Mam maleńką refleksję, czy nie jest położony w nim zbyt duży nacisk na tragedię piesków i traumatyczne przeżycia ich likwidatorów. To jest zbyt współczesne. Z mojej perspektywy, również osoby żyjącej w tamtych czasach, dużo bardziej przerażające było niewyobrażalne i nieusuwalne cierpienie osób poparzonych promieniowaniem, a także trauma osób, które były świadkami tego cierpienia.