Pierwszy raz spotkałam się z takim psychicznym anime. Gdy oglądałam odcinek za odcinkiem w pewnym momencie moja psychika miała dość oglądania śmierci tej samej osoby po raz trzeci, jednak nie potrafiłam przerwać oglądania tego anime. Zagadka festiwalu nieodwracalnie wryła mi się w pamięć i po prostu musiałam się dowiedzieć wszystkich szczegółów z nią związanych. Kolejną rzeczą która mi się podobała to, że wprawdzie brutalnych scen było dużo, ale krwi mało ( dla porównania - morze krwi które zostało przelane na ekran podczas tworzenia 'Elfen Lied'). Podczas oglądania twórcą udało się stworzyć wrażenia dwóch różnych osobowości w tym samym ciele tylko mimiką i sposobem rysowania oczu ( brr... demoniczny śmiech był okropny - jak dobrze że można wyciszyć głośniki, bo inaczej zasnęłabym dopiero w następnym miesiącu)