To chyba jakiś żart. "Czarne muzeum" na drugim miejscu, a "Rachel, Jack i Ashley Too" na ostatnim ? Ludzie, wy gustu nie macie...
Ja wiem, że Polacy nie lubią panny Cyrus, ale żeby przez to cały odcinek, będący w trójce najlepszych odcinków zaznaczam, oceniać tak źle to chyba sensu nie ma??
Pominę już grę aktorską, która jest świetna, w tym odcinku wszystko jest perfekcyjne, a sama historia jest chyba nawiązaniem do Britney Spears - niektórzy pewnie wiedzą o co chodzi, głośno o tym na instagramie. W końcu tez w tym odcinku pokazane jest, że technologia może być nieraz bardzo pomocna, a to człowiek a nie robot jest w stanie wyrządzić najgorszą krzywdę.
No i jeden z nielicznych odcinków z dobrym zakończeniem, ja takie lubię :)
A co takiego cool niby bylo w Czarnym Muzeum?? RROSZĘ. Historia o doktorze była po prostu obrzydliwa, o maskotce jeszcze jako tako, ale o biednym kolesiu zamkniętym w szklanej klatce?? To było tak idiotyczne, że głowa mała.
Najlepsze odcinki wg mnie to:
Nosedive
Rachel, Jack i Ashley Too
Arkangel
U.s.s. Calisster
Białe święta
Cała twoja historia
Zamknij się i tancz
Twardogłowy (fajnie się oglądało ucieczkę przed robotem)
San Junipero miało dobry pomysł, ale przez pół odcinka myślałam, że to jakiś lesbijski romans i byłam delikatnie mówiąc znudzona.
Tytuły mogą być lekko poplątane ale wiadomo o jakie odcinki chodzi.
Według mnie ten odcinek został celowo zrobiony kiczowato by obnażyć nie tylko muzykę pop, ale i pop kinematografię. Wydźwięk tego odcinka stoi przeciw popkulturze.