Odcinki i wrażenia.
Kolega Keodred dał taki temat do pierwszego odcinka. Pomyślałam, ze zamiast zaśmiecać forum tematami to może uda się mi skupić „oglądaczy” i ich opinie w tym temacie. Moja opinia?
W ogóle cóż to za stwory latały w kosmosie? Czym one się żywiły? na jakie odległości latały? Czym one były, że wytrzymywały „atmosferę kosmosu”? To film scf wiec może odpuszczę pytanie czym były… ale jednak zastanawia mnie co było ich pożywieniem :D (podobnie było w starej trylogii :D). Podobało się mi przedstawienie Anakina jako zbyt pewnego siebie Jedi. Reszta? Jak najbardziej w porządku :D był klimat, było napięcie, były straty i nie do końca „wygrana”. Wydaje się mi, ze zaczyna powracać klimat starych gwiezdnych wojen :D Jest nawet „mrocznie”, mamy dużo więcej ofiar (co jest dobre, irytowało mnie, ze taka „rzeźnia” a ofiar prawie nie ma). Szkoda tylko że zaczyna podobać się mi Anakin. Zapewne przyzwyczaję się do niego, będzie podobać się mi jego podejście do „życia”, poczucie humoru i pogląd na niektóre sprawy…. Po czym zostanie mi Anakin z filmu… bez wyrazy, fatalny, denerwujący i z bezgraniczna głupotą:D
Oj!!!
Ten problem, czyli brak fizyki, w SW już dawno był omawiany.
Jak to się mówi, to SW GL, a nie nasze.
Ja też bym widział niektóre sceny inaczej. Ale nie ja reżyseruję.
Akurat w odcinku 11 rola robotów była dobrze przedstawiona - to maszyny, a nie ludzie. Cóż, wypada mi życzyć Ci dotrwania do końca.
Napewno dotrwam do konca ;) dzisiaj obejrze 12 odcinek.
Zastanawia mnie tez czy General Grievous jest odporny na Moc. Bo skoro walczy a miecze swietlne tak dobrze jak Jedi lub nawet lepiej to czy nie daloby sie pokonac go uzywajac wylacznie Mocy. Push/Pull itp. W Imperium Kontratakuje albo w Nowej Nadziei (nie pamietam juz :D) Luke podniosl X-Winga a Grievous jest (chyba) duzo lzejszy niz mysliwiec. Wiec czemu jego przeciwnicy nie podnosili go i nie spychali ze skarp np.?
No niby tak, ale dlaczego nie walczyli z nim w ten sposob caly czas. O to jest pytanie. Tak samo jak ok 50 innych Jedi ktorych Grievous zabil, czemu nie zalatwili go Moca? :D
Bo wiedzieli, że taka jest wola Mocy - Grievous musi zgodnie ze scenariuszem stać się "mordercą Jedi" :D
Bo Grievous atakował zazwyczaj z zaskoczenia, przez co Jedi nie zdążył się skoncentrować by użyć na nim mocy.
GG był bardzo szybki i zwinny.
WG tylko doskonała koncentracja mogła zmusić cyborga do takiego a nie innego zachowania.
Poza tym, racja, GG musi dotrzeć do końca wojny, aby zmierzyć się z Obim w E3.
WG?????????????????? czyj to skrót?
za krótki <br/>
za krótki <br/>
za krótki <br/>
za krótki <br/>
za krótki <br/>
za krótki <br/>
Hmmm... też się zastanawiam...
http://starwars.wikia.com/wiki/The_New_Essential_Guide_to_Characters
Tu nie ma nikogo na inicjały WG...
O, widzę, że znowu na avatarze świeci miecz świetlny ;)
świeci świeci;d nie ma to jak posługiwanie się inicjałami;/ gg w końcu generał to takie długie słowo;d
"GG był bardzo szybki i zwinny.
WG tylko doskonała koncentracja mogła zmusić cyborga do takiego a nie innego zachowania.
Poza tym, racja, GG musi dotrzeć do końca wojny, aby zmierzyć się z Obim w E3. "
Moze chodzi o to:
General Grievous był bardzo szybki i zwinny.
W Gwiezdnych Wojnach tylko doskonała koncentracja mogła zmusić cyborga do takiego a nie innego zachowania.
Poza tym, racja, GG musi dotrzeć do końca wojny, aby zmierzyć się z Obim w E3.
?
nie ma podwójnego "W":D:D i musiało by być " wojny gwiezdne tylko doskonała koncentracja...."
nie wiem.... on w ogóle dziwnie odpowiada albo skrótami albo wywyższając się. za to jak pisze o swoich odczuciach...wtedy jest wszystko na miejscu:D i nawet jest w tym miły:D
"według mnie tylko doskonała koncentracja mogła zmusić cyborga do takiego a nie innego zachowania." ?? tak to miało wyglądać??
Tak, bo na ossusie jest napisane, że był bardzo sprawny fizycznie, itp.
Jeśli Jedi mieli się nim "pobawić" to musieli skupić się, a to raczej trudne jeśli coś jest w ruchu.
Mogę się mylić, choć na razie zdaje mi się to jedyne w miarę logiczne wytłumaczenie.
http://www.gwiezdne-wojny.pl/news.php?nr=9912
Po "Star Treku" i statkach-talerzach przyszła pora na "Pitch Black" z mieczami świetlnymi - Też macie takie wrażenie?
:D:D:D:D:D czy ja wiem:D w sumie to tak:D ale i nie:D faktycznie jest podobieństwo:D ale Aayla w roli Furianki:D?? jakoś nie:D
A więc "Jedi Crash"... Ino uwaga, bo spoilery :P
Początek odcinka... Wprowadzanie to sceny wycięte z poprzednich, nie postarali się o nic nowego :P Później bitwa... Venatory :) Szkoda, że nie pokazali jak skończyło się starcie.
Niekontrolowany skok w nadprzestrzeń - Coś, co do tej pory pojawiło się tylko w książkach. No i rozbicie się na nieznanej planecie - O swoich skojarzeniach do "Pitch Black" już pisałem.
Mieszkańcu planety... Małe lemurkowate Yody z podejściem "Wojna nikogo wielkim nie czyni", a nawet jeszcze bardziej pokojowo nastawione. Do tego trochę mądrość Jedi.
Dziwi fakt, że kolejny raz przeżyli tylko imienni bohaterowie i w trochę małej liczbie, by sprostać droidom ze zwiastuna odcinka 14... Ale pewnie wtedy odsiecz przybędzie :P
Ciężko mi ocenić ten odcinek, niby coś nowego, ale w sumie to wszystko jest wypadową pomysłów, które gdzieś już widziałem :P
No i teraz moja kolej:D
Muzyka mnie dobiła...co jeszcze tu usłyszymy? melodie z głębokiej Afryki?? niedługo Gwiezdne wojny będą puszczane na lekcjach muzyki o temacie "muzyka świata". W momencie kiedy zobaczyłam Lemury prawie ze krzyknęłam...skąd ja je znam:D ale ze obleciałam w pamięci wszystkie zakamarki związane ze Star Wars pomyślałam...pewnie z ZOO:D ale teraz wiem to był Madagaskar:D faktycznie:D Lemur z tekstami Yody?;/ Lemur co ma super błędnik;/ i dowódca droid??? To była dziwne:D Ale podobało się mi:D Aayla jak dla mnie nie miała akcentu francuskiego a akcent rosyjski...no ale to jest najmniejsze "zło" (przygotowywałam się na cud miód dziewczynę z akcentem francuskim dostałam cud miód dziewczynę...akcent jak akcent). Ogólnie podobało się mi (pomijając "another happy landing") nie oceniam bo będziemy mieli dokończenie odcinka...ale dostałam coś fajnego:D coś o niebo lepszego niż 11 odcinek i oby odcinek 14 był lepszy od 12:D
I po 01x13 - JC
Początek, zapowiedź - dno.
Ale potem...hmm. Ekstra.
Tego mi było trzeba, nareszcie jakaś konkretna akcja. I muzyka super.
Dobry był Anakin w masce - to Vader?
E, tam Secura - wódz wioski to nauczał i mądre myśli wypowiadał.
A Secura...ujdzie w tłoku.
Nie chcę się zbytnio czepiać, ale minusy mi się uwidoczniają.
Lądowanie kanonierki - z impetem w śmierć.
Lądowanie na planecie - tez praktycznie śmierć. Bo to nie było żadne "crush landing".
Bieg w tę i z powrotem: od Anakina do wioski i znowu do Anakina. Taaak, wytrzymałość supermana...
Odcinek oceniam dość wysoko, bo 7,5/10.
Niestety znowu kończy się tak jak zwykle, bez wyrazu.
Mam nadzieję, że dokończenie będzie lepsze (w 14).
A ja się pytam: to były gwiezdne wojny czy madagaskar? Prymitywny lud, daleko na zewnętrznych rubieżach, zapomniana przez cywlizację planeta - a lemury mówią z lepszym akcentem od Secury. Do tego jeszcze sposób poruszania się tego małego... w droidekę się bawił czy co? Muzyka - BEZNADZIEJNA. Początkowe nawalnie orkiestrą bez ładu i składu, wtrącenie partii trąbek z odcinka dziesiątego, a ilustracja do scen na planecie - tragedia. W dodatku początkowa akcja była zbyt szybka i trochę nie spójna. O ile Jennifer Hale bardzo fajnie dubbingowała Bastile w KOTORze, to jej występ w Jedi Academy mi się nie podobał. Natomiast Hale jako Secura... nie zagrała źle, ale zawsze wydawało mi się, że Secura ma trochę wyższy głos. Nie wiem czemu, o Kicie Fisto zresztą też tak myślałem. No i to mieszanie akcentów... W sumie dziwny pomysł.
Co było zabawne, Anakin podłaczony do aparatury wydawał dźwięki jak Vader ;). Podobała mi się reakcja na wyłączenie całej mocy na statku - brak sztucznj grawitacji. Ale dlaczego Secura nazkazuje nastoletniej nieopirzonej dziewczynce lądować krążownikiem? Odcinek 14 zapowiada się fajnie, ale to samo mówiłem o odcinku dwunastym. Poczekamy, zobaczymy, odcinek 13 raczej mnie rozczarował.
1. No tak patrząc, to SW TCW dawno odeszły od pierwotnych SW...z 1977 roku.
2. Secura ma chyba coś z francuski:)
3. Nie trąbek, a fujarek, fletów - nie znam dokładnie sprzętu muzycznego.
4. Dlaczego mała dziewczynka ma lądować? A kto inny potrafi lepiej niż ona - uczennica najlepszego pilota w Galaktyce - wylądować na nieznanej planecie. Na której nota bene mówią w zrozumiałym języku...:):)
1 No, ale jeszcze nie sa filmem dreamworks ani Disneya... Mgoliby chociaż trochę klimatu zachować.
2Lordzie, chodzi mi o fragemtn, kiedy zostaje aktywowany hipernapęd. Przez kilkanaście sekund mamy tu fragment puszczony podczas pierwszej walki Grievousa i Jedi w odcinku 10. Niesłycahć dokładnie, przez te wszystkie odgłosy, ale zdaję się, że są to właśnie trąbki, albo nawet ich syntetyczne odpowiedniki.
3 Twórcy mówią, że Secura mówi mieszaniną "ulicznego akcentu amerykańskiego i francuskiego" ;)
4 No ale jak długo ona była jego uczennicą? Zważywszy, że akcja TCW dziesie sie na kilka miesiecy przed Rots to za wiele pilotażu nie liznęła... chociaż dobra, niech już bedzie, że sie czepiam, udało jej sie w odcinku 6...
Czy tylko mnie droid dowódca sposobem wymowy przypomina testowy głos Microsoftu? ;0
Ad.1. Tak, klimatu mi brakuje.
Ad.2. A, to możliwe. Myślałem, że o lot nad planetą Ci chodzi.
Ad.3. W opisie było, że Secura podczas choroby Anakina naucza Ahsokę. Dla mnie to ona słabo nauczała. "Uliczny akcent amerykański + francuski" - to już lepiej niech mówi po chińsku.:)
Ad.4. To nie ty się czepiasz, tylko oni robią niedoróbki. Niby że dziecko wszystko przełknie. Ja nie dziecko, krytycznie podchodzę.
Ad.5. Nie, ja podobnie uważam co do droida dowódcy.
A teraz wrażenia po trzecim odcinku w TVP1... Grievous... Przecież on ma zupełnie niewyraźny głos! :/ Nie mogli zrobić tak, jak w ROTS? Za to Plo Koon dość podobnie z oryginałem :P
Mogli tak zrobić, ale im się nie chciało.
Poczekaj na następny odcinek, to może będzie lepiej.
A, Malevolence czytają "malevolens" - nie tłumaczą.
I nie był... super, świetny i w ogóle; odcinek 14.
Ale był lepszy od 13.
Na razie słów kilka...
Podobało mi się: "wyłączenie" Anakina na jakiś czas, postać Durda, Secura oraz wartka akcja w połączeniu z niezłą muzyką.
Minusy? No dobra, były.
Zbyt szybkie wyleczenie Anakina, trochę nierealne wtargnięcie do bazy Separatystów i jednoodcinkowy występ dowódcy Saparatystów oraz motyw fujarek/fletów* (za bardzo nostalgiczny).
Ocena 8,0/10.
Ps. *Nie chce mi się szukać nazwy tych instrumentów.
Tak nie do końca wiem jak ocenić ten odcinek... lepiej trochę zaczekać z wypowiedzią, żeby nie było jak z odcinkiem 9 (który najpierw oceniłem jako dobry a teraz mam wobec niego bardzo mieszane uczucia), jednak ten jest w mojej opinii "mocno taki sobie". Muzyka nie zostawiła żadnego śladu w pamięci, co jest bardzo dużą zaleta w przypadku Kinera. Ten stary lemur powiedział, że wolą umierać niż zabijać. A kogo mieli zabijać? 3 bataliony droidów? I czemu te droidy się cieszyły? No i Anakin i jego cudowne ozdrowienie. Najpierw nie mógł samodzielnie stać, po chwili już chodził, parę minut później wspinał sie na drzewo a po paru godzinach rozwalał drodiy. No i jeszcze zostaje sprawa miecza Ashoki. Czemu rzuca cień?W filmach często było cienie widać, jednak zazwyczaj były to niedoróbki. W Ataku klonów miecz Obi-Wana nie rzuca cienia, a na oficjalne jest napisane, że miecze powinny rzucać cień. Niech się zdecydują :p. Kolejny odcinek zapowiada się ciekawie, ale równoczesnie ma prae faktów które świadczą na jego niekorzyśc. Znowu będziemy mieli przegadaną wojnę. To odróżnia te Clone Wars od tych starych - tam była nieustanna akcja, a tu jest nieustanna gadanina. Mógłby ktoś znaleźć złoty środek
a skocze po kilka mln $, to nakręcimy własne SW TCW - chcesz Wojtku?
Dobra.
1. Lemur powiedział, że wolą zginąć jeśli takie jest ich przeznaczenie.
2. Droidy się cieszyły, bo ciągle twórcy chcą, abyśmy wierzyli, że robot to też istota ludzka...
3. Anakin - 20000 midichlorianów plus wola wyzdrowienia i olej ze strąków zrobiły swoje. Oczywiście, że powinien cały odcinek 14 przeleżeć!!!
4. Miecz sam z siebie nie rzuca cienia, ale tam było jakieś oświetlenie. No, a miecz jest nieprzeźroczysty.
Chyba że wynależli taki, którego nie widać - a, wtedy cień to błąd.
5. Niustanna gadanina vs. nieustanna walka...Albo jedno, albo drugie.
ojej ojej ojej. Śmiałam się gdy roboty się śmiały:D Dlaczego? nie dlatego, że uczłowieczyli mi je tylko dlatego, że jest to serial, który oglądają również dzieci i te dzieciaki też coś muszą mieć z tego:D Poważnie:D Mam chrześniaka i o ile ogląda jestem pewien, że cieszył się z robotami:D Cudowne uzdrowienie Anakina....miał tych midichlorianów od metra, siła woli, chęć pomocy....uderzyło mnie to ale jakoś się tym nie przejęłam. Muzyka jedna z lepszych w tym serialu bo w ogóle jej nie pamiętam:D Odcinek bardzo się mi podobał:D I to bardzo:D Już bałam się, że z odcinka na odcinek będzie zo raz to gorzej a tu proszę:D jest lepiej:D Co do przegadania/akcji wcale tak nie jest. w starej trylogii też sa momenty przegadane i nieustającej akcji tu jest tak samo:D
Podzielam wasze zdania, że odcinek fajny, na pewno lepszy od poprzedniego... I te same zarzuty... Tu Skywalker leży, a chwilę później biega ze świetlówką, żeby się potknął, skrzywił z bólu, nic z tych rzeczy! Cud! Droidy... Wesołe "roger, roger" plus mała czujność, kiedy traciły bazę... Ale finałowa bitwa fajna :) Trochę żałowałem, że Skywalker nie udusił tego Neimoidianina jak go podniósł Mocą... Ale resztę da się przeżyć :)
No właśnie, to mnie irytuje - to ucukierkowienie. gina tylko klony, a z ważniejszych postaci, zarówno wśrod sił separatystów, jak i republiki - nie ginie nikt. Zawsze albo ktoś jest aresztowany, albo udaje mu się wyjść z opresji. Do tej pory zginął tylko ten Trandoshianin i straznik senacki. Reszta zawsze ma darowane życie, bo Anakin, który będzie Vaderem i bedzie wysadzał całe planety, na pewno woli każdego aresztować niż zabić.
Śmierć Gha Nachkta była miodzio :) Tego mi brakowało we wcześniejszych odcinkach. Ale ten strażnik senacki... to już zbyt schematyczne w stosunku do Nachkta.
na upartego ja się nie zgadzam:D mi podoba się serial:D Nie mam problemów z tym czy to jest czy nie jest kanoniczne:D Ja wszystko mam podzielone na świat gwiezdnych wojen Lucasa i świat gwiezdnych wojen fanów (książki, komiksy, gry....). Ahsoka przypadła mi do gustu:D Lubie ją i największym plusem jest to, że nie zadziałała na mnie jak gdy po raz pierwszy zobaczyłam Anakina w II epizodzie. Więc nie jest źle:D
No i 01x5 - Trespass
Nie wiem po co ludzie podniecali się podobieństwem do Hoth.
Odcinek taki nijaki.
Owszem, początek całkiem ciekawy, potem opad w dół, wręcz tragedia, a następnie wzniósł się na wyżyny.
Minus jeden zasadniczy - szkoda że opowieść na tym świecie to tylko jeden odcinek.
Ale na plus zaliczam panią senator - gdyby Padme i Ahsoka tak by wyglądały, to polubiłbym je jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że będą jeszcze z nią odcinki, aż miło popatrzeć.
Drugi plus to fakt, że było trochę do myślenia - nie bezmyślna walka, bieganina, itp.
Na razie daję 7/10.
Ps. Szkoda, że odcinki lecą od tak sobie. Nie tworzą jakiejś spójnej całości. Jak dla mnie to największa wada tego serialu.
A treść odcinka 16 to już załamanie kompletne...
A mi się odcinek bardzo podobał. Zwiastuny nie zachęcał mnie zbytnio do obejrzenia, ale przeszedł moje oczekiwania. Było troche naiwności(zbyt szybkie nawiązywanie przyjaźni i zażegnanie konfliktu), nawet odrobina patosu ze strony pani senator, a także nieścisłości - Talzowie jako dzikusy, a kilkanaście lat później już sobie popiją drinki w kantynie na Tatooine. Dźwięki blasterów i Talzów nie przypominały tych wcześniej znanych, ale na tym się kończą moje narzekania - podobał mi sie klimat odcinka, podobały mi się dźwięki skuterów i wierzchowców, podobała mi sie animacja - jedno z ujęć senator i ujęcie w którym 3PO pierwszy raz podchodzi do wodza Talzów wyglądały świetnie. Jedynym mankamentem są kaptury Anakina i Obiego. Za to płatki śniegu prezentowały się świetnie. Co do Rexa - trochę śmieszne to było jak podniósł Prezesa jedną ręką i rzucił go na skuter (nie było to zbyt troskliwe ;)) ale scena, w której wydaje ręką komendy przypomniała mi odcinek starych wojen klonów, w którym oddział klonów ARC przedzierał się przez miasto. No i wreszcie pokazano Jedi jako obrońców pokoju - cały czas za dyplomacja, faktycznie starali się zażegnać konflikt pokojowo. Do tej pory znalismy ich tylko z biegania z mieczami. Jak dla mnie jeden z najlepszych odcinkó.
A dla mnie to najlepszy :) Obok "Ambush" na miejscu pierwszym. W końcu pokazana polityka, przez którą cierpią postronni, odcinek bez jatek Jedi, dyplomacja, no i świeży pomysł, którym było ostrzeliwanie się klonów na skuterach (jak zrobili ze speeder bike'ów barykady). Ten dobry, co naprawdę był zły ginie i mamy świetne ostatnie ujęcie. Muzyka... W kilku miejscach sądziłem, że puszczą motyw Mocy, bo tak się zaczynało... I to chyba jedyny aspekt, który wypadł słabiej niż w "Ambush".
Jeszcze dodam, że pozytywnie mnie zaskoczyło, że nie tylko Rex z klonów przeżył nad tą przepaścią :)