Nie wiem jak wy, ale dla mnie trochę niedopracowane zakończenie i zrobione na łatwiznę. Nie podano treści jaką dostał syn Berlina od Profesora. Widocznie musiała być konkretna skoro się wycofał. Rozumiem, że rząd Hiszpanii uwolnił całą ekipę, bo inaczej by wygadali że złota wcale nie odzyskali jak deklarował szef w mediach. Wszystko to było zbyt łatwe. Ostatnia część rzeczywiście trzymała w napięciu do samego końca, jednak tym razem skala absurdu przekroczyła (już na 101%) wszelkie granice. To, jak rząd dał się zapędzić przez Profesora w kozi róg jest niepojęte. Jeden jedyny szef podejmował wszystkie decyzje podczas gdy, jak wiadomo, rząd/wywiad/policja zawsze mają swoich rzeczników, doradców od PR, strategii/taktyki, itd. Całą robotę odwaliło wojsko, które przewidywało ruchy bohaterów. Mało tego, zastanawiałam się kiedy gwiazda Arturito się pojawi i co z nim dalej będzie. Podano informację, że przeżył, ale nie było z nim żadnej sceny, więc tak naprawdę rownie dobrze producent mógł go uśmiercić. Na samym końcu gdy odlatywali, liczyłam że w ostatnich sekundach gdy się cieszyli pojawią się flashbacki z usmiechem Tokio, Nairobi, Berlinem, Moskwą, zapomnianym Oslo... żeby ich upamiętnić skoro już narracji po 5 odcinku udzielała Tokio. Reszta została pominięta jak zeszłoroczny śnieg w Meksyku. Ponadto, zależy oczywiście od osobowości, ale całowanie się Denvera z kuzynką Sztokholm potraktowała jak powietrze. Jak gdyby nigdy nic. Mnóstwo niedociągnięć. Po prostu chcieli już to skończyć, zebrać worek milionów od Netflixa i już.
Pomijając wszystkie aspekty, o których wspomniałaś te mniej lub bardziej logiczne to wydaje mi się, że jeden jestem w stanie wyjaśnić. Kiedy pod koniec syn Berlina został zapytany przez Tatienę, czy jest pewny, że dostanie swoją dolę ten odpowiada, że to sprawa rodzinna...i charakterystycznie poprawia okulary. Na karteczce był zapewne tekst "Jestem Twoim ojcem". Ktoś się zgadza z moim tokiem myślenia?
Myślę, że mogłaś trafić w punkt. Na moje to też coś związanego z Berlinem, a coś w tym stylu pasuje doskonale. W gruncie rzeczy to nawet stwierdzam, że fajnie, że ten jeden mały szczegół nie został w 100% powiedziany. I tak w końcu wyjaśniły się wszystkie flashbacki z przeszłości. Czasami fajnie sobie coś pokminić samemu. Po wielu przewrotnych emocjach i zdecydowanej średniawce w ostatnich sezonach, uważam, że te 5 odcinków było naprawdę w dobrym stylu. Chyba najlepszym jaki mogli zrobić na koniec. Nie spodziewałem się, więc szacun :)
Nawet bardziej podobny do Profesora niż do Berlina :D Dodatkowo te okulary jako symbolika.
Oooo no pięknie to zinterpretowales.
Zwróciłem uwage na tej szczegół jak poprą wiał okulary i nawet sam do siebie powiedziałem że bardziej pasuje do syna Profesora niż Berlina.
Fajnie że nie tylko ja tak pomyślałem.