Stwierdzam to z bólem serca, ale czasy jego świetności już dawno minęły. Teraz tylko psują mi wyjątkowy serial, który zdobył moje serce wiele sezonów temu. Podobają mi się obecnie tylko drobne elementy, najczęściej jakieś pojedyncze dialogi. Straszna szkoda.
Czy tylko mi się wydaje, że poziom absurdu tego serialu sięgnął zenitu? Mam wrażenie, że każdy kolejny odcinek jest coraz bardziej niedorzeczny.
Ale już absolutnym hitem była scena wypadku samochodowego z odcinka 8. Sposób w jaki zostało to zmontowane mógłby zawstydzić nawet twórców sceny "śmierci w kartonach"...
Co to za facet z którym romansuje Grey? Nie pamiętam go z wcześniejszych sezonów, a wygląda jakby się znali?