"Na połdunie" wspominam jako bardzo dobry serial, ciekawy pomysł ciekawi bohaterowie...Niestety przez pierwsze 2 sezony.
Zniknięcie Ray'a Vecckhio w wykonaniu Davida Marciano zniszczyło ten serial.
3 sezon w całości prawie to autoparodia, komedia pomyłek zamiast dobrego serialu sensacyjnego z elementami komedii.
4 sezon ciągnie na "oparach", jestem w połowie i oglądam odcinki nie emitowane przez TV, nie jast tak dobrze jak w pierwszych 2 i nie jest tak źle jak w 3....jest średnio niestety ;/
Swoją drogą w oparciu o pierwsze 2 sezony moim zdaniem mógłby powstać całkiem dobry film pełnometrażowy. Gdyby tak "mózgi" z Hollywood pomyślały, zatrudnili by Marciano i Grossa (mam nadzieje, że nie wyglądają tak źle po latach hehe), to mogliby jeszcze odświeżyć nam stare dobre początki serialu na dużym ekranie ;)
zgodzę się z tym iż zniknięcie z serialu Davida Marciano było duzym błędem. wielka szkoda...nie lubie gdy w serialach które trwajaą jakiś czas nagle zmienia się jeden z głównych bohaterów. Człowiek już się przywiąże do obsady i nagle wciskają mu kogoś nowego...nie pamiętam już tak dokładnie czy nowy aktor aż tak źle grał ale pamietam że czułem niesmak oglądając go ponieważ szkoda mi było poprzednika.
co do kinowej wersji to jednak mam obawy że zatrudnili by jakichś nowych nieznanych aktorów, drętwego reżysera i scenarzyste i wyszła by z tego kaszana...ale fakt pomysł ciekawy:)