Puzzle. W pierwszej chwili frapujące, klimatyczne i zachęcające do aktywności, z czasem jednak przytłaczające i wywołujące depresyjny wpływ na jakikolwiek napęd, w tym intelektualny. Coś, co miało być tajemnicze i inspirujące, okazało się w pewnym momencie pretensjonalne, niczym mroczna nastolatka w glanach, która w gimnazjum może i pisze emocjonalne wiersze, ale potem zjada samą siebie we własnej egzaltacji.

Wiem, jak miało wyjść. Miało wyjść tak, że jest zagmatwane, a więc inteligentne i ambitne. Wyszło zaś tak, że to całe (bardzo sprawie wyprodukowane i okraszone fajną muzyką - za to plus) zagmatwanie sprowadza się do jednego konceptu (pętle czasowe), który to wszystko inne spycha na pobocze. Niepotrzebnie!

Niepotrzebnie, bo serial mocno traci na niedopuszczaniu do głosu wątków pobocznych (one są niezbędne, by odbiorca musiał się wysilić, by wyłuskać te ważne), już nie wspominając o takich, które rozwijałyby jakkolwiek czy choćby tłumaczyły psychologię postaci. Tej ostatniej bowiem - mimo tego, że serial rzekomo mówi o powiązaniach rodzinnych - nie ma tutaj, niestety, za grosz. Genealogia nie kształtuje postaci, jest tylko wykresem, który mamy dostrzec i sobie rozrysować. To wszystko. Bohaterowie są pionkami, puzzlami w układance na osi czasu i w sumie bawienie się w tę układankę to jedyne, co można z tego widowiska wynieść. Bo te pionki są martwe. Nawet mimo względnie dobrego aktorstwa (prócz odtwórczyni roli Marthy, bo tutaj szło aktorce wyjątkowo topornie) ten świat jest jakiś nieżywy i sądzę, że to jest skutek właśnie zbytniego skupienia się i zafascynowania konceptem.

Owszem, ów koncept jest ciekawy, ale tutaj przytłacza wszystko inne, a jednostronny, mroczny nastrój jeszcze to potęguje, przez co całość jawi się jako troszkę nadęta i nieszczera. Tym, którzy tak mocno się zachwycają, polecam dla porównania "Twin Peaks" oraz "Lost". Zwłaszcza ten pierwszy pokazuje, że, by pokazać przerażające rzeczy, nie trzeba zamykać się w jednym nastroju i że najbardziej niezwykłe rzeczy dzieją się pośród tych zwykłych. W "Dark" tej złożoności mi brakowało, szkoda.

Nie mogę powiedzieć, że ten serial jest zły, bo - na tle wielu aktualnie popularnych - jest względnie okej, ale cóż, ciągle czekam na coś więcej.