PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485618}

Nie igraj z aniołem

Cuidado con el ángel
7,4 6,6 tys. ocen
7,4 10 1 6597
Nie igraj z aniołem
powrót do forum serialu Nie igraj z aniołem

1.Zachowanie Marichuy (dziecinne po prostu!)
2.Brak męskiego zdecydowania Juana Miguela co do kobiet
3.Muzyka puszczana gdy na ekranie jest Amador
4.Ogólnie wygląd Amadora
5.Bajeczka o spotkaniach ze zmarłą babcią (WTF!)
6.To jak szybko juan Miguel i jego córka się podnieśli po "śmierci" Viviany
7.To jak szybko od bycia parą Juan Miguel i Estefania planują ślub
8.Zbyt dziewczęce zachowanie Estefanii do rodziców i Juana Miguela
9.Spinki Rocio :)
10.Mała liczba bohaterów, wątków i intryg...

ocenił(a) serial na 7
777temida

haha, zgadzam się z Tobą w większości punktów zwłaszcza w 3,5,6,7. Mnie denerwują też:
1. rybaczki Marichuy.
2. w ogóle jej imię mnie drażni, jest tyle ładnych imion, skąd oni wytrzasnęli Marichuy.

ocenił(a) serial na 8
maaajenka

Chuy to zdrobnienie od Jesus.
Co do spinek Rocio... jej to jeszce pasują, ona jest taka "nastoletnia" Natomiast Estefania wygląda komicznie w tych swoich wstążeczkach i spineczkach.
Drażnią mnie schadzki na strychu.

ocenił(a) serial na 7
ewelina84

no Marichuy to Maria de Jesus, ale ogólnie to zdrobnienie jest brzydkie moim zdaniem. Mogliby do niej mówić po prostu Maria, albo jakoś inaczej to zdrobnić. Tak samo jak np. Mayita to Maria Antonieta, ale wszyscy mówią do niej Mayita i to fajnie brzmi.

ewelina84

Racja zapomniałam o wstążeczkach Stefci... rzeczywistsze są gorsze od tych spinek, dorosła kobieta czesze się jak dziecko.

777temida

No masakra te wstążeczki. A ta jej grzywka to już w ogóle jakaś pomyłka.
Rzeczywiście Rocio to pasuje, w ogóle jest ona ładna.
No i teraz obecnie jest wątek jak miała wypadek, szczerze mówiąc nie wiem nad czym ona tak rozpacza, ważne, że żyje a ona się przejmuje swoim wyglądem. Tym bardziej, że ona wcale aż tak źle nie wygląda.

maaajenka

ta... te rybaczki ;D i dodam jeszcze to czeste jej chodzenie na bosaka i z tą przygarbiona postawa jak dzieciak z podstawówki...

ocenił(a) serial na 7
777temida

a mnie jeszcze drażni to, że robią z Marichuy taką małą niczego nieświadomą dziewczynę, która nie może decydować o swoim życiu. Dziewczyna ma 22 lata, jest dorosła. Rozumiem, że jako warunek, żeby nie poszła do więzienia musiała iść z Juanem Miguelem i on był odpowiedzialny za nią, ale najpierw on ją niańczył, później Velardowie. Naprawdę oglądając te odcinki jak jej źle było u Velardów szlak mnie trafiał, bo zamiast to wszystko znosić i płakać, uciekłaby stamtąd, a nie tylko ciągle od kogoś zależna, wszyscy musieli jej na coś pozwalać, a ona dosłownie jak małe dziecko we mgle.

maaajenka

A propo tego, zastanawiałam się dlaczego ona nie tęskni za tą starszą panią u której zdaje się już dość długo mieszka. Ona jest dla niej milsza niż większości domowników tej willi. Miała też u niej i spokój i wolność a tu mieszka z obcymi i ciągle ją ktoś dręczy lub sztorcuje a w dodatku nie ma co tam robić poza głaskaniem psa i włóczeniem się po domu. Ja bym się źle czuła na jej miejscu...jak 5te koło u wozu.

777temida

Nie no, wiesz, ona musi być zależna od innych bo inaczej Zły Sędzia (Zły sędziwy pan) wrzuci ją do więzienia z czystej i niepohamowanej żądzy usunięcia podejrzanych nastolatków (te rybaczki i dziwny kumpel -pies hmmmmmm....). Nie ma rozprawy sądowej za kradzież pod warunkiem rozpostarcia nad nią skrzydeł najpierw Juana Miguela a potem w wyniku niepohamowanej żądzy Juana Miguela, pod skrzydłami Sędziów.
Cecilia mogłaby sprzedawać łzy na allegro, ma ich tysiące w zapasie. Marichuuuuuuuuuuuuuiiiiii ;(

777temida

wszystko co wymieniałaś, oprócz tego to, że Marichuy wiecznie jest niańczona przez wszystkich, pomimo swoich 22 lat

ocenił(a) serial na 4
777temida

co do 10, to chyba dobrze, bo przynajmniej pogubić się nie można. ;) a rybaczki to serio masakra haha :D

ocenił(a) serial na 7
777temida

mnie jeszcze denerwują takie głupie niedomówienia, takie sytuacje, że ktoś komuś nakłamie, ta osoba w to wierzy i są schody. Albo że bohaterowie niepotrafią się tłumaczyć, jakby mi ktoś coś zarzucał wykrzyczałabym prawdę nawet jak dana osoba nie chcialaby mnie słuchać. A tutaj tak jakoś lekko odpuszczają, dają sobie przerwać. Albo bezgranicznie wierzą w słowa jakiejś osoby bez potrzeby wyjaśnienia tego z osobą zainteresowaną.

ocenił(a) serial na 8
777temida

Najbardziej oczywiście te dziecinne wstawki a zaraz na drugim miejscu związek Juana Miquela z Esetafnią.Nie czaje tego w ogóle..przecież kocha Marichuy a ona jego..po co więc na sile sie wiąże zEstefanią ..rozumiem jakby była z nim w ciąży czy coś a on tak o..tak szybko ,nagle to sie stało ..i już ślub planują.To jest Chore:(

No i imię Maria de Jesus i zdrobnienie Marichuy jest okropne.. Mogli ją nazwać po prostu Maria ..albo jakkolwiek inaczej.Jest dużo ładnych imion.

777temida

Jest wiele przypadków, które irytują w tej telenoweli. A będzie ich jeszcze więcej, np. jak Marichuy spadnie ze schodów i wyleci jej dziecko, a nikt jego nie zauważy, choć pomóc jej przyszło wiele osób. Oczywiście nie wspominając już o pamiętnym porodzie Any Julii przez rozporek. Choć i tak chyba nic nie przebije przeciągania na siłę ostatnich odcinków i powtarzania przez pół odcinka scen z poprzedniego odcinka.

Jak już ktoś wspominał, irytujące jest także to, że ktoś powie komuś kłąmstwo na temat innej osoby i ten ktoś w to uwierzy. Tylko wiecie, w CCEA jeszcze idzie to znieść, w przeciwieństwie do nowej produkcji Natalie 'La Gata', również z Perroni. Ale to tak odbiegając od tematu. Pani Lartilleux chyba uwielbia szerzyć absurdy w swoich telkach.

777temida

MOŻLIWE SPOJLERY


1. Mnie denerwuje to, że w tym serialu od początku wszyscy "szastają" na prawo i lewo takimi wartościami jak przyjaźń, miłość. Np przyjaźń między Marichuy a Amadorem: nie ważne, że był wobec niej nachalny, że ona dobrze wie, co on od niej chce. Bądź moim przyjacielem, tak będzie fajnie. :| + To, że wtedy na tej dyskotece na początku serialu nikt z "przyjaciół" nie postawił się w jej obronie.
2. Jeśli chodzi o spotkania ze zmarłą Babcią tej Małej, to mi się wydaje, że to jest bardziej na zasadzie, że jej się to śni, ale w serialu jest to tak przedstawione, nie wiedzieć czemu. (Była taka scena jak ta Mała mówiła o tym swojemu Ojcu a on do niej "Znowu śniła Ci się Babcia?")
3. Z bardziej nielogicznych rzeczy, to to, jak bardzo Państwo Velare uwierzyli w to, że Estefania jest ich córką. No sorry, wiem, że ta cała Cecilia i ciotka Estefanii to przyjaciółki, ale to było też trochę naciągane. Bez żadnego sprawdzania, dojścia do sierocińca, testów ojcowskich chociażby? Od razu imprezka, wyznawanie miłości, zakupy, kasa, itd.
4. No i oczywiście to, że w tym serialu przestępstwo gwałtu jest usprawiedliwiane... No właśnie czym? Bo on jest lekarzem? Bo ją kocha? Juan Migel idzie do Księdza i mu mówi, że to on zgwałcił Marichuy, a Ksiądz do niego, że Bóg jest litościwy i mu wybaczył. WTF?

ocenił(a) serial na 7
Valenciaa

co do 2. jeżeli chodzi o Mayite to ona utrzymuje, że spotyka się z babcią, chodzi na strych i tam niby widzi ducha, bo to tak jakby jest przedstawione, ale oczywiście dorosły i poważny człowiek jak Juan Miguel nie wierzy w to, że córka widuje się z duchem babci, więc usprawiedliwia to sobie, że małej babcia się po prostu śni. A Mayita mu przytakuje, bo kiedyś jej zwrócił uwagę, żeby nie zmyślała, że widuje ducha babci, bo jest dużą dziewczynką itd.
co do 4. Juan Miguel nie zgwałcił Marichuy, ale to jest tak opowiadane w tej telenoweli, że można to tak odebrać, bo mówią, skrzywdził, zniszczył życie itd, pada nawet chyba słowo gwałt, ale tak naprawdę on chciał ją pocałować i pocałował ją na siłę, ona mu się wyrwała i zaczęła uciekać, wtedy Juan Miguel zdał sobie sprawę, że źle zrobił wymuszając pocałunek i chciał ją dogonić, żeby ją przeprosić, no ale, że Marichuy była taka młoda i niewinna to wszystko odbiło się u niej ogromną traumą i wyobraziła sobie więcej niż w rzeczywoistości miało miejsce. Będzie to później wyjaśnione.

no a poza tym nie to, że mnie denerwuje, ale ciekawi i intryguje, że ludzie przygarniają do siebie jakieś osoby obce, z ulicy, o których właściwie nic nie widzą i traktują je jak członków rodziny np. Velardowie - Marichuy, nawet Cecilia jej powiedziała, że będzie dla niej jak matka i będzie ją traktowała na równi z Estefanią. No i podobnie Juan Miguel, wziął do domu Marichuy, dał dach nad głową, jedzenie, obiecał, że da wykształcenie, zajmie się nią itd. Albo jak Ci krewni przygarnęli Beatris. Chyba promują jakieś pomaganie ubogim, aczkolwiek taka sytuacja np. u nas w Polsce wydaje mi się nierealna.

maaajenka

No to dzięki za wyjaśnienie. Tak szczerze mówiąc to ja nie do końca wierzyłam w to, że on ją zgwałcił, bo... jak można nie pamiętać kogo się zgwałciło? Dla mnie to było nie realne. ;)

ocenił(a) serial na 7
Valenciaa

no właśnie ten cały wątek jest dla mnie bez sensu, jest baaardzo rozdmuchany i przedstawiony tak urywkowo i niejasno, że naprawdę można odnieść wrażenie, że JM ją zgwałcił. No ale wtedy wiesz, główny bohater nie byłby taki krystaliczny, no i raczej nie zyskałby sympatii widzów. A nasz idealny JM po takiej akcji jaka była miał przecież niesamowite wyrzuty sumienia.

maaajenka

No racja racja ;);)

maaajenka

Oglądam dalej i dalej i coraz więcej wkurzających rzeczy widzę; np zachowanie Marichuy, zawsze wtedy, gdy ktoś ją oskarża o zrobienie czegoś, to ona zamiast powiedzieć prosto z mostu co się stało to owija w bawełnę a potem ciężko jest komukolwiek uwierzyć w to, co ona mówi.
Adrian - bez komentarza. Ten koleś jest tak irytujący jak mało kto. We wszystko się wpieprza, uważa się za chłopaka Marichuy.
Pan Velarde też, bo w nic nie wierzy, nikogo nie słucha, wiecznie idzie w zaparte. No ale to raczej "tak miało wyglądać" i to się jeszcze da wytrzymać.

maaajenka

mnie drazni, ze niby ta Marichuy jest wzieta pod profesjonalne skrzydla i w ogole, ale nikt tak naprawde z nia nie pracuje. Miala jedna pseudo-sesje terapeutyczna na ktorej od razu, w zasadzie z biegu wyznala, co jej lezy na watrobie, mimo ze tak sie wzbraniala strasznie przed tym wczesniej. Wszyscy sie jej czepiali, oskarzali o jakies wyssane z palca przewinienia, wyzywali od prostaczek i menelek... Faktycznie, tak wlasnie powinna wygladac terapia dla mlodziezy skrzywdzonej przez los i zaniedbanej przez zycie :D Mogli zrobic z tego watku cos naprawde fajnego, ale niestety schrzanili te szanse. Do tego slub z opiekunem prawnym(?) - czy kim tam dla niej dokladnie jest JM - chyba jest troche nieetyczny w swietle prawa :D

ocenił(a) serial na 7
Samarrita

no masz rację. Zamiast np. o Velardów zatrudnić jakąś nauczycielkę czy posłać ją do szkoły, to kolega z przeszłości ją uczył, jako niby fachowiec. Więc faktycznie, właściwie chyba chodziło tylko o dach nad głową i jedzenie. ;/ kiepsko jakoś to przemyślane. No i tak ją majtali, z jednego domu do drugiego.

Samarrita

Masz rację.
JM wziął ją do siebie, i dobra, przyjmijmy, że już wtedy ją kochał, ale jej za bardzo zaufał moim zdaniem. Ja bym tak o sobie kogoś do domu nie wzięła i róbta co chceta. ;D

użytkownik usunięty
777temida

o tak zgadzam sie ze wszystkim od 1 do 10 i dodalabym od siebie jeszcze to ze prawie nic sie nie dzieje... malo wątkow trzymajacych w napieciu..poprostu jest taka sielanka ;)

777temida

aha, jeszcze Adrian mi dziala na nerwy z tym wtracaniem sie ciagle w nie swoje sprawy i narzucaniem decyzji dla wlasnej korzysci. Co za irytujacy typ.