Ale więcej niż 6 nie dam. Narodziła się w polskim kinie maniera, aby ponad opowieść stawiać efekty i zdjęcia. Koniecznie jakieś znane piosenki i specjalne ujęcia, które, choć są efektowne, to niewiele wnoszą. Kiedyś było jedno, dwa takie ujęcia na film i robiło to wrażenie. Dzisiaj jest ich nadmiar i film ma piękny obraz, piękne zdjęcia i piękną muzykę, tylko przestaje interesować i ciekawić, co będzie dalej. W tym serialu długo to nie wadziło, ale w pewnym momencie zaczęło.
Ale Zieloną Milę, czy Skazanych na Shawshank masz ocenione wysoko, a tam nie ma tej maniery, jaka ostatnio się narodziła i która jest widoczna w tym serialu. Dobre ujęcia są ważne, ale nie mogą być pretensjonalne i nie mogą przesłonić opowieści. Np. film Jak pokochałam gangstera, składa się tylko z tego typu scen, a fabuły nie ma wcale. Ledwo przebrnąłem. W Rękawiczce przynajmniej jest fabuła.
Nie no mój komentarz odnosił się stricte do samych ujęć, wiele filmów nie mam dodanych na filmwebie, a składały się przede wszystkim z akcji kamerą i nic więcej. Jeśli chodzi o gang zielonej rękawiczki to po prostu serial jest słaby na całej linii.
LoL bo film to właśnie opowiadanie obrazami. Co to znaczy "zdjęcia ponad opowieść"? Jako opowieść rozumiesz tylko dialogi, czy co? W filmie liczy się przede wszystkim obraz. Pewnie w piosenkach Ci przeszkadza, że jest za dużo muzyki xD
Zdjęcia ponad opowieść (opowieść=fabuła), czyli robi się wszystko, aby było ładnie i efektownie na ekranie, wręcz pretensjonalnie, podczas gdy niewiele to wnosi do całej historii. Np. ten motyw na początku jednego z odcinków, gdy one szły w jednym szeregu na basen. To było po nic, nic nie wnosiło do opowieści, ale było efektowne, więc sobie coś takiego skręcili. I właśnie na tę zbędną efektowność się dzisiaj stawia. Czasem to jest fajne, ale gdy nie ma tego za dużo, a tam zrobiło się tego trochę za dużo. A jeszcze więcej (właściwie z tego składa się cały film), jest w filmie "Jak pokochałam gangstera" - tam jest pełno zajebistych, efektownych zdjęć, fantastyczna muzyka, tylko prawie zero opowieści, historii i fabuły. Nie chodzi o to, aby były same dialogi, tylko chodzi o to, aby zrezygnować z tego całego bajeranctwa. Ostatnio obejrzałem serial "Minuta ciszy" i tam jakoś tego nie było i można było wszystko nakręcić bez zbędnego pozerstwa i efekciarstwa - i to w dzisiejszych czasach. Porównanie do muzyki jest złe, ale np. do ubioru bardziej - bo można się ubrać normalnie i fajnie, z eleganckimi dodatkami, a można się ubrać efekciarsko i szpanersko, gdzie są tylko pstrokate dodatki. Zresztą piosenki też nie składają się tylko z refrenu, prawda? Bo byłyby niezjadliwe, tak jak niezjadliwy jest film składający się z samych zajebistych ujęć. A czy "Dekalog II", który oceniłeś na 8, a który ja również bardzo cenię, ma tego typu efekciarskie zdjęcia? Zupełnie ich nie ma, zero. Jedynym pięknym ujęciem jest blokowisko :) Ale ma świetną opowieść.