Witam chciałbym zaproponować świetną zabawę każdy wystawiał by cytat z serialu który najbardziej mu się spodobał oraz kto go powiedział. Serdecznie zapraszam do wpisywania się w ten sposób utworzymy pokaźną bazę cytatów.
Heeejoooo. ;)
Pewnie, że córunia się nie gniewa na mamusię, chociaż zaglądałam tu często i czekałam na odpowiedź. I akurat jak na złość wczoraj nie weszłam o tej porze co trzeba, hehe.
A u mnie tak samo! W ogóle fajnie jest teraz, mi się podoba. Taka pogoda może zostać na razie, a potem... ma być jeszcze cieplej, hehe. Ja uwielbiam ciepło. Wrr, ktoś się nie boi i daje nam niskie temperatury rano. -_- Ale może w końcu komuś humor się zmieni i skończy z tym kiepskim żartem. Hehehe, ja też mam często ręce zimne, ale ja dlatego, że mam coś z układem krążenia. -_- Jeeee, a ja wiedziałam, że minie, hehe. A ja nie zachoruję. Chyba. ;)
Ja jestem za... samolotem! Hehehe. Będzie przesyłka polecona, hehe.
A pewnie, że bez problemów. A jak nie będą Cię chcieli, to kill ich. Ja mam dziwną historię z tymi szkołami. Składałam papiery do liceum z rozszerzoną informatyką i jęz. angielskim. Niestety było zbyt mało osób -_- i mnie wrzucili do technikum ekonomicznym. A dowiedziałam się tego uwaga... jakieś 2 tygodnie przed końcem wakacji, gdzie już prawie bym się nigdzie nie dostała, pff.
Mówi się trudno, iks de. Ktoś musi cierpieć. Padnie na dzieci z podstawówki. Takie życie, hehe. Life is brutal. A tak na poważnie (tylko czy ja kiedykolwiek byłam poważna...) lepiej nie wiedzieć co oni wymyślą za 5 - 10 lat. To będzie jakaś totalna masakra i wielkie nieporozumienie.
I się ciesz. Przeprowadzki nie są nice. -_- Szczerze mówiąc nie mam nic do tego miejsca. Bardziej do ludzi, którzy tu mieszkają. Przybyłam tu w 6 klasie podstawówki. Nigdy nie miałam problemów z kontaktem z ludźmi, ale tutaj... Tutaj po prostu wyczuwałam tą wielką wrogość wobec mnie. To dało się zauważyć na każdym kroku. Nie zostałam zaakceptowana, bo przyszłam z zewnątrz, a może nawet z innego świata, gdzie nie było tego wszystkiego. W poprzedniej szkole praktycznie z każdym byłam na 'cześć', ze wszystkimi rozmawiałam, a tu się nie dało... I przez to ta depresja. Brak prawidłowego kontaktu z ludźmi. Zawsze myślałam, ze to może ze mną coś nie tak, ale obecnie wiem, że to oni są jacyś inni. Nie przyzwyczaiłam się do tego miejsca i nadal żyję w moim malutkim światku, do którego coraz trudniej wejść. I to prawda, ale czy chcę tam wrócić, czy nie to już nie ma znaczenia. Mój stary domek sprzedany. -_-
To jest bardzo straszne uczucie. -_- A najgorszy jest fakt, że czasami trudno udawać, bo to wszystko przytłacza, a i tak trzeba. Bo ja nie potrafię nikomu kogo znam w rl powiedzieć co ze mną jest. Nie ufam im i wiem, że mam rację. Smutne jest też to, że nie ma w pobliżu osoby, która może pomóc. Ja kiedyś prowadziłam bloga na onecie. Takiego o mnie. Pisałam tam o wszystkim, co mnie trapi. Ale usunęłam go. Teraz żałuję, bo nie mam już gdzie tego wszystkiego napisać. -_-
Każdy się z tym zgadza, chyba, hehe. Dokładnie. Ja mam koleżankę, do której jedna nauczycielka się przyczepiła za nie wiadomo co i przez to nie zda. A podobno nauczyciele są też ludźmi... Jakoś nie wszyscy. Hehehe, wtedy przepada się w nicość, czyli zeszyt bez dna.
Hehehehe, w takim razie też bym wolała nie wiedzieć co tam się znajduje. Na szczęście ja nie muszę się bać co kto trzyma w kątach. I nawet dobrze. Ale za to jak nikogo nie ma, to przeglądam sobie papierki, hehe. Też masz problemy z zasypianiem? Ja już wszystkiego próbowałam. I szłam szybciej spać, i to, i tamto. Nic, kompletnie nic nie pomaga. Czasami z 2 h minie zanim zasnę, a czasami nawet nie wiem kiedy i budzę się jak już widno. Głupie to. Hehehe, ja chodzę późno spać, bo oglądam horrorki. A potem jeszcze czytam. I czasami piszę. Ale i tak wolę KR. <3. Nie jesteś alone, hehe. Też tak mam, że jestem w innym świecie, jak nauczyciele próbują mnie czegoś nauczyć.
Dokładnie, hehe. A mnie kiedyś mój pies wystraszył. Szłam do kuchni, a on spał na takiej pufie pod stołem. Idę dalej, a tu nagle pies zeskakuje. Ale się wystraszyłam, hehehehe. Masakra. I za to dostał ode mnie ochrzan, że śmie mnie straszyć.
Jak ja bym się dowiedziała, że piszę z kimś... (no comment, hehe), to od razu szukam ludków i jeb atak, hehe. Ale taka funkcja by była przydatna. A może i nie... Bo jak gdzieś by siedział jakiś paszczak, to od razu 2402448 ludzi by padło na zawał, hehe.
Jak nie zapomnę, hehe. ;)
Wujek Google wie wszystko, hehe. A nie, nie wie jednego. Dlaczego został nazwany wujkiem, hehe. A ja pewnie też. Jak ja po 20 stronie zapominam co to miało być.
Ja w ogóle nie byłam na tym tzw. 'wieczorku'. Akurat w ten dzień się źle czułam i mama mnie nie puściła z obawy, że mogę zemdleć. Zresztą, ja nawet nie miałam po co tam iść. Nie zadawałam się w gimnazjum z tymi plastikowymi pustakami, a ci, których lubiłam, to nie szli na to dziadostwo, hehe. A Ty będziesz tańczyć?
pzdr. ;)
Haaaaaaaaj.... !!! :D
Cieszę się bardzo... :P Miło mi... :P No cóż ja też wczoraj wieczorkiem akurat nie zaglądałam... :P
No to super ! Ma być cieplej, cieplej i tylko cieplej... :D Ja ogóle lepiej znoszę upały niż mrozy... Brrr... Ale muszę mieć czapkę, bo mnie głowa boli później jak nie założę.. :P Ale lubię chodzić w czapce... z daszkiem rzecz jasna... :P Oby się zrobiło ciepło, zwłaszcza rano... :D Wtedy będzie pozytywnie ;) Wiesz, możliwe, że ja też mogę mieć coś z krążeniem, no bo dlaczego inaczej mam zimne ręce... Chyba nie ma innych powodów... Jeszcze pewności nie mam, bo nie byłam z tym u lekarza, bo ogólnie nie lubię do nich chodzić... Nawet do rodzinnego...Ok to na zbliżające się święta życzę Ci, abyś nie zachorowała... Mam nadzieję, że się spełni... ;)
Może być i samolot ;) Tylko aby nie zmienił kursu przez jakieś wrogie siły... xD he he....
O jacie... Ja informatyki nie ogarniam za bardzo i w życiu nie poszłabym do klasy z rozszerzonym tym przedmiotem... :P A angielskiego się w ogóle nie uczyłam.... Pfff... Co za cwele... :P
Racja... Takie życie... Bo im starsi są Ci, którzy to wszystko wymyślają, to tym bardziej wali im na dekiel i wprowadzają to swoje nowe projekty w życie, o których są pewni w swych głupom rozumowaniu, że jest genialny, co się mija z prawdą... Współczuję młodszym pokoleniom...
Może ci ludzie nie zaakceptowali Cię, bo tak na prawdę Cię wcale nie poznali, tylko zobaczyli Cię pierwszy raz i wyrobili sobie opinię nie wiadomo w ogóle na jakiej podstawie... Takie zachowanie moim zdaniem jest chore i nie wiem jak można kogoś oceniać zanim się go pozna... Ale niestety większość społeczeństwa tak robi i myślę, że to będzie długo trwało... Mało jest ludzi, którzy postępują inaczej, którzy najpierw poznają ludzi, aby móc się o nich wypowiedzieć... Wiem, rozumiem... Czujesz się od przez nich odrzucona, a akceptacja przez innych jest bardzo ważna, zwłaszcza w nowym miejscu... Przykro mi, ale mam nadzieję, że jakoś wewnętrznie żyjesz w tym swoim małym świecie...
Zgadzam się z Tobą... Łatwiej jest napisać, niż podzielić się z tym co czujesz z kimś kodo się zna... Też tak mam... Nie potrafię rozmawiać, patrząc komuś w oczy o swoich problemach... O wiele lepiej wychodzi mi udawanie szczęśliwej osoby, niż uzewnętrznić się i powiedzieć komuś o tym co mnie trapi... A tak bym chciała, żeby było inaczej... Skoro ten blog ułatwiał Ci przetrwanie tego wszystkiego i czułaś się o wiele lepiej to może załóż go na nowo... Może w pewien sposób Ci ulży...
Do moich kolegów i koleżanek też się tak przyczepili kiedyś nauczyciel i to jeszcze za to, że poszli sobie na wagary... Uwzięła się na nich i robiła tak, żeby dostawali jedynki... A oni mówią o sobie, że nauczyciel też człowiek... No tak, ale chyba taki bez sumienia...
He he to zdecydowanie dla naszego dobra... :P ;) He he.. :) Właśnie nic nie pomaga, a do lekarza nie pójdę, bo jak wcześniej wspominałam ich nie lubię... Wiesz miałam tak kiedyś i to trzy noce pod rząd, że się budziłam mniej więcej co godzinę i nie mogłam zasnąć nawet już nie wiem przez jaki czas, a rano czułam się jak by coś po mnie przejechało, albo jeszcze gorzej... Też lubię horrorki, ale niestety ostatnio nie dane mi jest obejrzeć z pewnych przyczyn... A szkoda... Miło słyszeć, że nie jest sie samym we wszechświecie zwanym szkołą... Choć chodziłyśmy do innych szkół, ale problemy ze zrozumieniem paplaniny nauczyciela mamy identyczne... :D :D
Tylko mi nie mów, że jeszcze było zgaszone światło... :P O to ładnie musiałaś się wystraszyć... He he też bym swojego ochrzaniła... :P Ale, może nie za mocno... :P Bo ja bardzo lubię psy... :D A ja z kolei miałam kiedyś taką przygodę, że po horrorku szłam spać (wszyscy w domu już dawno spali, tylko jeszcze nie ja :D). Wchodzę do ciemnego pokoju, zapalam światło a tu na moim łóżku dojrzałam psa (a mój pies śpi na dworze, bo nie może w domu) i ja mówię: "Krecik (bo tak ma na imię) złaź ! Po chwili jak mi się szerzej oczy otworzyły zobaczyłam, że zamiast mojego, kochanego pupila na łóżku leży plecak... hihihihi... Mówię Ci jak ja się zaczęłam z siebie śmiać... To było z 4 lata temu i ilekroć to wspominam zawsze pojawia się uśmiech na mojej twarzy... Hihihihi... Jak można pomylić psa z plecakiem ?? Widocznie można jeśli oboje są czarni... xD :P
He he... Ale mogę Cię zapewnić, że jestem kobietą :P
OK ;)
Właśnie ciekawe, czy wujek Google wie dlaczego jest nazwany wujkiem...Trzeba się go zapytać... :D hih...
No tak, to lepiej, że zostałaś w domku... Ważniejsze jest zdrowie i dobre samopoczucie od jakiegoś wieczorku... Też się nigdy nie zadawałam, nie zadaję i nie będę zadawała jak te wytapetowane tapiciary... Na niektóre się patrzyć nie da, aż tyle tej tapety nakładą, że aż się słabo robi... OMG... Ale mimo tego chcę iść na komers, ale tańczyć poloneza nie będę, bo nie chcę...
Pozdrawiam bardzo serdecznie :D
heeej haaaj heeelloooł, iks de. ;)
Hehehe, a ja dzisiaj w południe, iks de.
Dokłaaaaadnie. Ma być jak najcieplej. Niech będzie nawet i z 30 stopni, ale ma być cieplutko, hehe. A ja w ogóle nie jestem przystosowana do życia w zimnie. Wtedy się źle czuję i w ogóle jest masakra. A jak ciepło, to ja żyję pełnią życia, hehe. A czapek nie lubię. -_- Nawet i z daszkiem, hehe. Ja wiecznie bez czapki chodzę. Mama mi kiedyś chciała kupić, ale się sprzeciwiłam. Jestem za. ;)
Ble, problemy z krążeniem są najgorsze. -_- Czasami idę i mi się w głowie kręci, albo nie wiem co się dzieje, bo mi zbyt mocno się ciśnienie krwi obniży. Ale do lekarza też nie idę. Zaraz będą robić badania i pobierać krew, wrrr. A ja nienawidzę igieł. -_- I też nie lubię odwiedzać lekarzy. A dziękuję. ;) Ale wiem, że chora nie będę, hehe. Nie dam się.
Jak wleci w Trójkąt Bermudzki, to na pewno wrogie siły go gdzieś wypieprzą, iks de.
A ja uwielbiam informatykę, hehe. Kiedyś się bawiłam wszystkimi możliwymi programami, ale jak nie otworzyli mi mojej szkoły, to chyba nie jest mi to pisane, hehe. Wolę nie wiedzieć co jest. Ale mnie to wnerwia. Nigdy nie może być po mojemu od początku do końca. -_- Zrobię bunt!
Hehe, oni się cofają w rozwoju. W ogóle jak ja się w podstawówce uczyłam tego, co umiałam wcześniej, hehe. Liczyć i pisać nauczył mnie dziadek. I nie potrzebowałam do tego nawet książek. A oni wymyślają jakieś książki, które ważą po 7 kg. I takie dziecko niesie ten ciężki plecak, a potem ojej, dzieci mają problemy z kręgosłupem. Szafki dla dzieci w szkołach już chyba z 2 rok robią i nie mogą zrobić. Żal mi ich, pff. -_-
I tak było. Nawet nie próbowali podejść. No ale cóż, ja do nich nie pasuję. Nie łażę z nimi i nie kradnę po nocach, nic nie rozwalam, nie piję nocami na przystanku i nie palę, to im nie pasuję. Nie moja wina, że wolę dbać o życie niż iść w stronę samozagłady, pff. Nienawidzę ludzi, którzy oceniają tylko. Mama mówiła, że mi zazdrościli i to dlatego. Tylko nie wiem czego, nie było co i jak, hehe. Chyba mojej inteligencji, bo (z serii szczerość wg Sarusi) nie zachowywałam się w tej szkole jak skończona idiotka. Przynajmniej nie przegrałam życia jak większość z nich. Pokończyli tylko gimnazjum i dalej nie zdołali iść. A ja przynajmniej do czegoś dojdę. A w moim małym światku jest idealnie. I wolę tam zostać tak długo, jak tylko mogę.
Chcieć się komuś wygadać, a nie mogąc tego nijak zrobić, to beznadzieja... -_- Ale czasami lepiej. Często zdarza się tak, że ci, których znamy okazują się fałszywymi ludźmi i o naszych problemach będzie wiedziało więcej osób niż powinno. Są tacy ludzie. Już nie mogę go założyć. Nie potrafię już go pisać. Spróbowałam 2 razy, ale to już nie to samo. I może lepiej. Moje wszystkie problemy umieszczam w moim horrorku, który piszę i nikt nie będzie wiedział, że coś takiego może być naprawdę.
Lol, za wagary? Ciekawe czy nauczyciele byli tacy święci. Hipokryzja na tym świecie jest większa, niż pojmuje to ludzki rozum. -_- Albo tak samo ze ściągami. Za ściąganie 1. A sami nie ściągali? Pff, tak się wywyższają teraz. A wcześniej może jeszcze gorsze rzeczy wyprawiali.
Ja tak samo nie idę. Latem nie będę miała problemów ze spaniem, bo mam już huśtawkę i pół nocy sobie tam będę siedziała, a potem bez problemu zasnę. A ja kiedyś miałam kilka dni tak, że w ogóle zasnąć nie mogłam. Niby już usypiałam, ale zaraz się budziłam i koniec. A potem ledwo żywa musiałam wstać i do tej... szkoły. -_- Horrorki są cool, hehe. Ja co jakiś czas jakiś oglądam. Już chyba prawie wszystkie z YouTube obejrzałam. Teraz muszę poznajdywać resztę i będzie cała kolekcja. Hehehehe, to ja mam pomysł. Znajdziemy kogoś, kto tak nie ma. Jak znajdziemy, to idziemy po Nobla, iks de.
Było. ;) Hehehehe, ale ja potem miałam z tego bekę. O mamo, hehehehe. Trochę się wystraszyłam, bo ciemno i coś zeskakuje. Ale jak przypomniałam sobie, że tam był pies, to minęło, hehe. Ale dostało mu się. Więcej już nie śmie mnie straszyć. Hehehehehehehehehehehe, ale beka, hehe. Plecak zrobił sobie z Ciebie żarty, iks de. Ale bez kitu, ja kiedyś po jednym horrorku miałam jakieś schizy, że widziałam coś w kącie mojego pokoju i się bałam tam patrzeć. Albo jak mi się wydawało, ze drzwi od szafy się otwierają, albo firanka się rusza. Wszystko można, hehe. Ja kiedyś pomyliłam psa z kurtką, bo miałam brązową i pies brązowy, hehe. Nie jesteś sama. ;)
Ja tak samo mogę o tym zapewnić. Jestem kobietą. Jestem tego pewna w 100%.
Wujek Google tego nie wie, hehe. Ale legenda głosi, że kiedyś się dowie.
Właśnie. Zresztą, mnie nawet nie ciągnie na takie imprezy. Jak już to w gronie tych lepszych znajomych, żeby mieć pewność, że wiem z kim mam do czynienia, bo obcym nigdy nie wiadomo co strzeli do głowy. W ogóle to już naprawdę... Bezmyślność istot ludzkich. Mi tam wystarczy jedna warstwa fluidu, niezbyt gruba warstwa cieniu do powiek, cienka kreska eyelinerem, kreska na dolnej powiece, pomalowane rzęsy i jakiś bardziej matowy błyszczyk, bo nie lubię się mienić, pff. I tyle. A nie, 5 warstw pudru, że aż morda pomarańczowa. Albo jeszcze na solarium idą i całe brązowe. Pff. Ja mam samoopalacz i jak chcę, to na ten jeden tydzień jestem brązowa, a po tygodniu się ładnie zmywa i nie ma śladu. I sobie skóry nie niszczę. A ja też nie chciałam tańczyć. Na studniówce też tańczyć poloneza nie będę. I mam nadzieję, że problemy zdrowotne pozwolą mi iść.
Pozdraaaawiaaaaam. ;)
Hejoooo.... :D
A dzisiaj, nie wiem jak u Ciebie, ale słońce niby świeci i jest ciepło, ale chwilami wiatr zawieje i jest zimno... brrr... Nie podoba mi się dzisiejsza pogoda... :/ A jak tam u Ciebie... ?? Również nie jestem przystosowana do zimnego typu klimatu... Niestety w Polsce jest ciepło i zimno... Nic się na to nie poradzi... Nom ja tez nie za bardzo lubiłam na początku chodzić w czapce, ale już polubiłam i jest fajnie ;) Na dodatek jak ją noszę, to mnie później nie boli głowa, bo bez czapki się źle czuję, głowa mnie boli, a nie toleruję takiego stanu, dlatego chodzę z nakryciem ;)
Też tak mi się robi czasami... Albo jeszcze jak wyjdę z ciemnego pomieszczenia do drugiego, w którym pali się światło, tak gwałtownie to kręci mi się w głowie i tak czarno mi się robi przed oczami, lub nie raz widzę kolorowe, tańczące kropki, ale do rzadko... Ja w ogóle mam zawsze za niskie ciśnienie, że kiedyś lekarka przepisała mi takie krople na bazie kofeiny... strasznie nie dobre a musiałam zażywać 10-15 kropli... ble ble... Jak sobie przypomnę to mi się na rzyganie zbiera... Ja tam nie mam zbytniego wstrętu do igieł... :P Penie nie daj się chorobie na święta... ;) A propo... Smacznego jajka i udanego Dyngusa ;) :D
Pewnie tak :D :P Ale w Polsce też znajdą się takie mendy, które będą chciały zatrzymać naszą przesyłkę... :P
No niestety... Wszystko musi się spiepszyć jeszcze zanim sobie całkowicie poukładasz... Nie może być wszystko tak jak chcemy, bo pewnie nudno by było... :/ Jaki żal... Ok to może robimy razem ten bunt, tylko trzeba się zastanowić o jakim charakterze będzie ten bunt... :D
O to brawo... :D Mnie niestety nikt nie uczył w domu, musiałam się nauczyć w szkole, ale pisać i liczyć umiem :D :D W ogóle jak byłam mała musiałam chodzić do logopedy, bo miałam problemy z wymową.... :( Ale już jest dużo lepiej. A po drugie w ogóle nie żałuję, że zostałam jeszcze rok w przedszkolu, bo mnie dzieci nie akceptowały i źle bym się czuła chodząc z tymi samymi osobami do podstawówki, dlatego nie mam wcale teraz za złe mamie, że postanowiła, żebym chodziła jeszcze rok do przedszkola... Rozumiem Cię, jak to jest być nieakceptowanym i nikomu tego nie życzę, nawet tym przez których czułam się gorsza...
O a ja się troszkę rozpisałam nie na temat... Tak sama pamiętam jaki ciężki plecak zawsze miałam w podstawówce, zwłaszcza w klasach 1-3... brrr... A to przecież jeszcze dzieci na dodatek z powykrzywionymi kręgosłupami... Niech ci "mądrzy" ludzie się nad sobą zastanowią, bo robią dzieciom krzywdę przez te ich książki... Taaa... Ciekawe kiedy im się uda porobić szafki w wszystkich szkołach... Mówię Ci, jak widzę na przystanku dzieci z plecakami większymi od nich to normalnie żal mi się ich robi. Z takimi pakunami muszą pakować się do autobusu...
To są głupi ludzie. Przez kradzieże picie i inne ich zdaniem doskonałe rozrywki zniszczą, przegrają swoje życie, które mają tylko jedno, ale docenią ten dar, kiedy je stracą... Masz rację, kiedy na siłę nie chciałaś się z nimi zaprzyjaźnić, bo mogę się założyć, że wtedy musiałabyś pokazać, że się do nich nadajesz... Wtedy byś musiała wypić, zapalić i coś rozwalić a nawet ukraść... Musiałabyś się popisywać, a mogłoby się to dla Ciebie źle skończyć... Też nienawidzę takich ludzi - sami oceniają, krytykują a nie sa lepsi a nawet postępują gorzej od innych... Na pewno tego Ci zazdrościli, bo nie dałaś się wkręcić do tych chorych zabaw :) Ty przynajmniej masz ambicje, żeby nie skończyć jak żule spod sklepu, tak jak skończy na pewno większość z nich...
Niestety, ubolewam nad tym, że masz rację.. Bo dla większości takie wygadanie się przez kogoś jest nie wiadomo jaka sensacją i muszą się nią z kimś podzielić mając w dupie obietnice daną tamtej osobie... Miałam tak kiedyś, dlatego teraz sama wole trwać w tym co jestem i wątpię, że kiedykolwiek komuś zaufam... Ale powiem Ci, że bardzo często odczuwam brak takiej osoby, ale wolę nie ryzykować, że o moich tajemnicach dowie się pół miasta... Wiesz doskonale jak działa plotka... ?? Właśnie..
Tylko Ty będziesz miała wgląd do tego horrorku i będzie dobrze :D
Tak nauczyciele tak jak rodzice... Często zabraniają lub karzą dzieci za coś, nawet taka błachostkę jaka zrobią... Pewnie rodzice też chodzili na wagary a za to samo robią dzieciom szlaban na wszystko... "Zapomniał wół, jak cielem był" - to przysłowie bardzo pasuje do dzisiejszego postępowania dorosłych. Właśnie... Wolę nie wiedzieć co oni robili kiedyś...
Ja przeważnie mam problemy z zaśnięciem... Rzadko kiedy się tak na prawdę wyspałam... A to jest bardzo męczące i chciałabym choć raz się wyspać, ale tak na prawdę... :) Ale krzywo... ;P :D Ja chyba zaczęłam oglądać horrorki jak miałam gdzieś z 11 lat... :P No co... :P Lubię :P :D Ale szkoda, bo już dawno nie obejrzałam ani jednego... Ale muszę to nadrobić i to koniecznie :D He he to miłego poszukiwania :D Oj to na prawdę jak znajdziemy gdzieś taką osobę to na prawdę będziemy zasługiwały na Nobla :D Powiem tylko tyle, że w Polsce będzie ciężko... :P
He he he... Teraz jest się z czego śmiać :D ;) Tak jak ja wtedy... xD Również po jednym horrorku miałam takie schizy... :P Albo np bałam się spojrzeć przez okno... XD i inne... :P O jak miło, że ma się gdzieś we wszechświecie pokrewną duszę... xD :D
Heh ja również co do tego, że jestem kobietom, nie mam żadnych wątpliwości... :D
Heh... To jednak wujaszek Google nie wie o wszystkim... :P Pewnie kiedyś się dowie, ale kiedy to nastąpi... A tak nawiasem to w niektóre legendy nie wierzę :P :D xD
Ja nigdy nie byłam na takiej imprezie i ciekawi mnie jak to jest, dlatego idę... No tak, ale w komers będzie w szkole i wątpię żeby komuś wpadł jakiś głupi pomysł do głowy, ale cóż... Zdarzają się wyjątki... Ja się w ogóle nie maluję, bo nie chcę... Mam 16 lat ale jakoś mnie do tego nie ciągnie... Przez to jestem inna od wszystkich dziewczyn, ale jeszcze zdążę się pomalować i to setki a nawet więcej razy... To jest chemia i od tego niszczy się skóra... Lekko nie zaszkodzi, ale jak widzę te plastiki pomalowane, pełno nawalonego pudru to mi się aż coś robi... A później ten puder tak przeżre skórę, że bez umalowania nie wyjdą z domu... Oj... A najgorsze jest to, że dziewczynki już w podstawówce zaczynają się malować... To dobrze, że nie niszczysz... Dla Twojego dobra... :D Solarium też nie uznaję... Bleee...
Ja co najwyżej używam błyszczyku i nic więcej... Też chyba nie będę tańczyć, choć mam wątpliwości... Ok jak sobie chcesz... :D Też nie jestem bardzo za tańczeniem, ale zdrowie dopisać musi :D
Pozdrawiam :D
Heejooo. ;)
U mnie dokładnie tak samo. A wczoraj miałam burzkę, nananana. Z serii tylko Sarusia potrafi cieszyć się z burzy, iks de. A ten klimat to już w ogóle... Ocieplenie klimatu... Pfff. Z której strony ciekawe. Ja chodziłam w czapce jak byłam mała, a teraz nie. Hehe, nie lubię czapek. Włosów potem nie można dobrze ułożyć. -_- A ja czasami i tak się użeram z nimi, bo nie chcą się ułożyć jak im nakazuję. A z tymi zmianami pomieszczeń też tak mam. Masakra. Albo jak tak nagle np. wstanę z fotela to tak samo. Ja też mam zawsze niskie ciśnienie, ale nie idę do lekarza po leki. Pff, podleczę się na to, a wątrobę sobie zniszczę. Nie ma sensu. Nie dałam się! Hehehe. Dziękować. Tobie też wesołych i duuuuużo wody na Dyngusa. ;)
To jest pewne. Tylko w Polsce pełno złodziei. Pff.
Z jednej strony by było do kitu, a z drugiej nawet fajnie. Tylko mając wszystko to też nie droga do szczęścia. -_- Bunt o charakterze buntowniczym, iks de.
A ja byłam tak zdolna, że przyswoiłam pierwszą wiedzę w domu, hehe. I bardzo dobrze. Tylko potem się nudziłam, jak trzeba było się uczyć literki i cyferki pisać. A pamiętam, że ktoś w klasie pisał odwrotnie 5. hehehehehehe. A ja nie miałam nigdy z niczym problemów. Chyba że moje 'piękne pismo', hehe. Ale inni mają gorsze hieroglify.
Ja nigdy nie chodziłam do przedszkola, ja od razu trafiłam do budy, wrrr. Ale też nie żałuję. Miałam jak cieszyć się życiem bez obowiązków. Łaaa, tak? O masakro. To nawet w przedszkolu są już takie sytuacje, że nie akceptują siebie. -_- Ja nie mam takiego podejścia. Może dlatego, że często się mściłam za cokolwiek. Niby wiem, że zemsta to nie najlepszy sposób, ale moja głupia psychika nakazuje, że jeśli ja przez kogoś coś przeżyłam niemiłego, to ten ktoś musi przejść to samo. W gimnazjum prowadziłam wojnę z takimi debilami. Wkurzyli mnie i ponieśli karę. wiele razy musieli iść z buta do domu, bo uważałam, że fajnie będzie powiedzieć opiekunce, ze są ci, którzy nie mogą jeździć naszym autobusem. Nawet kilka razy mówili, że jak znów powiem, to może się dla mnie źle skończyć, iks de. A ja się nie dałam nastraszyć. Bo co mi mogły zrobić patologiczne dzieci, pff.
Ja miałam tak w klasach od 4 w górę. Na szczęście nie mam żadnej wady kręgosłupa. I mają szczęście, bo już niektórzy wiedzą co to znaczy starcie z Sarusią, iks de. Ale mi kurde też szkoda tych dzieci. Widzę jak nieraz z mojego autobusu wysiadają do podstawówki, albo jak idę do swojej szkoły, to kurde pod ciężarem tego plecaka te dzieci zgarbione idą.
Na pewno bym musiała pokazać, że też jestem 'fajna'. Ale mi tak naprawdę potem już było obojętne czy mnie lubią czy nie. Pokazałam, że nawet i bez ich ogromnej łaski potrafię sobie poradzić. A staczać się na dno nie będę. Trochę mnie zdziwił taki widok, bo w moim dawnym miejscu zamieszkania nie było takiego czegoś. Jedyne wybryki dzieciaków było rzucanie petard pod drzwi ludziom. A tu nagle taki kontrast. A ich oceny są bezpodstawne. Jak ktoś, kto mnie nie zna coś mi mówi na mój temat, to jedyne co powiem, że nie warto wypowiadać się na temat, o którym nie ma się zielonego pojęcia bo to nie świadczy o mnie, tylko o głupocie danej osoby. Też tak uważam. Ale ja w odróżnieniu od nich cenię inne wartości w życiu niż dobra zabawa z używkami. Mam grono znajomych, z którymi mogę się świetnie bawić przy samej wodzie niegazowanej.
Ja akurat nigdy nie miałam osoby, której mogłam się wygadać. Od samego początku byłam i nadal jestem nieufna wobec ludzi. wiem do czego są zdolni i wiem do czego może doprowadzić nietrzymanie języka za zębami w przypadku tajemnic. I czasami mi też brakuje osoby, której bym mogła się wygadać. Ale jak dotąd nie poznałam takiej osoby i wiem, że są małe szanse na poznanie.
Hehehe, nie powiedziane. Może to będzie horror live. ;) I w gazecie będzie, że historia jak z horroru.
To powiedzenie pasuje idealnie. A swoje postępowanie tłumaczą doświadczeniem. A przecież ludzie mają uczyć się na własnych błędach, a nie na doświadczeniu innych.
Ja też rzadko kiedy się wysypiam. -_- Moja mama zawsze się dziwi, że nie mogę się wyspać. A jak mam się wyspać, jak wracam po tej 16 zmęczona, a jak pójdę od razu spać, to potem się obudzę o 4 i jak usnę ponownie, to będzie jeszcze gorzej.
A ja obejrzałam pierwszy horror w wieku 8 lat. Z kuzynkami, hehe. Była scena, jak siekierą zabili ludka. One się bały, a ja się zaczęłam śmiać. A ja oglądałam ostatnio po raz kolejny 'Podróż widmo'. Jak ja ten film luubię.
a ja uważam, że w Polsce będzie łatwiej, bo Pl to dziwny kraj, iks de.
Hehehe, a mi się często potem śni ten horrorek. Ale ja się nie boję. Ale i tak najczęściej moje sny się ograniczają do KR. ;)
No, to wiemy, że obie jesteśmy kobietami, iks de. To wystarczy.
Wujek Google wie wiele rzeczy, ale wielu też nie. Ja w żadne legendy nie wierzę, hehe. Ostatnio wszyscy się śmiali z legendy o szkole. 'Szkoła - Legenda głosi, że ktoś kiedyś nie opuścił ani jednej lekcji'.
Ja byłam na takim czymś na koniec 6 klasy. Nie podobało mi się. Nie miałam tam co robić, tylko podpierałam ścianę, iks de. To w gimnazjum podziękowałam. A teraz też pójdę sobie postać przy ścianie. Łaaa, nie? Ja muszę, hehe. Ja bym bez mojej wersji makijażu nie wyszła z domu nawet. Przywykłam do 'upiększania siebie'. Oczywiście nie przesadzam z ilością tego wszystkiego, ale wolę wersję siebie ulepszoną niż normalną.A solarium to pff. Mama mnie kiedyś chciała namówić, to kupiłam sobie samoopalacz do jasnej karnacji i mam pewność, że się nie spalę.
Ja kiedyś tańczyłam, ale na warsztatach tanecznych. Ale rozwiązali moją grupę. -_- I to akurat 2 miesiące jak odeszłam, a musiałam, bo mnie kolano i kostki zaczęły boleć. -_-
Pzdr. ;)
Siemankooooo.... :D
Łeee... :P Ja jakoś nie umiem się cieszyć z burzy... Nie lubię jak pada i grzmi... Chociaż jak "robią zdjęcia" jest dość ciekawie... ;) :P Ale jak wieje i pada, to już przesada... O popatrz zrymowało mi się nawet... xD :P Oj ciekawe, ciekawe... :P Ja tam lubię czapki z daszkiem i nawet mi za bardzo nie rozwalają fryzury, bo mam proste włosy bez żadnych ułożeń... Tzn. nie mam np grzywki lub innych tego typu wynalazków... :P Ooo.. tak też mam jak wstanę z fotela... Ale to jest totalna masakra... A tamte krople o których Ci pisałam to już nie zażywam od 2 lat, od kiedy się skończyły.. Albo mam jeszcze taką dolegliwość, że strasznie mnie boli głowa, nawet do tego stopnia, że płaczę, kiedyś to nawet zemdlałam a nawet prawie wymiotowałam. Dlatego chodziłam do neurologa, bo już nie mogłam wytrzymać. Byłam u niej nie wiem, może z 5 razy, a później miałam przyjść za miesiąc, ale te moje dolegliwości zanikły, więc nie poszłam... :P A to było jakoś z 2 lata temu... Miałam przyjść, ale do teraz mnie pani neurolog nie widzi... :P A dziękuję, dziękuję.. :D I nawzajem... :P:P Ale dzisiaj u mnie jest za zimno, na polewanie się wodą... :P Jak na razie, to z tych właśnie przyczyn jeszcze nie zostałam oblana przez żadnego członka mojej rodziny... A Ty zostałaś poczęstowana kawałkiem wody... ??
Taaak, pełno ich wszędzie... :P A słyszałaś taką ludową mądrość: "Polska to bogaty kraj - od lat ludzie kradną i jest jeszcze co kraść" :D
W sumie też prawda... Trzeba być silnym, aby do czegoś dojść i nie rezygnować z marzeń.. :P Aby być na prawdę szczęśliwym trzeba przejść długa drogę... Ok to robimy bunt o charakterze buntowniczym... :P
Wow... hi hi hi... :P Chciałabym zobaczyć jak ktoś teraz pisze odwróconą 5 :P Fajnie by było... xD Tak niektórzy to już na prawdę nie doczytają się nawet własnego pisma... Znam parę takich osób... :P
Tak i to jeszcze w przedszkolu... Na dodatek mi dokuczali, nie pasowałam do nich... Ich zawsze pełno wszędzie a ja byłam takim grzecznym dzieckiem, że w ogóle nie wariowałam... i rzadko kiedy coś mówiłam, przez tą wadę wymowy... Dzieci się ze mnie śmiały, że wolałam nic nie mówić.. Na przystanku zawsze siedziałam spokojnie, nie biegałam tak jak teraz dzieci mają w zwyczaju... Może im przeszkadzało, że byłam inna, nie taka jak oni... ??
Nie mam takiego charakteru jak Ty... Nie umiem się mścić i nigdy się nie zemściłam się na tych osobach z przedszkola, a mogłabym, bo nawet chodziłam z nimi do tego samego gimnazjum... A niektórych to nawet dogoniłam i z jednym teraz do klasy chodziłam (nadal chodzę) przez 2 lata... Nigdy go nie polubię, choć już nie jest do mnie nastawiony tak jak kiedyś... Nawet mi nie dokucza... Tego by było za wiele... Wiele takich cwaniaczków myśli, że są nie wiadomo jacy ważni i jak kogoś zastraszą to się będą ich bali... Bardzo dobrze, że nie dałaś im się... Pokazałaś w ten sposób, że nie są takimi kozakami, jakimi chcieliby być... :P :D Bardzo ładnie ;)
Również nie mam wady kręgosłupa... Na szczęście. A wcale bym się nie zdziwiła, jakbym miała... Praktycznie od zawsze miałam ciężki plecak, ale w klasach 1-3 najcięższe... Jak sobie pomyślę, to nie mogę uwierzyć, że z takimi ciężarami nie raz się dotachałam do domu... :P Strasznie szkoda tych dzieci i Ci "na górze edukacji" powinni się zastanowić nad sobą, bo na prawdę, ważniejsze jest zdrowie dzieci, niż jakieś książki co ważą więcej niż one, albo przybory do prac manualnych...
Jakbyś robiła to, czego oni oczekiwali, to na pewno nie wyszłabyś na tym dobrze. I prawidłowo zrobiłaś i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, bo mało jest takich ludzi dziś, którzy nie robią głupot tylko dlatego, żeby się popisać przed kolegami, co może się źle skończyć.. Fakt, że Tobie zazdroszczą inteligencji, bo nie dałaś się wkręcić w to gówno, w przeciwnie do nich... Może dlatego byli tak wrogo do Ciebie nastawieni... A u mnie też raczej jest spokojna okolica...
Tak, zgadzam się z Twoim stwierdzeniem. Jeśli ktoś się wypowiada na temat kogoś, kogo nie zna, to lepiej nawet z tym kimś nie warto się kłócić, żeby przypadkiem nie zniżyć się do tego samego poziomu... Niektórzy ludzie niestety nie umieją się bawić bez alkoholu, a parę właśnie takich osób znam... Prawdziwą sztuką jest bawić się bez procentów, a nie nawalić się jak świnia i nawet nie pamiętać co się robiło... Żal...
Ach.. Cholerne życie... Zawsze pod górkę... Ale szkoda, że nie ma na świecie osób, którym można ufać... :(
Możliwe, możliwe... :P He he... To ludzie będą srać po gatkach przy takim horrorze... :P
Właśnie... Ty to masz łeb :D Ludzie dopiero zmądrzeją, kiedy się o czym przekonają na własnej skórze, a nie jak ktoś będzie coś zabraniał... Żółwik :D
Moja mama też się zawsze dziwi np jak mam lekki sen... Ja się nawet obudzę, jak ktoś wejdzie i nie zaświeci światła... Rrrr... Ale to jest dzikie... Chciałabym się raz a porządnie chociaż wyspać... No cóż, za marzenia jeszcze nie karają... Tak jak ja nie mogę się kłaść spać w dzień, bo jak się obudzę to ma takiego muła, że prawie nie ogarniam... A o 20 np nigdy nie udało mi się położyć.. Nawet nie po 22 a co dopiero po dobranocce...:P
He he... To ładnie... :P Niezłe zdziwko musiało ogarnąć te Twoje kuzynki... :P A one sporo starsze od Ciebie ?? Ja w wieku 11 po raz pierwszy sama obejrzałam horror, bo wcześniej mama mi nie pozwalała... Akurat zawsze musiała przyuważyć, jak zaczynałam oglądanie... brr... :P A teraz mama nic nie mówi jak je oglądam, chociaż sama ich strasznie nie lubi... Nie oglądałam jeszcze tego filmu... A oglądałaś "Nienarodzony" ? Mnie się strasznie podobał... :P Zwłaszcza moment egzorcyzmu :P
Mnie się dawno nic nie śniło, chyba, że o czymś nie wiem...
Ok spoko :)
Ale ogólnie to wujek Google jest ok ;) :D He he... Oj w to to ja na pewno nie uwierzę... :P :D
Spróbuj się pobawić... Pomyśl o czymś miłym i sruu... :P:D na parkiecik :D Jak tak się lepiej czujesz, to upiększaj się ile wlezie :D Ale oczywiście z wyczuciem... :D Solarium to szkoda gadać :D :P Ok to uważaj, abyś się nie spaliła... :P
Ja nigdy nie tańczyłam ani w żadnych warsztatach i innych... Nie chcę tańczyć i już i nie będę... O to współczuję... Żałujesz, że już nie tańczysz... ??
Pooooozdraaaawiaaaam..... :D
Aloha! iks de.
Ja się czasami cieszę z burzy, jak nie siedzę na kompie i nie mam zamiaru nic oglądać. A jak jest inaczej, to... Burzo giń! A wiaterek to ja lubię, hehe. Tylko musi być ciepły. Innego nie lubię. Ja też nie mam grzywki ani nic. Mam normalną fryzurę, bo po co mi tam jakieś pazurki czy co tam jeszcze. Już miałam i wycieniowane włosy i grzywkę. Teraz dosyć. Najlepiej jest tak i nawet lepiej wyglądam bez tych różnych fryzur. A czapek nie lubię i tak, hehe. Jak jeżdżę np. nad wodę to jedyne co ubiorę to chustka, hehe. I to niebieska, bo pasuje mi do stroju.
Łaa, bóle głowy? Ja czasami też mogę zemdleć, ale to przez opadające ciśnienie krwi. -_- Ale mam to gdzieś i żyję dalej, hehe. E i dobrze. Jak się zacznie chodzić do lekarzy, to skończyć nie można, pff.
A ja teoretycznie zostałam oblana, hehe. O 6:30 mama zrobiła mi mokrą pobudkę, ale Sarusia się zemściła, iks de. Mama dostała aż szklanką wody, hehe. I rachunki wyrównane.
Hehehehe, nie. Nie słyszałam, ale dobre to. I prawdziwe. Teoretycznie tak, hehe. Bo praktycznie jest trudniej. Hehehe, ten bunt mnie rozwala.
Ile śmiechu zawsze było przez tą 5, hehe. Ja też znam. U mnie w klasie jest jedno takie dziecko szczęścia, co siebie rozczytać nie może. I się zawsze śmiejemy wszyscy z tego.
Ja na początku też byłam w podstawówce byłam spokojna. Ale jak już się 'oswoiłam' z otoczeniem, to czasami nabroiłam. Ale zawsze tak, aby nikt tego nie widział, hehe. Np. siedziałam z takim jednym w ławce i zawsze zmienialiśmy wkłady w mazakach. Ktoś chciał różowy, a tu niespodzianka, bo pisze na niebiesko. Ale było śmiechu. A ludziom zawsze przeszkadza ktoś, kto jest inny w jakimś tam stopniu. Ale się nie patrzy na tą 'inność' ale na charakter. Wtedy można określić czy kogoś można odtrącić, czy nie. Ale nikt tak nie robi. Niestety. -_-
Ja rzadko się mszczę. Tylko wtedy, jak ktoś naprawdę ma już u mnie przegraną pozycję. Może dlatego, że zawsze byłam uczona, że nie mogę pozwolić na to, żeby inni mnie traktowali jak przedmiot. I tak mi zostało. Hehehe, zawsze babcia mówiła 'Jak Cię ktoś popchnie to nie zastanawiaj się, tylko oddaj', hehe. Na terrorystkę byłam wychowywana, iks de. Do mnie też wiele osób zmieniło nastawienie i nawet jest ok, ale ja też nie potrafię polubić danej osoby. Ja pamiętam nawet najmniejszy wyczyn, który w jakikolwiek sposób mnie uraził. I w efekcie tego nigdy nie normalnie nie będę traktowała takiej osoby. Zawsze będzie duży dystans.
Wiem. ;) Ja się nigdy nie dałam, nie daję i nie dam. Mnie się nie da nastraszyć czy coś jeszcze. W życiu trzeba umieć sobie poradzić. Czasami może zrażę do siebie ludzi, ale nie obchodzi mnie to. Znam swoją wartość i swoje możliwości, i nikt nie będzie ze mnie robił idiotki. Każdy jest mocny w gębie, ale przeważnie na tym się kończy. W obecnej szkole ktoś się już o tym przekonał. Wkurzał mnie. Ja nic nie odpowiadałam. Wstałam i podeszłam z torebką z książkami. Ten zjeb śmiał się, że go nie uderzę. A pewność siebie gubi, bo dostał torebką w łeb. ;)
Ja jak byłam w klasach 1 - 2, to nam ze starszych klas pomagali nosić te ciężary na początek i koniec roku, ale jak odeszli, bo byli w 7 i 8 klasie skończyło się piękne życie. Ale jakoś się dało. Zresztą, u mnie w szkole były szafeczki na nasze rzeczy. Nie musieliśmy nosić żadnych tam farbek, bloków, itp. Nawet zeszyty zostawały, chyba że jakaś praca domowa była, to bez zabrania tego się nie obyło. A od 4 w górę się skończyło posiadanie szafeczek i ciężary wróciły. Ale teraz to jest masakra. U nas nie wiem jakim cudem tak było, bo wszyscy się dziwili jak opowiadam, że miałam swoją szafeczkę.
Dokładnie. Idą na dyskotekę, to zamiast się bawić, to piją ile się da, a potem się tylko biją, pff. Co to za rozrywka? Dla mnie żadna. Dobra zabawa to taka, którą będzie można wspominać potem, a nie nie pamiętać co się działo. No ale niestety, patologia w szerokim stopniu się już rozproszyła po świecie. -_-
Niestety. -_- Ale za to jak się pod tą górkę wejdzie jest wielka radość. A ja zawsze sobie powtarzam, że jak mi się coś nie uda, że po upadku z połowy drogi jest lżejszy niż z samego szczytu.
Hehehe, mam łeb. Każdy ma. Tylko nie wszyscy wiedzą do czego służy, iks de. Ale taka jest już prawda. Bo każdy gada 'tam nie idź', 'tego nie rób', 'tak nie wolno', ale nigdy nie ma 'ponieważ... blablabla'. Jak chcą pouczać niech podadzą powód, a nie same zakazy. I dlatego wszyscy robią wbrew woli innych, by się dowiedzieć jakie konsekwencje to za sobą niesie. A inni to robią z powodu np. 'jak temu się udało, to mi też się uda'. I potem są skutki nieprzemyślanych decyzji. Ja np. nigdy nie popełniam błędu, który popełnił ktoś z mojego otoczenia. Nie liczę na szczęście, nawet jak temu komuś się udało. Jestem realistką.
Ja mam tak samo. wystarczy, że ktoś naciśnie klamkę do mojego pokoju, to ja się już budzę. Ale za to w wakacje się wyśpię, bo mam już pomysł, hehe. Wywieszę kartkę 'Kto mi przeszkodzi w spaniu, to must die'. Hehe, a jak ja się położę w dzień, to mi potem cholernie zimno, źle się czuję i nic do mnie nie dochodzi. Ja wcześniej niż po 23 nie usnę. Nie potrafię. /a jak byłam, to moje dobranocki były po 20:20, hehe. Wszyscy na bajki szli, a ja dopiero potem na filmy. Nie lubiłam bajek. były dla mnie bez sensu.
Hehehe, tylko się gapiły na mnie jakby widziały nie wiadomo kogo. A ja się tak śmiałam, że o masakro. A potem do cioci 'Sara się śmieje z horrorów', a ciotka 'Przynajmniej dziewczyna się nie boi takich głupot zmyślonych', hehe. A ja zawsze 'Mamo mogę obejrzeć film?', a mama 'Jak wstaniesz rano', hehe. I rządzę. E, chyba nie. Ale muszę obejrzeć, hehe. Może też mi się spodoba.
A mi też często się nic nie śni. I chyba też nic nie wiem. Mój mózg nie rejestruje snów, hehe. Chyba że tylko te, które mi się podobają.
Wujek Google jest cool, hehe. Hahaha, ja też w to nie wierzę. Legendy kłamią, iks de.
To nie dla mnie. Chyba że czasami jak mam na wszystko olewkę i w ogóle, to mogę sobie szaleć i nic mnie nie będzie obchodziło. Ja bym nigdy nie mogła sobie na twarz rzucić tonę pudru i w ogóle. -_- Przecież bym wyglądała jak jakieś... Nie wiem co.
Ja się nie lubię opalać, hehe. Chyba że mam z kim gadać, to mogę siedzieć i w ogóle. Ale jak sama jestem, to only netuś.
Ja tańczyłam, śpiewam, występuję w akademiach szkolnych, hehe. W sumie nie. Fajnie było i w ogóle. Ale nawet jakbym żałowała, że nie tańczę, to nic nie zmieni. Ja mam nadwyrężone stawy skokowe i by mnie częściej bolały.
PoOoOoOzdraAaAaAmiaAaAam, iks de. ;)