Przecietny jak większość sezonu.
Zapewne w założeniu miał nam pokazać co doprowadziło Liz do sytuacji z ostatniego odcinka.
Sama konstrukcja intrygi bardzo srednia a zakończenie przewidywalne do bólu.
Przez wszystkie sezony twórcy potrafili zaskoczyć, potrafili zaszokować.
Od kilkunastu odcinków.... wychodzi im to bardzo miernie.
Moim zdaniem do tej pory Liz była pokazywana jako totalnie bezwzględna, a teraz w końcu widać, że ma jakiś dylemat moralny, więc jak dla mnie miła odmiana.
Z jednej strony fajnie, że pokazali historię z jej perspektywy, z drugiej strony połowę odcinka w zasadzie już widzieliśmy. Pewnie gdyby ten odcinek został wyemitowany po 2-3 tygodniowej przerwie byłoby lepiej, bo posłużył by jako przypomnienie, a tak to się robi trochę nudno.
Nie mniej jednak, dawno nie byłam tak mało zirytowana postacią Liz ;)
Ja osobiście potrzebowałam tego odcinka. Dzięki niemu jestem w stanie choć trochę zrozumieć Liz. Choć przyznam szczerze, że oprócz tej powtórki mogli wpleść w ten odcinek jakąś kontynuację
Ja byłem pewny co do konstrukcji zachowań Liz.
Ona zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel ale przy cięższych decyzjach bije się z myślami.
Nie pokazano np całej otoczki akcji jak Liz chciała wysadzić Reda w powietrze. Jednak już jak oddała tego speca od wypadków w ręce już pokazano.
Nadal trwa wybielanie Liz w najlepsze. Już Dembe ocenił w którymś odcinku, że Red zmienił Liz w potwora. I nie zmieni tego tłumaczenie zemstą.