Zdecydowanie zgadzam się z powyższym - serial w którym należy delektować się każdą sceną, niesamowita scenografia i fabuła , wyraziste i barwne postacie, miążdzący klimat.
To serial inny niż inne, wyróżniający się na tle dzisiejszych seriali, niestety zbyt inteligenty aby przebić się do typowego widza nastawionego na komercyjną papkę pokroju csi/lost :/

Tak, ciekawe, oryginalne seriale z przesłaniem zawsze tak kończą. Wszyscy jadą na papce dla mas w której nic nie ma znaczenia czy jakiegoś głębszego przesłania tylko hajs się liczy, ładni aktorzy i śliczne obrazki. Nie ważne, że za ślicznymi obrazkami nie kryje się żadna historia czy głębia.
Kiedyś powiedziałam, że lost to bez ładu i składu, płytkie dno jakiś koleś powiedział mi, że najwyraźniej nie zrozumiałam serialu i że był najbardziej epickim, pięknym i inteligentnym serialem jaki kiedykolwiek widział. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać nad upadkiem ludzkości lol

Podpisuję się pod powyższym obydwoma rękoma i jeszcze co najmniej nosem. Jeśli miałbym zdefiniować krótko słówko "klimat", odpowiedziałbym "Carnivàle".

Swoją drogą mały off-top: a gdyby ten koleś przytoczył, zamiast Losta, Battlestar Galactica? ^^

Właśnie skończyłem oglądać 2 sezon i jestem ogromnie rozczarowany, że nie ma żadnej kontynuacji. Nie widziałem jeszcze tak intensywnego i niepokojącego serialu jak Carnivale, nie powinni tego tak zakończyć.

Dzięki komercji oraz żądzy pieniądza takie seriale w ogóle powstają. Aktor nie zagra za darmo, operator tego za darmo nie nakręci, nawet sprzątaczka nie ogarnie planu, jeśli nie dostanie wypłaty. Tak działa świat.

Zostaje ludzka głupota... Gdyby ludzie chętniej oglądali "Carnivale" niż - dajmy na to - "Sex w wielkim mieście", pieniądze na produkcję pewnie by się znalazły. Np. gdyby Polacy kupowali serię na DVD zamiast ciągnąć z torrentów :/

W gruncie rzeczy to nikt z was nie ma racji. HBO jest płatnym kanałem, ludzie im płacą za towar, a oni mają go dostarczyć, więc ich najważniejszym priorytetem powinno być to, żeby nie skasować serialu. Pisząc się na tak drogie seriale podjęli ryzyko i polegli, co skutkowało tym, że wiele osób zrezygnowało z HBO bo w tamtych czasach poległy takie seriale jak Carnivale, Rome czy Deadwood.
Nie powiedziałbym, że to wina widzów, bo nawet jakby oglądalność była wysoka to serial by i tak został skasowany, winą była lekkomyślność władz HBO, którzy przeginali z budżetami w swoich serialach i mieli za dużo takich projektów na raz.

Teraz powracają do tego konceptu z Boardwalk Empire i Game of Thrones i miejmy nadzieję, że zrobią to z rozwagą.
W tamtych czasach cała wina poszła na Chrisa Albrechta, którego potem zwolnili, facet był alkoholikiem, był zamieszany w pobicie prostytutki i ogólnie stacji nie podobało się jego lekkomyślność jeśli chodzi o sprawy finansowe. Ale takich ludzi się nie zwalnia, tylko ich wysyła na leczenie, bo Albrecht był genialną osobą, jeśli chodzi o wyczuwanie materiału, miał zmysł. Wszystkie seriale na HBO do 2005 roku, które powstały to jest jego zasługa. Zastanawiacie się dlaczego od pewnego okresu HBO tak słabo stało z serialami? Odpowiedź jest prosta, firma była kierowana przez księgowych, dobrze sobie radzą z papierkami i kasą, ale mają kiepski gust i nie znają się na tym. W tej chwili znowu nastąpiła zmiana w HBO i po prostu ci księgowi pełnią rolę dyplomatyczną i finansową, a za wybieranie seriali odpowiada ktoś inny, co już widać po efektach, bo HBO się odbija. Jedno jest pewne, raczej wątpię ,aby ktoś w przyszłości podjął ponowne ryzyko powstania takiego serialu, a jeśli ktoś to zrobi, to nie będzie to nikt inny jak... Chris Albrecht.
Rok temu Albrecht przejął Starz, które wyprodukowało seriale Crash, Party Down, Gravity i Spartacusa. Dennis Hopper zmarł i Crash miało fatalną oglądalność, więc po cichu skasował serial, Party Down również skasował, bo Starz dało dupy z kontraktami i aktorzy poszli w swoją stronę, a Gravity to gówno, które od razu skasował. Został mu hit Spartacus i teraz pan Albrecht będzie robił nowe seriale. Ogólnie firma to ruina, bo stoją słabo z kasą, ale z tego, co czytałem, to już dużo posprzedawali ogniw, które nie przynosiły zysków. Ale czytałem kilka seriali, które Starz wyprodukuje i brzmią fantastycznie. Jeden serial będzie się nazywał "Boss" i główną rolę będzie grał Kelsey Grammer w roli burmistrza Chicago, który cierpi na chorobę psychiczną, ale jedynie o tym wie on i jego lekarz. Serial zainspirowany Królem Learem, reżyseruje Gus Van Sant. Kolejny serial to "Magic City" i opowiada o Miami w latach 60. gdzie niedaleko w Hawanie Castro wprowadził reżim i zabronił tam hazardu i Miami zaczęło rozkwitać. Serial będzie miał miejsce w hotelu, który normalnie funkcjonuje za dnia, ale w nocy przeradza się w miejsce schadzek dla baronów narkotykowych, handlarzy bronią, gangsterów i polityków.

Jeśli Starz będzie ryzykować tak jak HBO, Showtime, czy FX ryzykowały na początku to myślę, że za 5 lat mogą sporo namieszać na rynku seriali i ich poziomu.