Chyba najcudowniejsze pożegnanie jakie mogli dać Cristinie.
Zasłużyła na spokojny koniec w Seattle i piękny początek w Zurichu.
+ Córka Ellis Grey :O
+ postawa Meredith przeciwko Derekowi! w końcu postawiła się egoiście, który wiecznie chce
decydować o wszystkim i za wszystkich.
Oby do września i 11 sezonu.
Ale to już nie będzie to samo... nie bez Cristiny...
Odcinek bardzo mi się podobał, wzruszający, ładne zakończenie dla Cristiny, ale też dla Shana. Troszkę szkoda mi było Murphy, ale też ładnie się z nią pożegnali. Wreszcie nie było jakiejś krwawej masakry, tylko pojawił się nowy człowiek - siostra Mer. Czułam, że tak będzie w momencie kiedy usiadł obok niej Webber. No to zapowiada się interesujący sezon. ;)
A no i jeszcze Alex, i jego udziały w szpitalu chyba już nie będzie pracował dla prywatnej kliniki ;)
Ciekawa jestem czy Webber się przyzna, że ta nowa lekarka jest jego córką. No i skoro Alex dostał miejsce w zarządzie to Bailey go nie dostanie, więc kolejne rozczarowanie dla niej.
+ jestem ciekawa czy Meredith i Derek przetrwają czy zaczną coś mącić między nimi, w końcu za długo było spokojnie ;/
A mi serce pekalo jak Cristina odchodzila. Moja ulubiona postac w calym serialu i tak bardzo dopingowalam jej i Owenowi!...;(
dokładnie :) supeeer odcinek, bardzo mi się podobał :) chociaż strasznie szkoda, że Cristiny nie będzie...;(((
Trochę ta córka Ellis Grey to takie wyciągnięte rodem z "Mody na sukces". Pożegnanie Cristiny zajęło chyba pół sezonu, więc to też już męczące było, biorąc pod uwagę, że nikt nie dostał takie pożegnania w tym serialu. Może tylko Mark, ale też nie jakieś wybitne, George po prostu umarł, Lexie też, Izzie po prostu odeszła. Jestem teraz ciekawa, jaką decyzję podejmie Derek.
Jak dla mnie ujawnienie siostry Mer to grubymi nićmi szyta historia, szczególnie że to już druga siostra, szczęśliwie odnaleziona.
I zobaczcie, w tej rodzinie nie było potomka - wyrzutka albo dziecka niezwiązanego z medycyną, każda kolejna siostra Mer jest oczywiście wspaniałym i utalentowanym lekarzem, który przypadkowo (bardziej lub mniej) trafia właśnie do tego szpitala.
:)
Może i jest w tym dużo nagięcia.
Ale to kompletnie inna historia będzie. Przede wszystkim różnica polega już w tym, że to corka Ellis. Na dodatek z Webberem! to już w ogole nie mieści się w głowie jak oni wytłumaczą ciąże i ukrycie dziecka przed nim.
No i może byc ciekawie. zwłaszcza, że ta dziewczyna jest utalentowanym chirurgiem kardio! jak Ellis.
Będzie nieźle.
Według tego czego dowiedzieliśmy się w poprzednich sezonach to NIE MOŻE być córka Webbera. Meredith kiedyś powiedziała, że miała już kilka lat kiedy jej matka poznala sie z Richardem (po żarcie Cristiny, że może to Webber jest jej ojcem). Skoro ta nowa dziewczyna, została głową całego oddziału, musi być starsza od Mer/Cristiny, wiec urodzila się przynajmniej 5-7 lat zanim Ellis poznała Webbera.
Na rozmowie kwalifikacyjnej z Christiną było wspomniane, że jest wyjątkowo młoda jak na takie osiągnięcia, ukończyła szkołę i studia w krótszym terminie (i to o kilka lat bodajże) niż wszyscy, więc by się zgadzało z wiekiem.
kolejna przyrodnia siostra Mer to już przegięcie o_O
Btw. Ojciec Mer z drugiego małżeństwa miał chyba dwie córki ;) Lexie i drugą (nie pamiętam imienia) i ona była w chirurgach przed Lexie - przyjechała na poród
Tak. Ostatnio nawet widziałam ten odcinek. To siostra Lexie trafiła do szpitala, bo ta była w ciąży. To ta właśnie siostra, nie pamiętam Jej imienia, wspomniała o tym, że jest ktoś taki jak Lexie, że studiuje na Harvardzie, a dopiero po kilkunastu odcinkach pojawiła się właśnie Lexie na stałe.
Jej imię zaczynało się na M, Melody chyba? I trafiła do szpitala z powodu komplikacji ciazowych.
Tak. Chyba jednak masz rację, skleroza :).
Molly Grey Thompson: (Mandy Siegfried) Molly jest 22-letnią, przyrodnią siostrą Meredith. Ona oraz jej starsza siostra Lexie są córkami Thatchera Greya z jego drugiego (obecnego) małżeństwa z Susan. Oświadczyła się Ericowi, zanim został wysłany do Iraku. Początkowo pacjentka Mercy West, przeniesiona do Seattle Grace w 32. tygodniu ciąży. Addison operowała ją, by uratować jej nienarodzone dziecko. Później urodziła dziecko, które nazwała Laura.
http://www.filmweb.pl/person/Mandy+Siegfried-84521
Mój błąd.
Potem jeszcze Melody pojawiła się w szpitalu z ojcem po śmierci matki i wtedy ojciec dał Mer w twarz obwiniając ją o śmierć swojej drugiej żony.
Powiem Wam tak, na Meredith najwyższa pora! Zauważcie jak ona silnie skupia w okół siebie ludzi, ale jednak pozostaje w ich cieniu. Cristina, Derek... Oni ją przyćmiewali praktycznie przez wszystkie sezony. Może teraz czas na Meredith?
Miło by było, w końcu jej mężuś zbyt egoistyczny się zrobił ;P choć obawiam się że Mer będzie bardziej zafascynowana siostrą.
Też tak sądzę. Mogliby wreszcie zrobić z niej zrobić lekarza, który coś osiąga. Tak jak jej matka. W 9 sezonie padło nawet sformułowanie, że powoli Meredith będzie wychodziła na prowadzenie w branży medycznej. A jakoś ani widu, ani słychu tego. Teraz to już nawet Alex ją wyprzedza. A ona ciągle stoi w miejscu.
Siostra Mer to nic Webber wreszcie ma dziecko, kolejna zguba z DNA Mer to masakra nie mieli pomysłu na wprowadzenie nowej pani doktor a wiec niech bedzie nowa siostra która jest Cardio tak jak duchowa nieobecna już siostra
troche sie bałam , że capną Cristinę w finale jak to mają w zwyczaju
April i Jakson i wątek ciąży podoba mi sie bardzo
Beiley znowu dostanie po pupie
dobrze , że Sharkie poszedł w siną dal nie lubiłam go nigdy
siostra Dereka jest fajniejsza niż Derek zwłaszcza ostatnio wiec może zostaną z Mer lesbijkami i razem bedą wychowywać dzieci
Ale Callie Arizona i surogatka to przeginka
no i Alex wraca na stare smieci ale na nowym stanowisku
"Ale Callie Arizona i surogatka to przeginka"
Dlaczego przegięcie? W USA to jest legalne i nikogo nie dziwi.
ten wątek otwiera furtkę naprawdę nieciekawym akcjom typu:
- przywiążą się do surogatki, do myśli o dziecku... a ta, jak urodzi dojdzie do wniosku, że jednak dziecka nie chce oddać (to byłoby aż nadto typowe);
- ewentualnie, jadąc po bandzie... ona (surogatka) też będzie lesbijką i któraś z pań będzie chciała się z nią związać (możemy się domyślić która :P)... O.O
no w każdym razie, same chore scenariusze mi do głowy przychodzą :D ... a chcę żeby Callie w końcu była szczęśliwa!
"przywiążą się do surogatki, do myśli o dziecku... a ta, jak urodzi dojdzie do wniosku, że jednak dziecka nie chce oddać (to byłoby aż nadto typowe)"
Tak odnośnie tego. Dlatego w Stanach spisują umowy na taką ewentualność. Potem zawsze mogą spotkać się w sądzie.
ten pomysł nie przyszedł mi do głowy od tak sobie, musiałam to widzieć już wcześniej w innym filmie, a że oglądam w zasadzie wyłącznie produkcje amerykańskie, to gdzieś "przeskoczyli" to prawo ;) ... w końcu to tylko film, nie zdziwiłoby mnie gdyby jakoś to obeszli ;)
choć w sumie pomysł z ciąganiem się po sądach, też nie wydaje się "najgorszy" :)
nie zdziwi mnie fakt że Arizony komórka bedzie sie rozwijała w macicy Callie (surogatka)-brzmi to smiesznie ale wszystko jest możliwe w tym serialu jak pojawienie sie córki Webera.. hehehhe.Wydaje mi się,że Weber gdy postanowił zostać z żoną pewnie wtedy okazało się -oj matka Mer jest w ciąży ;) a wiadomo jakie to były czasy -nieślubne dziecko czarnoskórego mężczyzny u tak wybitnej lekarki.Sama juz wychowywała (surowo) jedna córkę.. a tu jeszcze jedno?Ciekawa jestem jak ten nowy watek rozwiną w serialu .Pozdrawiam fanów serialu :)
A dlaczego Arizona w końcu nie może zajść w ciążę? Najpierw rzucały monetą, bo się wahała, potem się okazało, że Callie nie może... to teraz surogatka? Albo mi to umknęło, albo Arizona to egoistyczna małpa (nie lubię jej bardzo ;) ).
To jest w odcinku w którym Calli ma wytoczony proces o błąd w sztuce. Wracają wtedy do wydarzeń z okresu operacji i okazuje się, że zanim Arizona zdradziła Calli w finale sezonu była w ciąży i straciła dziecko
o i tu masz racje. Może wreszcie będzie na pierwszym planie. Nie tylko plotki ale medycyna
Nareszcie Meredith...
Dla przypomnienia obejrzałam sobie 1 odcinek 1 sezonu. Już wtedy była najlepsza. A wszyscy uważali, że wszystko osiąga dzięki temu, że jest ją jak "córeczką sławnej mamusi" albo kochanką Shepherd'a. Nic dziwnego, że nie chce jechać do DC na stanowisko dla "żony Dereka".
Zawsze była wybitna, tylko tak w cieniu.... Może wreszcie coś się zmieni...
A może jej przeznaczeniem nie jest być wybitnym chirurgiem (jak matka) tylko wybitnym człowiekiem (na pewno NIE jak matka). Dlatego tak kocha i wspiera swoich najbliższych...
Lubię ją :)
Siostra - naciągana. Ale kurczę, ja ZAWSZE jak była mowa o tej Wielkiej Miłości Richarda i Elise myślałam, jakim cudem nie wpadli:P
A mnie zawsze i nieodmienne dziwi jak można wpaść, a już zwłaszcza jak się jest lekarzem!
jakby wiedza o przebiegu cyklu uchraniała przed wpadką to teoretycznie byłyby tylko zapalanowane ciąże:D
Po tym odcinku mam mega mieszane uczucia, szczególnie po pojawieniu się kolejnej siostry Meredith, ale wszystko po kolei.
Pożegnanie z Cristiną - fajnie zrobione (dzięki Bogu jej nie uśmiercili), ale czegoś mi zabrakło. Chciałam, żeby ten odcinek był nią przesycony, żeby to ona była na pierwszym planie. Może jakieś retrospekcje, najbardziej wzruszające momenty? Coś co by sprawiło, że ryczałabym jak bóbr. Niestety w pewnym sensie nie było "tego czegoś".
Karev - to było i jest dla mnie oczywiste, że wróci do szpitala :)
Siostra Meredith - poważnie?! Shonda powraca do utartego schematu, który wydaje się mocno naciągany i rzeczywisty. Najpierw uśmierca jedną siostrę, żeby potem stworzyć drugą? Ile jeszcze jest tych sióstr? Może niech od razu Meredith napisze ogłoszenie "poszukiwany/a". Shonda zepsuła mi tym wyskokiem cały odcinek! Fajnie, że jest nowa postać, ale nie bazując na tym scenariuszu. To było beznadziejne.
Chirurdzy z sezonu na sezon stają się coraz gorsi, ale jak to bywa, nie jest to zaskakujące. Tyle postaci już odeszło, które nadawały charakteru temu serialowi. Teraz nawet nie mogę już powiedzieć, że jestem tu dla Cristiny - bo i ona odeszła...
Z tą córką Ellis i Richarda za dużo wątków się nie pokrywa.
Ellis miała romans z Richardem jak już miała Meredith - więc ta czarnoskóra kobieta na bank jest młodsza.
JAKIM CUDEM Ellis ukryła ciążę i jej mąż nie wiedział o tym? a może wiedział?
Albo to dziecko miała juz po rozstaniu z Thatcher'em...
Jest jakaś luka wciąż...