...

Mi to aż tak nie przeszkadza. Mały detal, nie wpływający na jakość serialu który jest genialny.

No nie? Szczególnie mnie to uderzyło u Czarnobrodego, w tej scenie jak... powiedzmy że jak mu było bardzo dobrze widać zęby, więcej nie napiszę, żeby nie zaspojlerować komuś. Pomyślałem sobie, boże, ależ ten facet ma wszystkie zęby, zupełnie nie jak u piratów!

Zawsze mnie bawią takie problemy, to tak jakby się czepiać serialu "Wikingowie" czy "Spartacus". Serial "Black Sails" nie ma za zadanie odwzorowywać (z dokumentalną dokładnością) stanu uzębienia 18 wiecznych piratów, tylko zapewnić przygodową rozrywkę na najwyższym możliwym poziomie. To tak jakbyś się czepiał że twórcy nie pokazują scen gdzie piraci sr.ją z burty do morza.

Wcale to nie jest taki nieistotny problem. Uważam, że skoro kostiumy i scenografia są na wysokim poziomie i odwzorowują realia tamtych czasów, to również charakteryzację należałoby doprowadzić do końca i poddać jej także ząbki aktorów;) Że tego nie zrobiono, to świadczy o tym, jaka obecnie jest presja na śnieżnobiały uśmiech - krew, flaki i brudne włosy są według twórców dla przeciętnego widza do przyjęcia, ale popsute zęby to już zbyt duży szok estetyczny.

A w Wikingach też biją po oczach te zęby.

Ogólnie to chyba nie pierwszyzna, ni to filmach, ni to w serialach, po prostu uznano (poniekąd słusznie) że nie jest to na tyle istotny szczegół aby go na siłę odwzorowywać...

"krew, flaki i brudne włosy są według twórców dla przeciętnego widza do przyjęcia, ale popsute zęby to już zbyt duży szok estetyczny" - to już temat na inną dyskusję, może akurat "Black Sails" nie są na to przykładem ale Amerykanie mają specyficzne pojęcie estetyki i normalności np. naga kobieta/mężczyzna - nie, rzeźnia za pomocą piły łańcuchowej - tak, na tej samej zasadzie można wytłumaczyć właśnie tą rozbieżność o której wspominasz...