Przedostatni odcinek- Sabrina Gwiazda Poranna ucieka razem z koszmarem ze świata równoległego. Poczatek ostatniego odcinka- Sabrina Gwiazda poranna jest umierająca, koszmaru, poza jakimś gratem na podłodze w ogóle nie ma. Na maksa beznadziejnie zostało to rozwiązane. Kolejna sprawa- Lucyfer owładnięty rządzą zemsty za smierc córki zbiera armię... składającą sie z 10 górników. Później dodstaje bęcki od lilith i teoretycznie staje się człowiekiem. 0 rozwinięcia. Śmierć Sabriny Spellman- lezy sobie na jakimś kamiennym ołtarzu, po prostu się wykrwawia i trafia do zaświatów-białego pomieszczenia z napisem 'zaświaty' (z pustką jest tak samo, ale na to już szkoda prądu :D). Krótka przemowa nad grobami Sabrin i tyle. Później do Sabriny trafia Nicolas mowiac, że się utopił, ale w sumie to meh. I to tylko jeden odcinek, jeśli chodzi o urwane wątki. O ile sam serial miał swoje wzloty i upadki, tak końcówka wygląda jak rpraca studenta przed sesją, który stwierdza 'A w sumie co tam, byłem na wykładach, 3 mi wystarczy'. Za ten odcinek daję mocne 3/10