Zmiana obsady bardzo rozczarowuje, nowa żona Karola jest sztuczna. Nie ma w niej tego ciepła, które cechowało poprzedniczkę. Za to widoczne są nachalne próby "gwiazdowania". Dno, antypatyczne dno. A sam film poprzez swą nie do końca przemyślaną kontynuację nie dość, że znacznie obniżył loty, momentami jest głupawy i niesmaczny, celując w stronę supergniota dla debili "Kiepskich". Scenarzysta też sie zmienił?