SPOILER. Odcinki online po angielsku m.in tu:
http://tv.blinkx.com/show/degrassi-the-next-generation/9gzvpXuyFQ1UmMKi#s10e4

http://watchseries.eu/serie/degrassi:_the_next_generation

Według mnie rozwiązanie fatalne... Nie da się ukryć, że im kibicowałam. Z Eli'a zrobili świra, z Clare niedojrzałą dziewczynę, która wybiera bal zamiast .... no cóż, chłopaka w szpitalu. Wręcz cudownie się to wszystko rozkręcało... aż do odcinków "Jesus, etc.". Nie przeszkadzało to, że Eli musiał mieć czas na "pożegnanie" się z Julią, ani to, że był trochę chory na tle tego niewyrzucania rzeczy. Wręcz genialnie przedstawione to, że teraz Clare jest dla niego najważniejsza, że akceptuje jej wiarę i w ogóle, w ogóle... aż tu się zjawia Fitz. Mogę uwierzyć w jego przemianę, ale totalnie przegiął z tym nachodzeniem Clare. No i tu zaczyna się fiksacja Eli'a, chorobliwa zazdrość itd.
Tu wkurza mnie ta pokazana niedojrzałość. Dlaczego nie mogli raz posiedzieć dłużej i porozmawiać? Ona by mu wytłumaczyła, że chce z nim zostać do końca, byle tylko potrafił się zachować, uszanował to, że ona nie chce być nieustannie pilnowana i niech pójdzie już nawet na tą terapię, żeby sobie poradzić z tematem Julii! Byłoby wręcz idealnie. Ona wspierająca, on przemieniający się...
Chyba zrozumieją mnie ci, co lubią "happy endy"... Clare olewająca jego problem po tych wszystkich przyrzeczeniach, że mu pomoże w każdej chwili i lecąca na bal, żeby potańczyć?
Nie zgadzam się.

Znalazłam coś na temat sezonu 11. Tu: http://degrassi.wikia.com/wiki/Eli_Goldsworthy

"Eli is still in love with Clare, but he will find himself crossing paths with Imogen. "
Na tą chwilę nie wygląda to zachęcająco... :(