no i stało się!!! wspólnie pokonałyśmy cztery 1000 wpisowe posty :) w związku z tym witam wszystkich miłośników Tomanzy już w 5 odsłonie naszych serialowych przeżyć <3
138:
- nowa firma Ortizów, teraz to jakieś studio muzyczne, tak?? no ale, wszyscy prawie spokrewnieni, jakoś związani, dziwne akcje, wiecznie kombinujący Maximo, wiecznie niezadowolona Eva, wiecznie nieogarnięty Gato i wiecznie obrażona Gilda. Nie wiem czy z tego może wyjść doś dobrego.
- wieczór panieński Espe... niby kolorowo, niby jedzenie, niby same serdeczne osoby, ale to bardziej stypa;/ No i Espe spóźniona, nawet nie przebrana, szczęście na poziomie 0%. Czy wszyscy będą brnęli w ten beznadziejny pomysł??
- Tomas i Nicolas. Nicolas pracuje, a niby gdzie?? "poślubisz Esperanzę, ale nic o Tobie nie wiem", kurcze jakie spytki. Na zasadzie "oddaję moją Esperanzę komuś kogo nie znam" ;p "Esperanza pisała do mnie bardzo dziwne listy, a teraz za Ciebie wychodzi, JESTEM CIEKAW CO JEJ WMÓWIŁEŚ, odciąłeś mnie, dbaj o nią" Tomas w punkt trafił. No i najważniejsze, żeby Nicolas dbał o Espe, skoro jednak wybrała go, żeby był dla niej dobry.
- panieńskiego ciąg dalszy. Concepcion odbiło?? Różaniec na panieńskim, bo to klasztor?? no i Carmela "dobrze" Concepcion "nie podlizuj się" ;p Veva o Nicolasie. Po co?? No i znowu jakas taka półprzytomna. Gilda i jej pomysł. Jak ona kuso ubrana była;) "zabawa, balanga, olej księżyc" ;p "zabawimy się, wrócimy nad ranem, po cholerę Ci księzyc" ;p i jaki taniec;> "jesteś boska, ale wysil się trochę";)
- "chcę zobaczyć swojego brata zbawcę świata" Gato chciał coś wyjaśnić, "ale to było wcześniej czy później" no i Tomas uciął "nieważne", a może by coś wyszło na jaw jakby sobie pogadali. No i genialny pomysł z wyjściem "Gato, odwołam wszystko z powodu księżyca". No i Tomas też chce zobaczyć zaćmienie. Gdyby byli parą, to mogliby razem obejrzeć. <3 "najpierw się uczesz" ;) co on chce od fryzury Tomasa;)
- Espe i Gilda w klubie, Espe w ogóle nie miała ochoty na zabawę, jak niby tańczyła, jak ją Eva namawiała, no i jak bardzo się zmartwiła gdy Gilda jej powiedziała, że Tomas wyjeżdża. szkoda.
- oczywiście w tym samym klubie Eva i oczywiście znają tego samego "chińczyka"
- narada wojenna w kuchni;p Veva jednak pije i toast za Espe i propozycja zakładu "wyjdzie za mąż czy się wycofa";) Maria z notesem. Clara jaka pobudzona.
- układ z dzieciństwa Espe i Gildy. Jak na siebie wpadły we 4. Eva "ślub odwołany?". Kurs par tanecznych. "jeszcze przed chwilą chciałam wyjść, ale teraz chcę walczyć, rozjedziemy je, nie pozwolę Ciebie obrażać. Eva ma rację, jednak jesteś głupia", po tym jak się zalała szampanem;p
- Clara działa, rozmawia z każdym kto może niedopuścić do ślubu. Oj. No i co ten Joaquin z tym "dlatego uważam, że powinna poślubić Nicolasa, a Tomas wyjechał, cała reszta się ułoży" Niecierpię go za to!!! "jej serce bije wyłącznie dla niego, on rzuciłby dla niej wszystko" PRAWDA! I znowu Clara się wycofała;/ "dobrze ojcze".
- Pedro wdzierający się do klasztoru + Nievez i Carmela "nie mam zegarka" "kupimy Ci" "gdy Cię słucham widzę ptaszki i kwiatki, ale nie interesuje mnie to, idź już."
- pojedynek par. Czyżby zmienili muzykę z pojedynku?? No i oczywiście w tym samym klubie nasi panowie. Jak wchodzą i mówią Maximo "Eva", Gato "Gilda", Tomas "nie wierzę" :O i co one wyczyniały na tej scenie;p (Espe miała strasznie krótką sukienkę i ładne buty jak na nią), Tomas jaki zapatrzony ;) Espe jak zobaczyła Tomasa, jaki wzrok, a wyglądał jak milion dolarów<3
- Pedro i Lola i Veva, jak się tłumaczyli a Veva "róbcie co chcecie, bądźcie szczęśliwi, młodzi, nie mam już żadnej władzy" i nuciła, szok!!! Carmela "jestem nową Genovefą". Clara przejęła sytuację. Będzie wyjaśnione co się stało z Vevą?? a może ona ma ciąg alkoholowy i dlatego taka pół przytomna chodzi.
- Nicolas znowu przerabia listy. PSYCHOL. No i znowu Lautaro miał pilnować Tomasa i znowu nie wyszło, bo zlecił stróżowi ich pilnowanie, oj pierdułka z niego;p
- "wolałaś siedzieć na stypie, którą urządziły Ci siostrzyczki", no to nadszedł Gato z Tomasem. Oczywiście Gato i Gilda się zmyli. Rozmowa Tomasa i Espe. Znowu o wszystkim i o niczym. (Tomas z różańcem na szyi),
- Gilda "jeśli mnie oszukujesz to rób to tak, żebym Ci uwierzyła" ;p i jak rozmawiali o "karzełki", a on był za ich plecami "zachowujecie się jakby mnie tu nie było, trochę kultury; wolę kłócić się z Evą, wiecie gdzie jest?" i jak Gilda wycierała się o Gato.
- Tomanza c.d. ... znowu o wszystkim i niczym. "często tu bywasz, tym się teraz zajmujesz, co tu robisz?" "wieczór panieński" no i dopiero temat stał się jakiś... Jak Tomas patrzył na Espe <3 Jak Espe patrzyła na Tomasa <3 "a co Ty tu robisz biskupie" "jutro lecę do Rzymu". "ja też ulegam wpływom" muzyka w tle cicho, inne melodia, nic się nie liczyło tylko oni. i nareszcie jakieś słowa w temacie "o to chodzi, ktoś Cię zmusił, żebyś napisała do mnie ostatni list." No i dopiero "nie zaczekałaś na mnie 6 miesięcy, nie wytrzymałaś nawet 0,5 roku" "to Ty mnie zostawiłeś". Każde ma swoje racje, każde cierpi, każde uważa, że zostało porzucone. Naprawdę słowa Tomasa "nie wytrzymałaś nawet pół roku" strasznie bolesne. Strasznie. Ale Espe nie wie o co chodzi, bo to on z nią zerwał, w jej odczuciu. Jakie nieporozumienie.
- Clara stoi na straży związku Loli i Pedra. Oni się kochają <3 no i Lola i Pedro, słodziaki. "spójrz mi w oczy i powiedz, że Ci nie zależy" "bzdura, bardzo mi zależy i pogadamy kiedy wszystko odkręcisz" no i jaki zadowolony. Clara i Jorge. Clara "byłam u księdza Joaquina, ale mnie rozczarował, powiedział, że tak będzie lepiej", (mnie też rozczarował). Jorge z zimnym spokojem, "to jej życie, zrobi co chce, daj jej spokój" niby racja, ale nie w tej sytuacji. Clara przekonaj Jorge. Jacy oni słodziakowi;) czemu nie są razem?
- Maximo szukający Evy z telefonem i jej zdjęciem;p "widziałaś Evę?" "nie i dobrze mi z tym". Chowający się Gato i oczywiście Faustina, no i oczywiście na to naszła Gilda. :O oczywiście. Jaka mina, szok.
- Tomanza c.d. "wydaje mi się, że nie jesteś szczęśliwa, naprawdę kochasz Nicolasa, poślubisz go z miłości?" Espe już łzy w oczach, OCZYWIŚCIE, ŻE NIE KOCHA NICOLASA. Jej czemu teraz tego nie wykrzyczała Tomasowi i nie rzuciła się na niego?? Oj:( A Tomas, jak w ogóle może pytac?? Przecież w jej oczach widać miłość. Tak samo jak w jego pytającym spojrzeniu. Czemu tego nie widzą??
Racja, ta firma Ortizów to jakiś kosmos, nie ogarniam tych zamieszań tam. Bez sensu. Kot i "najpierw się uczesz" <3, Tomi jaka reakcja :D. Przecież wygląda genialnie :D. Propozycja zakładu Gieni ale ma pomysły teraz :D. I co ten Joaqin się uparł….Niech go ktoś trzaśnie w łepetynę, dlaczego nie może pomóc miłości…
Końcówka oczywiście jak zawsze, że w najlepszym momencie przerwali i jak ja mam wytrzymać do poniedziałku na odpowiedź Espi. Jak?! To są te najgorsze momenty nie spojlerowania...
Już myślałam, że sobie dzisiaj Espi z Tomasem poogląda księżyc, ale już sama nie wiem cz do tego dojdzie, choć trzymam za nich kciuki. Też myślałam, że jakoś dojdą do tego, że te ich listy były przemieniane, ale jednak to jeszcze nie teraz. Chociaż wyczułam takie lekkie zdziwienie u Tomasa z tym pytaniem kiedy Espi ostatni list wysłała, myślałam że już tutaj coś podejrzewa i jeszcze to jego spojrzenie na teczki Nicolasa jak u niego był.
Panieński Espi to aż nie wierzę z tej "imprezki" :D późniejszy taniec Gildy, Nievez i Diany uśmiałam się. w ogóle dzisiejszy odcinek to jest pierwszy chyba w tym tygodniu przy którym tyle się śmiałam. Rywalizacja dziewczyn też niezła te ich wygibasy w niektórych momentach i tylko czekałam na wejście 3 muszkieterów. I w sumie nie zawiedli mnie Gato - Gilda, Maximo - Eva i czekałam aż Tomas powie - Esperanza a on "nie wierzę" leżałam :D i w ogóle jak Gato spotkał Tomasa to miałam wrażenie, że Maxowi się smutno zrobiło, albo nawet że zazdrosny był i znów się poczuł odsunięty. A to chowanie się jego za plecami Gato i Gildy - on jest niemożliwy :D
Co do Jorge i Clary wydaje mi się że są razem, ale na zasadzie chłopak, dziewczyna, że ona jeszcze nie chce z nim zamieszkać nie wiem czemu może ze względu na Esperanze i ten ślub?
Joaquin to już czerwoną kartkę dostaje, jak on tak może. A myślałam, że mimo wszystko będzie kibicował przyjacielowi, mimo że tego nie popiera może do końca i że jako jedyny go wysłucha.
A jeżeli chodzi o Gienie to jak sobie troszkę wypiła to znowu się śmiała i miałam wrażenie, że jest taka sama jak była. Ale szokuje mnie, że nie chce żeby Espi była z Nicolasem.
Co za zmiany po tych 6 miesiącach, aż nie mogę się doczekać kolejnych odcinków.
Kiedy ten koszmar się skończy? No ja już nie mogę znieść tego paprania się wszystkich i wszystkiego.
-Gienia no u mnie dziś zyskała mega dużo plusów. :D Organizacja przyjęcia Carmela coś w notatniku zapisuje Gienka wyskakuję "samotność", "smutek". Czyżby zmiękło jej serce do Espi? :D Potem wyjdzie czy nie wyjdzie za mąż. No kurde śmiać mi się chciało. Chyba jednak nie była na odwyku. :D I końcówka do Pedra i Lolity róbcie co chcecie no po prostu nie ta samie Gienka.
-Clara jak bojowo broni dzieciaków, od kiedy stała się całuśna to broni miłości :D
- Tomas jaki uśmiechnięty jak Espi tańczyła... podobało mu się, ale widzi, że jest nieszczęśliwa. Kurde jak oni mnie denerwują :D
Oglądać będę dopiero w poniedziałek o 10:55, ale napiszę: brakuje mi radosnych Espi , Gildy i Gato... Smutnie jest bardzo, jedynie Maximo ratuje troszkę , ale tylko troszkę tą popapraną sytuację.
A w poniedziałek powtórka to nie będzie znowu o 10 skoro nowy odcinek będzie o 16 ;)
Właśnie tak zrobili, że rano pierwsza jest powtórka tej Marii a potem MN a znowu po południu pierwsza jest MN a potem ta Maria :( Moim zdaniem bez sensu zrobili. MN powinna zostać o 17.
dokładnie, brak tej wesołej, narwanej i impulsywnej Espe. strasznie przygasła przez ten czas. Oby wróciła Dawna Espe.
Gienia dzisiaj znowu wymiatała :D. Też mnie rozśmieszyła ale mimo wszystko tęsknie za jej dawnym zachowaniem, to już nie ta sama Gieńka :D. A ta akcja z Pedrem i Lolą to normalnie śmiałam się jak głupia :D
Dokładnie dzieciaki przerażone tłumaczą się, pewnie obawiali się kary, a Gienia takie pozytywne zaskoczenie. Chociaż Carmela się panoszy w klasztorze i wszystkich wnerwia. :D Na szczęście na ratunek przybywa Clarita, która ostatnio to przechodzi samą siebie :D
Edit: Racja brakuje mi troche dawnej Genowefy, ale mogła by częściowo zostać taka jak jest teraz.
Mi tam podoba się jej przemiana, chociaż mogłaby nie chodzić w takim stanie jak by na haju była :P jeszcze to jej dzisiejsze nucenie :D to nie była ta piosenka co sobie nuciła kiedyś jak w jakiejś sali siedziała i ktoś tam do niej przyszedł?
Ale zkwasili tą scenę z tym konkursem tańca. Kto podkładał muzę w wersji eksportowej? Przecież to się kupy nie trzymało, Espe nucąca co innego ( mojego ukochanego Rafaga) i Eva wyskakująca z okrzykiem nie wiadomo do czego i brak odgłosów publicznosci. Aż się oglądać nie dało tego początku, tak mnie drażnią takie akcje.
Kurcze chcialam obejrzec dzisiejszy odcinek i nie ma jeszcze u aventura_ines ani u mariellisa,ani na dailymotion,a zawsze juz byl o tej porze :(((
zauważyłam, że w wersji eksportowej nawet muzyka w tle z restauracji/klubów itd. gdzie bywali w trakcie serialu jest różna od tej w oryginale. właśnie zerkam na 132 odc. (polski 121) i naprawdę skiepscili eksport inną piosenką, "The unchained melody" tak pięknie się komponowało z tą sceną ;/
nie rozumiem tych dziwnych zmian podkładów muzycznych
Ja wam powiem, dlaczego zmieniają podkład muzyczny w MN. Pewnie wynika to z tego, że te piosenki z oryginalnej wersji nie mają praw autorskich na Polskę i/ lub nie ma tych piosenek w oficjalnym southtracku MN...
138. Dzisiejszy odcinek to taka cisza przed burzą, nie porwał mnie :D
Atmosfera wieczoru panieńskiego była no, można powiedzieć tak radosna jak sama panna młoda. Poprawnie, kolorowo ale jakoś nie szło, nawet tort wysechł :D. Ma być radośnie ale wszyscy wiedzą jak jest… I tak cud, że Espe dotarła. Genovevea i wzmianka o Tomasie – wychudzony, ma brodę, nie wygląda jak ksiądz. Zabawa tak bardzo szampańska, że lepiej odmówić różaniec. Gilda i jej pomysły na rozweselenie Espe i wyciągnięcie jej ze stypy.
Tomas i Nicolas – serioooooo, spodziewałam się więcej :D. A tu taka rozmowa, liczyłam na jakiś element zaskoczenia. Niby coś tam zagajone o dziwnych listach, odcięciu, wmawianiu herezji. Dbaj o nią – niby niewiele a jednak tak dużo ;(.
Gato chce zobaczyć zbawcę świata :D. Gdyby się rozmowa rozwinęła to może Tomas by jakieś wnioski już wysnuł. Single Gato i Maximo wyciągają biskupa na disco i dziewczyny :D :D. Gato – super, odwołam wszystko z powodu księżyca. I ten też chce oglądać zaćmienie <3. Tomas – nie jestem dziwakiem, wiele osób tak robi :D. Romantyk.
Esperanza i Gilda w klubie. Wymuszone tańce Espe :D. Gilda – Narcybiskup jutro daje nogę, daruj sobie, tańcz to już koniec. Oj Espe :(.
Gienia – toast za pannę młodą. Propozycja zakładu, ślubu nie będzie :D :D
Eva – ślub odwołany? Kurs par tanecznych. Gilda jak się zalała szampanem i Espe – ona ma racje jesteś głupia :D.
Chyba spowiedź Clary u Joaqina. Co ten znowu wygaduje…. Czyż nie może się ogarnąć. Clara – jej serce bije tylko dla niego, on rzuciłby dla niej wszystko… Joaquin – cała reszta JAKOŚ się ułoży. No palant, no nie. Co go opętało, zna zdanie Tomasa, teraz Clara mówi mu coś takiego a ten co… Nieładnie.
Reakce chłopaków. Maximo "Eva", Gato "Gilda", Tomas "nie wierzę", hahaha :D Gato – nie wiem ale wychodzę. Tomas jaki wpatrzony <3. Espi go zobaczyła. Ja to chyba w pierwszej chwili bym sobie pomyślała, że to moja wyobraźnia szaleje :D.
Romeo Pedro i Lola oraz Genoveva :D. O mamo – bądźcie szczęśliwi, mną się nie martwcie, droga wolna i jej śpiew :D :D
Clarita, Clarini, Claruci :D :D.
Nico... – Kup sobie przenośny akumulator. Lautaro – Nie warto. :D Ale ten to durny jest – zapłaciłem stróżowi :D.
No i jest – rozmowa Tomasa i Espe. Jak się czujesz i gadanka o RÓŻAŃCU. Trochę bez polotu ta rozmowa ale co Tomasowi przyszło do głowy, że Espe teraz tym się zajmuje :O. Oczywiście te i przeszywające spojrzenia. Espe jak się tłumaczyła z niewłaściwego wieczoru panieńskiego. A ten co – jutro lecę do Rzymu i też głupie tłumaczenie po co, na co i dlaczego. Szkoda, że nie wspomnieli o oglądaniu zaćmienia księżyca. Espe – też ulegam wpływom. No i takiego Tomasa lubię :D. Dobrze kombinujesz ale jeszcze zimno. Nie zaczekałaś na mnie, tylko 6 miesięcy, nie wytrzymałaś nawet pół roku ;( - Ty o mnie zapomniałeś ;(. Każde ma co innego wbite do głowy, to straszne.
Diana – zaćmienie różnie działa na ludzi :D :D
Clara na straży miłości. Jorge – nasza córka wie co robi. I co to ma być – Joaquin ma racje. Oj Jorge. Jakie trzeźwe spojrzenie na całą sytuację.
Ostatnia scena – naprawdę kochasz Nicolasa, poślubisz go z miłości? Sorry ale to tak jakby ślepego pytać o drogę…:D Przecież to oczy są odzwierciedleniem duszy, widzą to, wiedzą ale potrzebne im potwierdzenie słowami…
Ta rozmowa Esperanzy i Tomasa to na początku jak dwóch prawie że obcych sobie osób. I moja myśl co jest co oni tacy jacyś bezuczuciowi. Ale już później patrzę i mówię a nie to jednak taka trochę ich zagrywka, żeby drugie nie myślało, że im za bardzo zależy, ale jednak chyba nie udało im się. I ja tylko czekam na taką odpowiedź Espi jak Pedro dostał od Loli tylko z wyłączeniem tej ostatniej części, gdzie ona mówi, żeby on wszystko odkręcił.
"Atmosfera wieczoru panieńskiego była no, można powiedzieć tak radosna jak sama panna młoda." idealne porównanie.
No i rozmowa Tomasa i Espe w klubie taka zdawkowa, z dystansem, o wszystkim i o niczym, taka niby netralna, grzecznościowa... Później Tomas zaczął dopiero drążyć temat. Ale do tej pory jak ktokolwiek zaczynał temat, ten naprawdę ważny co i jak, to ktoś przeszkadzał, albo przerywał;/
no właśnie nie wiem. jak szalejemy, to szalejemy, a tu taka cisza;p ale to chyba cisza przed burzą, bo jutro i pojutrze czekają nas niemałe emocje;p
Ja tam milczę, bo już nie wiem co mam pisać. Te ostatnie odcinki to dla mnie za dużo do zniesienia. Nie mogę patrzeć jak oni się tak męczą. Czemu Nicolas jest teraz taki okropny. Wcześniej wydawał się miły... :/
Nicomenda zawsze byl wredny .. milego to on udaje:D to jest menda jak ich malo :P
A ja go kiedyś broniłam... Wstyd mi za siebie teraz. Jak patrzę na moją ukochaną parę, która totalnie nie umie się ze sobą dogadać to mi się serce kraje. Niech oni się już pogodzą, bo dla mnie to czysta tortura!
no wiesz, on był taki cukrowo milutki, że aż mdły. Właśnie nawet jak pokazywali jego 'psychopokój' to jego zachowanie nie było takie okropne. A teraz działa w pełnym rozpędzie;p nienawidzę go.
A mi nadal podoba się poprowadzenie jego postaci. Bo na początku mimo tego jaki się okazał teraz to był, taki prawdziwy przyjaciel. To jest pierwszy raz od bardzo dawna kiedy osoba, która monci nie wkurza mnie. Tzn denerwuje mnie to, że się kręci obok Espi, ale dopóki nie zaczął współpracować z Arcy-Kardydziadem to go lubiłam, bo jakoś te jego plany nie wypalały. Ale odkąd kazał trzasnąć Tomasa w głowę bratu... to takich rzeczy się nie wybacza. Chociaż tak teraz myślę może powinnyśmy mu dziękować, bo gdyby nie ta sytuacja to Tomas dalej by był księdzem i wahał się co zrobić a tak to przynajmniej miałyśmy takie piękne sceny :D
co prawda to prawda, nicolas jakoś "pospieszył" Tomasa w podjęciu jedynej i słusznej decyzji. Ale jednak cel miał zupełnie inny i za to go niecierpię.
Oj tak! Tylko na to czekam, a na wtorkowy odcinek tym bardziej. Myślę, że w końcu pojawi mi się banan na twarzy i nie zajdzie długo, długo :D
Przepraszam Was bardzo za moją nieobecność, ale niestety czasem trzeba zająć się rodziną i życiem prywatnym :-) Wszystkie odcinki oglądałam jednak na bieżąco, więc wypadałoby się wypowiedzieć na temat Tomanzy :-)
137
Pierwsze ujęcie z Tomasito w roli głównej w tym odcinku i już pęka nam serce. Na jego twarzy malują się szok, ból i smutek w jednym. Jakby obdarto go z zewnętrznego pancerza i odsłonięto na szkodliwe czynniki zewnętrzne.
- Wychodzi za mąż? Ale jak to…
- Tomas, znam cię, nic nie rób.
- Znam go?
- Czy to ważne? Będzie szczęśliwa.
- Wychodzi za Nicolasa?
- Tak.
Jak bardzo musiało to Tomasa zaboleć. Nie dość, że właśnie traci wszystko, co było dla niego ważne, a o co w końcu postanowił zawalczyć, to jeszcze wybór Espe padł na kanalię, jakiej padre tak bardzo nienawidzi. Cios był na tyle mocny, że pewnie zwalił go z nóg w środku, choć na zewnątrz mężczyzna pozostał jeszcze pozornie silny…
Joaquin próbuje wytłumaczyć przyjacielowi, że przecież nie mógł liczyć na nic więcej po półrocznej nieobecności. Co więcej, ksiądz-zastępca na etacie nie chce, aby Ortiz spotkał się z ukochaną. Tłumaczy to chęcią chronienia jej, ale kiedy oni wszyscy pozwolą im samym decydować, do cholery?! To jest czasem śmieszne, wszędzie miliony doradców, a to przecież nie oni będą całe życie zmagać się z konsekwencjami. Traktują ich jak dzieci, może i z dobrych pobudek, ale wtrącanie się nigdy nie kończy się dobrze. A osoby duchowne tym bardziej powinny to wiedzieć, nie, Joaquinie?
Tomas czuje potrzebę wytłumaczenia się. Opowiada o tym, co go spotkało w dżungli. Zapewnia przyjaciela, że mógł pisać Esperanzie jedynie listy.
Ale co to teraz da? Kiedy Joaquin idzie w zaparte i Tomasito póki co może zapomnieć o popleczniku w tym temacie?
- Dlaczego wychodzi za mąż?
Ortiz prawie płacze. Cierpienie aż od niego bije i staje się wyczuwalne dla nas, tych po drugiej stronie ekranu :-( Tak to właśnie kończą się nieporozumienia. A gdy jeszcze wmieszają się padlinożerne hieny pokroju Hipokrytalesa, to problem murowany :-(
*****
Kochana Clara! Ostatnio wyrasta na moją serialową sympatię, słowo daję! Ona wie, co czuje jej córka i nie daje jej o tych uczuciach zapomnieć, nawet jeśli ona sama robi sobie samej na złość, krzywdząc siebie i Tomasa decyzją o ślubie. Clarita przekonuje Espe, że dziewczyna chce na siłę siebie samą uszczęśliwić. A Esperanza? Ona umie odpowiedzieć jedynie, że Nicolas jest „miły”! Też mi powód, by za kogoś wychodzić! Sprzedawca w kiosku też może być miły, ale zaraz rzucać mu się w ramiona? No przestańcie, niekoniecznie.
Clara wie lepiej. Jej córka wychodzi za nieodpowiedniego mężczyznę. Wystarczy popatrzeć na Esperanzę, żeby o tym wiedzieć. Ona sama zauważa, że nie kocha Nicopłaza, ale jest (hmmm, seriously?!) przekonana, że to się kiedyś zmieni.
Niestety, nie zmieni się. Bo Tomas na dobre zagnieździł się w twoim sercu, Esperanzo. I raczej dźwigiem go stamtąd nie wydobędziesz…
*****
Tymczasem Nicogad ma problem. Nie ma pojęcia, gdzie jest Tomas. To wkurza drania i to porządnie. Lubi trzymać rękę na pulsie, a na razie kiepsko mu idzie.
- Musimy zrealizować nasz plan – mówi Lautaro. – Wreszcie się zemścimy.
*****
Diana i Nievez mają niespodziankę dla Esperanzy na wieczór panieński. Swoją niezdarnością prawie wszystko psują. Ale Espe i tak jest nieobecna duchem. Jak na przyszłą mężatkę raczej nie tryska z niej szczęście…
*****
Gilda odwołała ślub, a dlaczego? Dlatego, że Kot gra na dwa fronty! Umawia się jednocześnie z Gildą i Faustiną. Co więcej tatuś milioner wesprze inwestycję Maximo tylko wtedy, kiedy Gato pobierze się z jego córką. Max nakazuje wspólnikowi, aby ten dalej trwał w tej farsie, bo inaczej wszystko szlag weźmie.
Biedna Gilda… Jak zabawka w rękach rozkapryszonych dzieci :-(
*****
Lola ma swoją wersję dotyczącą relacji Pedra i Domingi. Jest o tym tak święcie przekonana, że póki co nie chce słuchać żadnych wyjaśnień.
*****
Tomas wychodzi z zakrystii tylko po to, by usłyszeć szlochającą za drzwiami Esperanzę. Dziewczyna wychodzi z pomieszczenia i natyka się na miłość swego życia, jakiej nie spodziewała się już nigdy zobaczyć.
Jej twarz odzwierciedla milion emocji, począwszy od szoku, bólu i zaskoczenia, a skończywszy na maleńkiej nutce nadziei. A zatem Tomasowi nic nie jest i co więcej – przyjechał tu. Tylko po co? W jakim celu? Esperanza może i nie planuje o to pytać, ale na pewno chciałaby poznać odpowiedź na takie pytanie…
*****
Clara rozmawia z Jorge. Matka Espe jest zmartwiona. Już to przerabiała, zatem doskonale zna takie sytuacje z autopsji. Nie może pogodzić się z decyzją córki nie ze względu na Nicogada, który pewnie jej nie przeszkadza, ale ze względu na to, że dziewczyna nie kieruje się głosem serca, a jedynie rozsądku, a to nigdy nie kończy się dobrze.
Gdyby oni jeszcze wiedzieli, że Tomas wrócił… !
- Patrzę na nią i nie wiem, co się dzieje.
- Jest zdenerwowana ślubem.
- Jest smutna.
- Dlaczego?
- A raczej… z czyjego powodu. Patrzę na nią i widzę, że myśli o Tomasie.
Jasna sprawa! Bardzo dobrze, Claro. Może trzeba zastosować terapię wstrząsową, aby wybić Esperanzie te głupstwa z głowy???
*****
Biedny Tomasito. W oczach ma łzy. Pewnie jego serce czuje się teraz tak, jakby przepuszczono je przez niszczarkę do dokumentów :-(
- Zmieniłaś się.
- Ty też.
- Jak się masz?
- Jestem zaskoczona. Nie sądziłam, że cię zobaczę.
A pewnie. Teraz twoje serce, Espe, dopiero przeżyje zamieszanie! Już powoli odzyskiwało spokój zmarzniętego zimą drzewa, a teraz przychodzi znowu wiosna i śnieg topnieje… Co będzie, kiedy zacznie się zielenić? Jak to się ma do Nicopłaza? Co ty teraz poczniesz,jak znajdziesz ukojenie w tym fikcyjnym małżeństwie?
- Właśnie przyleciałem.
Kochany Tomasito. Dyskretnie wyciera nos i oczy mokre od łez.
Jak tu trzymać fason i jednocześnie nie oszaleć od emocji?
- Zdaje się, jakby minęło całe życie.
- Sześć miesięcy.
- I dziewięć dni.
Ta rozmowa jest taka zdawkowa i niezręczna! Zupełnie jakby rozmawiali o pogodzie, aby odsunąć od siebie niewygodne fakty!!!
- Joaquin mi powiedział. Gratuluję.
- Dziękuję.
- Pięknie wyglądasz w tej sukni. Cieszę się, że ci się układa.
O matko! Jakie to sztuczne i nienaturalne! Jak wiele musi ich kosztować robienie dobrej miny do złej gry!
- A… co u ciebie? Wyjeżdżasz?
- Tak. Przyjechałem tu na jeden dzień. Muszę wracać.
Oj, Tomasie. Ty też? No dalej, zrób coś zdecydowanego! Bądź facetem, może Espe na to czeka! Może musisz nią potrząsnąć, a nie jesteś taki wycofany!
- Powodzenia.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
Tomas chwyta dłoń Esperanzy na klamce. Patrzy jej w oczy. Oby to wystarczyło. Niech to spojrzenie powie jej wszystko!
- Muszę iść.
Espe ucieka.
Nieeee. Dlaczego? :-(
*****
Nicogad dowiaduje się od Arcydziada, że Tomas jest w Buenos Aires. Oj, kanalia zaczyna miotać się jak zwierzę w potrzasku. Niedobrze, Ortiz blisko jego zdobyczy to pewne kłopoty!
*****
Tomas musi porozmawiać z Joaquinem. Potrzebuje rozmowy z przyjacielem. To co się właśnie stało, kompletnie go rozbiło. Dlatego opowiada mu, że widział Esperanzę.
- Była piękna. Piękniejsza niż kiedykolwiek. Była w sukni ślubnej.
- Tomasie, wsiądź do samolotu i zniknij stąd.
No dobra. Tak robią przyjaciele? Czy każą chować głowę w piasek przez wzgląd na konwenanse? Czy to jest dobre dla Tomasita? Czy jego szczęście zawsze musi przegrywać z powołaniem? Zawsze, Joaquinie?
- Nie mogę.
No i zaczyna się kazanie. Joaquin nakazuje Ortizowi nie być egoistą. Wspomina o szczęściu i spokoju jego ukochanej. Jako naczelnych priorytetach. Ale to tylko jednostronne spojrzenie. Tylko połowa tej historii. Niestety, czułym punktem Tomasa jest jego brak egoizmu i silne poczucie sprawiedliwości względem innych. Dlatego pewnie postanowi schować głowę w piasek i cierpieć.
Niestety, taki już jest… :-(
*****
A jednak Esperanza nie umie grać nieugiętej. Wbiega do swojej klasztornej sypialni, rzuca się na posłanie i zalewa łzami. Ona nadal kocha Tomasa. Wszystko sobie przypomniała, ale co z tego wyniknie?
*****
Jorge rozmowia z Clarą o ich córce:
- Nie może czekać na kogoś, kto być może nie wróci.
Clarita przypomina Komisarzowi o tym, co on sam zrobił kiedyś ze swoim życiem. Uważa, że jest najlepszą osobą, aby przekonać córkę, że nieodpowiednio postępuje. A on? Chyba musi uważać tak samo, bo do niej idzie.
*****
- Co się dzieje?
- Spieszę się.
- Możemy porozmawiać?
- Spieszę się.
- To nie zajmie dużo czasu.
Esperanzo, nie zawsze da się uciec, bo tak nam wygodniej. Czasem trzeba stawić czoło przeciwnościom losu, by zrozumieć to i owo.
Jorge opowiada córce o swoim ślubie z Alicią oraz o tym, że wcale nie chciał się żenić, ale była żona była w ciąży i zrobił to z poczucia obowiązku. Espe bardzo go za to chwali. Uważa, że to właściwa postawa. Ale on odpowiada:
- Nikt nie powinien brać ślubu z kimś, kogo nie kocha.
- Też powiesz, że popełniam błąd?
Ale Esperanza nie zamierza rozmawiać o Tomasie. Za to jej ojciec chce nadrobić stracony czas w ich relacji.
- Jeśli wyjdziesz za Nicolasa, kochając Tomasa, to popełnisz błąd. Zmarnujesz sobie życie.
Bardzo dobrze, Komisarzu Correa. Mina twojej córki sugeruje, że trochę ją to zakłuło. Ale czy na tyle, by nie robić największego idiotyzmu w swoim życiu i to jeszcze z kanalią nie będącą nawet pełnoprawnym człowiekiem?!
*****
Maximo i Eva jak zawsze się kłócą. Ale wtedy pojawia się Tomas i całe zainteresowanie otoczenia koncentruje się na nim.
*****
Tymczasem Faustina grozi Gato, że jeśli ten nie rzuci Gildy, ona odetnie mu fundusze na Pustelników. W tym momencie pojawia się sama wspomniana w rozmowie i sytuacja znowu się komplikuje, a problem zostaje odłożony na potem.
*****
Eva jest w siódmym niebie. Nie przestaje komplementować dawnego narzeczonego, pytając, czy to prawda, że od jego nazwiska zostanie nazwana jakaś wioska w Brazylii. Tomas jest bohaterem. Juana i Eva mogą ćwierkać tylko o nim, a patrzący na to z boku Maximo znowu gra drugie skrzypce.
*****
Clara podsłuchiwała rozmowę Jorge z Espe. Komisarz znowu namawia ją, by razem zamieszkali, ale ona wciąż nie chce…
Ech…
Tymczasem zakonnice opowiadają jej o powrocie Tomasa.
- Pożegnaj się z wieczorem panieńskim.
Clarita gdzieś wybiega.
*****
Dominga tłumaczy Loli sprawy między nią a Pedro, przekonując ją, że ich związek to jedynie chwyt marketingowy dla zdobycia kontraktów. Ale Lolita w to nie wierzy. Nawet Fede, który przekonuje ją o tym samym, na razie nie jest w stanie na nią wpłynąć…
*****
Maximo udaje się porozmawiać z bratem sam na sam.
- Te dwie (Juana i Eva) są gorsze niż muchy tse-tse. Gdy tu jesteś, czuję się odsunięty na bok.
I tak poznajemy największą bolączkę Maxa. Kompleks Big Brothera :-)
- I tak jestem tu tylko przejazdem.
Tomasito ironizuje, że Maximo nawet do niego nie napisał.
- I tak jesteś moim ulubionym bratem.
- I jedynym.
Co prawda, to prawda. Ale ta rozmowa między nimi to i tak wielki postęp. Z reguły nie umieją się dogadać, a tu nawet nawiązali dialog :-)
Maximo podziwia Tomasa, który jest niesamowity i ciągle się rozwija.
- A ja jestem popaprańcem co zawsze.
Obejmują się jak na braci przystało. Miły dla oka obrazek!
*****
Espe wspomina wszystko, co się przydarzyło między nią i Ortizem, jadąc gdzieś rowerem…
*****
Genoveva wraca odmieniona! Nie siada z Marią i Carmelą i wypytuje o wieczór panieński Esperanzy. Ma nadzieję, że ten się odbędzie. Zakonnice informują ją o powrocie Ciacho-padre.
Ale taka Genka… no, no, no. Czy ona była na odwyku, czy co jest grane?!
*****
Espe spotyka się z Nicogadem, przyszłym swoim mężusiem (brrr, jak to paskudnie brzmi!) Nicopłaz to król komplementów, normalnie do rany przyłóż padlina podła, ale jaka przebiegła. Esperanza tłumaczy mu, że kompletnie zapomniała o kwiatach.
- To nerwy.
- Masz rację, to tylko nerwy.
- Powinniśmy się cieszyć. Przypieczętujemy naszą miłość (taaaa, sratatata!). Nie ma nic piękniejszego oprócz ciebie.
Matko, te jego tandetne chwyty marketingowe. Aż człowiekowi cofa się to i owo.
Biedna Espe. Nie jest okazem szczęścia. To wynik działania wbrew samej sobie. Oby jeszcze oprzytomniała, bo aż żal patrzeć na tę jej tandetną grę dla publiki, by wmówić sobie i innym, że czuje się dobrze :-(
*****
Clara odwiedza Tomasa. To do niego pobiegła.
- Martwiliśmy się o ojca.
Tomasito mówi Claricie, że dowiedział się o ślubie jej córki od Joaquina. Po czym jakby nigdy nic z kamienną twarzą informuje ją, że jest tutaj tylko przejazdem. O, nie. Na razie naprawdę schował głowę w piasek.
Struś jeden!
Co gorsza, wcale nie chce rozmawiać o ukochanej :-(
- Jeśli masz coś do powiedzenia Esperanzie, powiedz to teraz.
No, nie. Typowa postawa faceta, który nie umie pogodzić się z porażką, więc improwizuje. Dlatego pyta Clary, czy ta też robi mu wyrzuty.
- Przepraszam… Będziemy za księdzem tęsknić.
I co? I zegnają się.
Już. Tak po prostu. Tomasito znowu rzuci się w wir pracy, aby nie myśleć, a jak wiemy, jest w tym dobry :-(
*****
Espe zapewnia Nicopłaza, że wszystko jest w porządku. Chyba jednak czuje się wewnętrznie niespokojna, ponieważ pyta przyszłego męża, czy ten zawsze z nią będzie. On natychmiast zapewnia ją, że tak. Nicomenda przypomina dziewczynie historię oraz ewolucję ich znajomości. Do tego, padlina gra, twierdząc, że ma obawy, iż Esperanza może zostawić go przed ołtarzem.
Hmmm…
Espe go obejmuje. Za co! To podły szubrawiec, zasłużył nie na czułość, a czeluści piekielne! Ale gdyby tylko Julia miała naszą wiedzę…
- Będzie dobrze, ufasz mi?
- Tak.
- Ja tobie też ufam.
Ugh!!!
Do tego Espe chce być samodzielna w kwestii kwiatów. Nie zamierza być kobietą, za którą mąż wszystko robi.
- Pięknie to zabrzmiało: mąż.
Ughhh x 2 w kwadracie i trzeciej potędze!!!
*****
Tomasito siedzi nad rzeką, w miejscu jego i Esperanzy. Wszystko sobie wspomina. Smutek i ból są maską na jego twarzy.
*****
Tymczasem Lautaro informuje Nicolemendę, że zna miejsce pobytu Tomasa.
*****
Lola rozmawia z Pedro. Informuje go, że teraz już nic nie czuje, bo jej serce zamieniło się w kamień.
Biedni oni…
*****
Na sam koniec odcinka znowu serwują nam Nicolasa, który czyta PRAWDZIWE listy Esperanzy i Tomasa. Jak się okazuje, było ich o wiele więcej. Kochankowie nigdy o sobie nie zapomnieli. Pamiętali cały ten czas i opowiadali o tej miłości w korespondencji :-(
Dochodzimy do punktu kulminacyjnego, kiedy w mieszkaniu Nicopłaza pojawia się… Tomas. Kanalia musi szybko pochować listy.
- Tomas! – Jego mina ma sugerować zdziwienie.
Oj, teraz się zacznie. Naprawdę się zacznie.
Dzięki za odcinek! <3 Jak najszybciej dodam kolejny opis :-)
- " kiedy oni wszyscy pozwolą im samym decydować, do cholery?! To jest czasem śmieszne, wszędzie miliony doradców, a to przecież nie oni będą całe życie zmagać się z konsekwencjami. " oj całkowita racja. Powinni stanąć twarzą w twarz i porozmawiać szczerze jak dorośli ludzie. Na pewno pytanie każdego z nich byłoby "już mnie nie kochasz? jak mogłeś / mogłaś odpuścić, zostawić mnie?" no i wszystko by się wyjaśniło.
- czytając Twój opis przypomniałam sobie jak Joaquin mnie wkurza. Wcześniej był mega na plus, cieszyłam się, że wrócił, ale to co on teraz sobą prezentuje nie jest w porządku. Ok, na pewno chce dobrze, bo nie jest z tych ludzi, którzy chcieliby komukolwiek zaszkodzić, ale mimo wszystko chyba Tomas i Esperanza sami wiedzą co jest dla nich najlepsze.
- Jorge bardzo fajnie rozmawiał z Espe. Opowiedział jej swoją historię, nie naciskał, nie mówił co ma robić. Powiedział bardzo dosadnie, ale jednocześnie subtelnie "jeśli wyjdziesz za Nicolasa kochając Tomasa to popełnisz błąd", decyzję pozostawił jej, bo tylko ona wie co czuje.
- Maximo jest przedziwnym człowiekiem. Np. ta rozmowa z Tomasem, naprawdę świadczyć by to mogło, że kocha brata mimo, że jest o niego zazdrosny itd. Ale pamiętacie scenę gdy chyba przed święceniami biskupimi albo tuż po nich w zakrystii Maximo dawał Tomasowi krzyżyk od rodziców?? Ładna scena, podniosłe słowa, wzruszenie, a chwilę później Maximo dowalił, żeby Tomas odczepił się od Espe itd, itd;)
a i mała przypominajka, od dzisiaj "Moja nadzieja" jest emitowana o 16:00 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
139
-Gilda rozpacza po Kocie. Oczywiście mając gdzieś, że jej kuzynka za 3h bierze ślub z kolesiem, którego nie kocha.
-Tomas oglądający księżyc, Espi w drodze znajduje w ich miejscu różaniec Tomasa. Czy oni musieli się minąć...
-Clara podała się... szkoda
-Gato próbuje jeszcze ratować Tomasa przed błędem czytając list Esperanzy. Dobrze chłopak mówi, tylko szkoda, że gra na dwa fronty z Gildą.
-Maximo i Gato i te ich docinki. UWIELBIAM ICH :D
-Jorge rozmawia z Tomasem "Nie chce żeby moja i Clary historia się powtórzyła"" Kochacie się" Dobrze prawi!
-Espi biegie do Tomasita, a on już pędzi na lotnisko. Juana dobrze jej radzi, a Espi znowu rezygnuje... brak słów :(
- 16:39 Tomas! Tomas! Tomas! W końcu! Zmiana trasy i prosto do klasztoru Santa Rosa.
-Jorge walczy o miłość Espi i Tomasa, Córka jednak nie chce zmienić zdania... Tomas szybko szukaj Espi.
-Tomas wpada do zakrystii "to nie będzie prośba tylko polecenie" Tomi działaj! Walcz o miłość
-Jorge do samego końca "Masz szanse jeszcze uciec" :D
-Najsmutniejsza panna młoda na świecie
-Aaaa Tomas, Tomas przed ołtarzem! Maximo " Nie Tomas udzieli im ślubu" I te zdziwione miny :D
Oj, Oj będzie się działo! Jutro będzie bardzo długie.
Maximo i Gato to duet idealny :D. Gato zaimponował mi dzisiejszą postawą, w końcu przyznał się otwarcie do uczuć, no i po raz kolejny dobrze radzi Tomasowi :D
139:
- cd. rozmowy Tomasa i Espe. "kochasz Nicolasa, poślubisz go z miłości?" zdesperowany Tomas... Espe ze łzami w oczach, wstrząśnięta... no i oczywiście Gilda, która im przerwała.
- Gilda wyjąca do księżyca "dlaczego????!!!!" i jak mówiła Espe, żeby nikomu nic nie mówiła o Gato - podrywaczu.
- Gato... idealna gatka motywacyjna;) Tomas zrezygnowany "podjęła decyzję, pokochała innego, szanuję jej decyzję, trudno, wychodzi za mąż". JAKIE TRUDNO??!!?? WALCZ!!!!!!
- Psychol Nicolas. (ta melodia mnie przeraża). no i jak zawsze wyszli na dyskotekę wtedy gdy szukał ładowarki. "chcesz zobaczyć jak żenię się z Esperanzą??" "tak, przy okazji się najem, wydałem fortunę". Co oni kombinują...
- Płaczliwa Gilda. "zrobicie coś dla mnie?? połużcie ją w moim łóżku i walnijcie ją w łeb" ;) no i jak ciągnęły Gildę po ziemi;p No i jak pięknie przygotowane posłanie do oglądania zaćmienia:) no i Clara "jeśli jutro powiesz "tak", uszanuję Twoją decyzję, pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na mnie i Twojego tatę", tacy powinni być rodzice. Nie zgadza się z decyzją Espe, ale ją wspiera. Choć w tym przypadku powinna jej siłą wyperswadować Nicolasa!!!
- Tomas nad rzeką oglądający zaćmienie... (Jakiż on piękny<3) No i Espe na rowerze, tak jakby w tym samym miejscu... Ale się minęli!!! JAK ONI MOGLI SIĘ TAK MINĄĆ!!! No i Espe znalazła różaniec Tomasa, od razu rozglądała się szukając go, ale za późno, o 5 sekund, o 5 sekund... (jaką Espe miała krótką sukienkę)
- Espe wyszykowana, 3h przed ślubem, z różańcem Tomasa w ręce, czyżby czytała listy od Tomasa?? stoi przed najważniejszą decyzją swojego życia, a Gilda jej jęczy. Rozumiem, że źle się czuje, że jest zraniona, ale nie zawsze ona jest najważniejsza. "cierpię, umieram, nie wiem co się dzieje" "inni też cierpią". Oj, Espe cierpi, ona naprawdę cierpi i sama się w to pcha.
- Tomas z koloratką, Gato z herbatą i listami "od Espe", "chce być z Tobą, zawsze tego pragnęła" no i jak Gato cisnął. "mam iść do kościoła i powiedzieć nie wychodź za mąż" "tak, byłbym zachwycony, przecież bardzo ją kochasz". Motywator pełną parą;) no ale jednak jakby się pożegnali.
- Turka "to Twój dzień, popełniasz błąd, ale sama tego chcesz", cudowna;) no i jak do Clary "Jorge, Twój przyszły mąż", "myjesz buzię jak Bóg przykazał, ale co Ty wiesz o makijażu" ;p
- Tomas wychodzący, ale po otwarciu drzwi - Jorge "przyszedłem nie w porę" no i Maximo "w tym domu to normalne", i ten Maximo swatający Gato z Faustiną;/ żal. Jorge "popierasz decyzję Esperanzy" "czego chcesz? Obchodzi Cię moje zdanie?" "tak, i to bardzo. Wolałbym, żeby wybrała Ciebie." no i nareszcie jakiś temat listów. Chociaż bardzo spłycony, albo źle zrozumiałem, albo ktoś Cię oszukał. "historia moja i Clary nie powinna się powtórzyć, ale ona wychodzi za mąż bez miłości, kochacie się" "dlatego wyjeżdżam, ktoś musi się poświęcić." "dlatego uważam, ze Ty i Esperanza powinniście sobie porozmawiać, chociażby wyjaśnić te listy. (...) albo nie dopuścisz do ślubu, albo znikniesz z jej życia na zawsze, nie może już cierpieć." kochany tata z tego Jorge. no i dał Tomasowi do myślenia... chociaż trochę.
- Esperanza i Clara. "muszę coś załatwić, bo do końca życia sobie tego nie wybaczę" mniej niż 3h przed ślubem. Oj...
- Pożegnanie Tomasa i Juany, ale mi jej szkoda było... Kochana z niej kobieta.
- "będę asystował w kościele, dostanę odpowiedni strój" "to ślub, a nie pokaz magii" ;) hahaha. Gato jak się postawił, "mój kumpel traci miłość swojego życia, ja też tracę miłość swojego życia, to Gilda, kocham Gildę i muszę ją odzyskać". Rany, Maximo prawie w lampie do włosów się usmażył;) Jak Eva i Maximo zareagowali "pieniądze!!!", no tak, co jest ważne.
- Turka i jej wyjazd. trochę bez sensu, to już nie mogła zostać na ślub Espe?? "jeśli nie dojdzie do ślubu to w tym garniturze powiesz "tak" Clarze", Turka niesamowita;)
- Espe jak przyszła do Tomasa, zapłakana Juana, została tylko z piłką. "dziś wychodzisz za mąż?? dobrze się czujesz?? nie wyglądasz" no i Espe łzy w oczach, smutna mina. "zadzwoń do niego, jeszcze nie wsiadł do samolotu, żałuję, że nie jesteście razem" <3
- Tomas w taksówce głosy motywacyjne aby nie wyjeżdżał. Espe przy windzie też wspominająca rady, żeby nie wychodziła za mąż. No i Tomas "proszę stanąć, niech pan się zatrzyma, musimy zawrócić, klasztor Sanda Rosa" !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TOMAS WRACA WALCZYĆ. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Espe z różańcem Tomasa... Jej, po co ona się w to pcha...
- O ile Jorge wyglądał pięknie to Clara jakoś się nie postarała. No I Espe przed ślubem... Tak nie wygląda szczęśliwa panna młoda. Espe ze łzami w oczach "bardzo was kocham", jej tak nie powinno być ;( Clara też łzy w oczach...
- Nicolas "kupiłem go kilka miesięcy temu, nie myślałem, że tak szybko się uda", "nasi rodzice byliby z nas dumni", "niedługo urodzą się dzieci", "Tomas się od nas nie uwolni." Sadysta.
- Espe szykująca się do ślubu. Piękna jak zawsze, ale jaka nieszczęśliwa;( (i piękne "necesito" w tle). Na ręku u Espe różaniec Tomasa. Jej Espe kiedyś miała taką wizję, że szła przez kościół a po bokach stały zakonnice, ale szła do Tomasa.... ;( i jak ładnie Espe do nich mrugnęła.
- zdjęcia Espe "odchyl się w prawo, bądź piękna" "bardziej nie umiem" "bądź szczęśliwa, spróbuj się uśmiechnąć". No i ich rozmowa "dopiero Cię odzyskałem" "przestań bo zaraz ucieknę" :uciekaj, a ja wszędzie pobiegnę za Tobą".
- Gilda malująca się w wpada Tomas "aaaa!!! Narcybiskup" "nie przesadzaj", no i Tomas musi porozmawiać z Esperanzą, bo coś było nie tak z listami, Jorge mu to uświadomił. O rany.... Tomas wybiegł, jaki zdeterminowany.
- Jorge powiedział Espe, że był u Tomasa. Szczery, uczciwy, dobry człowiek. No i Espe z jakim uporem, że nie chce wiedzieć "powiedział coś co może Cię zainteresować, coś co może Ci pomóc", a Espe uparcie nie, idzie do Nicolasa, dziś Tomas się nie liczy.
- modlitwa Joaquina "jestem czlowiekiem, popełniam błędy, daj mi znak, że mam udzielić im ślubu", Tomas... "te listy to jakieś nieporozumienie, musze z nią pomówić, jej ojciec mi to uświadomił, powiedział, że to ja ją opuściłem". Tomas ma pomysł, ale na wszelki wypadek jakby Joaquin się nie zgodził to to jest polecenie. O rany.
- BOŻE TO NAPRAWDĘ SIĘ DZIEJE!!!!!!! kościół, Nicolas w kościele, Espe przyjechała, wchodzą do klasztoru, "jeszcze masz czas, żeby uciec" :przytul mnie tato", Gilda jak mówiła, że narcybiskup to jest, Clara przykrywka, żeby poszła i milczała, żeby Nicolas nie słyszał, Espe wchodzi do kościoła, wszyscy wstają, "ave maria", bocznym wejściem wchodzi Joaquin, Espe wielkie oczy, no i Tomas, serce bije mi jak oszalałe.... Oglądałam tą scenę milion razy, ale jakie to są emocje na żywo!!!! A co do samej sytuacji, wszyscy w szoku, wszyscy, Tomas pewien, zdecydowany, Espe nie może uwierzyć własnym oczom, a Nicolas?? Przecież chciał, żeby Tomas ochrzcił im dzieci itd, ale teraz... boi się, czuje, że Espe może się wycofać. Tak to odbieram. Ale emocje.
OFICJALNIE UPRZEDZAM, ŻE UMRĘ DO JUTRA !!!!!
Oj ja mam to samo! Wyczuwam, że wszystko jutro do 16 będzie się dłużyć. Jeszcze te emocje...
Pięknie opisałaś ;*. Ha :D Myślałam, że tylko ja zwróciłam uwagę na długość kiecki Esperanzy nad rzeką :D. Jorge po raz kolejny udowadnia jaki on jest kochany, powtarzam się ale uwielbiam tego faceta, jako faceta i oczywiście ojca. Joaquin jaka modlitwa - no i dostał znak. No i Tomasito rycerz <3. Normalnie wczułam się w sytuacje Espe, muszę ochłonąć. UMIERAM RAZEM Z TOBĄ ! :D