Powieść Dickensa taka była, raczej mało wspólnego miała z wykreowanyn przez matketing "klimatem świąt". Każdy kto oczekiwał go po tej produkcji srrogo się pomyli.
Dokładnie taka NIE była. W książce jest klimat Świąt i nie trzeba do niego dzisiejszych wymysłów. Widać że nie czytałeś książki bo niemożliwe byś w książce nie dostrzegł świątecznego klimatu. Dickens słynął z tego że był wielkim piewcą Bożego Narodzenia.
Pozwól że zacytuję scenę rozmowy Scrooge'a z siostrzeńcem gdy siostrzeniec mówi:
"Przyznaję, że nie zawsze umiałem korzystać z okoliczności, ale mniejsza o to. Wracając do świąt Bożego Narodzenia (oprócz poszanowania, należnego świętej pamiątce, jaką w tym dniu obchodzimy) jest to dla mnie najpiękniejsza chwila w roku: chwila dobroci, przebaczenia uraz, zabawy, przyjemności; jest to dzień, w którym wszyscy, mężczyźni, kobiety i dzieci cieszą się i radują, zapominając o różnicy majątku i stanowiska, w bliźnich widzą tylko braci i towarzyszów pracy. Dlatego też chociaż dzień ten nie przyniósł mi nigdy złota ani srebra, wiele mu winien jestem, i z radością wołam: "Niech będą pochwalone święta Bożego Narodzenia!""
Rzeczywiscie, oni nie wiedzieli co to prawdziwe Święta. To dopiero marketing wykreował klimat..
człowieku, zrozum jedną rzecz, ja oceniam książkę z własnej perspektywy, nie Twojej, moja jest z goła inna niż Twoja, czytając książkę pierwszy raz jako dziecko w latach 90 (!) byłam przerażona, fragment, który cytujesz ma się nijak do opisów duchów, bałam się też postaci Marleya, czy chorego Tima, co ciekawe, bałam się też wersji Disneyowskiej, ale rozumiem, że Ty sam Wyrocznio, wiesz lepiej niż ja, czego powinnam się bać i jak oceniać. Dziękuję za uwagę.
Ale nie mówimy o tym jak Ty ją oceniasz, czy się bałaś czy nie...mnie to nie obchodzi. Piszesz że OW nie miała wiele wspólnego z klimatem Świąt. Recenzujesz ją w sposób niezgodny z prawdą i odpowiadam Ci że się mylisz. Nie widzisz różnicy między prywatnym odczuciem a interpretacją książki to wróć do lekcji j.polskiego. Tam zazwyczaj nauczyciel pytał o to o co chodzi w książce, jak jest skonstruowana i jaki niesie przekaz a potem pytał o prywatne odczucia. Te ostatnie każdy mógł mieć inne ale to wcześniej raczej miało trzymać się kupy :)
o ja nie mogę, Ty tak na serio? Chcesz jeszcze mnie uczyć polskiego, z którego miałam 5 na maturze? Taka jak napisałam jest moja interpretacja książki, odczucia konkretnych bohaterów o świętach nie zmienią faktu, że dla mnie ma raczej mroczny klimat, a wynika TO z tego jak jest napisana, a nie z tego ja to sobie interpretuję sama. Dla tego wizja opowieści pokazana przez autora serialu jest mi bliska i uważam ją za trafną. Nie ma nic świątecznego ani w postawie głównych bohaterów, ani w ich losach, poza zakończeniem.