Przedwojenne losy Żydowskiej Warszawy to historia 250tysięcznej społeczności zamieszkującej olbrzymią część miasta (Żoliborz, Śródmieście, Wola). Ta historia została najpierw zgładzona podczas okupacji niemieckiej, powstania w gettcie i powstaniu warszawskim. Po 45 roku z tej społeczności nie pozostał kamień na kamieniu, a ludność żydowska emigrowała albo do Stanów albo do Palestyny. W powojennej Polsce historię Żydów w Warszawie po prostu wygumkowano i zapomniano.
Większość postaci jak Kum Kaplica (Tata Tasiemka) czy Janusz Radziwiłłek (Łokietek), Pantaleon Karpiński czy Ryfka de Kij są prawdziwymi bohaterami. Co do samych postaci nie mam zastrzeżeń i nawet momentami przecierałem oczy ze zdumienia (Piotr Cyrwus czy Andrzej Seweryn). Na minus Stanisława Tabaczyńska (chyba tylko po to by to Netflix puścił :D ) oraz Ziembińska. Nie zgodzę się z zarzutem, że Arkadiusz Jakubik był "misiowaty". W tamtych czasach Tata Tasiemka był byłym radnym miasta i "biznesmenem", który nie brudził sobie rąk.
To o co mam pretensje to scenografia. Kercelak składający się z 5 drewnianych bud, Bereza Kartuska z dorysowanymi budynkami. Puste ulice Warszawy (Warszawa była przeludniona!). Wystarczyło nie trzymać się kurczowo tego co było w książce. Można było dać historyczne przebitki z przedwojennej Warszawy dla dodania realizmu.
Na minus jeszcze motyw z Kaszalotem czy buźką Pantaleona Karpińskiego. W książce miało to inny wymiar i było mocno metaforyczne. Serial oglądałem razem z żoną która nie czytała książki i dla niej było to zupełnie niezrozumiałe.
Mimo wszystko wysoka ocena na zachętę.