Stary. głupi dziad łyka podsuwaną propagandę jak pelikan. Teatrzyk który odgrywany jest wokół niego wprawia go w ekstazę. Trochę wstyd, że trafiło to do telewizji.
Większość dokumentów o koreii tak wygląda w sensie teatrzyk dookoła filmujacego. Ja jestem zadowolony z seansu. Jeden z nowszych dokumentów o Koreii północnej. Jest sporo smaczków co nie wiedziałem. Facet zadaje sobie sprawę że widział tyko kurtynę nie co jest w środku.
Daj spokój. Gość podczas jakiegoś ustawianego festynu wpada w ekstazę nt. tego jak świetnie żyje się zwykłym obywatelom, a gdy jakiś starszy facet próbuje do niego podejść jest odciągany przez podstawionych agentów na siłę, a Palin na to, że rodzina przyszła po niego bo chyba za bardzo się rozentuzjazmował. W ogóle cała ta impreza wygląda jak jakaś biedna inscenizacja z kina klasy C, wymuszone tańce i śpiewy.
Dokładnie tak samo odczułem ta scenę. Według mnie najlepszy dziennikarz jaki by mógł zrobić film o Korei Północnej to taki który żył w kraju komunistycznym bądź uciekł z Korei Północnej. Z tym że taki który uciekł nie miałby na to szans. Zachodni dziennikarze są tam jak dzieci we mgle.
Nie pomyślałem o tym, ale w sumie chyba masz rację. Prowadzący mnie mega irytował , to jak się zaprzyjaźnił z oprowadzającą (a tak naprawdę pilnującą go) przewodniczką. Inscenizacja w szkole, patriotyczne wiersze i teksty prowadzącego jak bardzo wszyscy od młodych lat przywiązani są do swojej kultury. Komediant nie wyczuł komedii w jakiej brał udział.