PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=480993}

BrzydUla

6,4 57 tys. ocen
6,4 10 1 57397
5,6 5 krytyków
BrzydUla
powrót do forum serialu BrzydUla

Kicz..

ocenił(a) serial na 1

1/10..porażka..porażka i jeszcze raz porażka!!

ocenił(a) serial na 10
tomi1988

To może teraz ja.:)
Obsada - sukces
Utrzymanie bajkowo-realistycznej konwencji - sukces
Dialogi - sukces
Przedstawienie postaci - sukces
Zachowanie podejścia pół żartem-pół serio - sukces
Wiarygodność uczuć, bądź ich braku u wszystkich bohaterów - sukces
10/10!!!
I czyja opinia jest bardziej wiarygodna??:P
Wynik rozważań = sukces ( Więcej argumentów.;) )
Pozdrawiam.:)

ocenił(a) serial na 9
arpeggio

Jestem gdzieś po środku. Zgadzam się że serial był lekko kiczowaty ale taki miał być, bajka dla dorosłych. Miał wiele zalet takich jak na przykład fenomenalna obsada ( Braciak,Socha,Simlat , Zaniewski) ale tez i kilka wad np. niedorobiony scenariusz drugiej serii czy też Ulka po przemianie po której stała się nienormalna. Nie zmienia to faktu że jest to serial czysto rozrywkowy, trwający niewiele ponad 20 minut. Akurat tyle żeby wypić herbatę i odetchnąć po ciężkim dniu.

ania20s

Gdyby nie Pshemko i Viola to serial byłby do bani. A tak ujdzie. Taki serialik na rozluźnienie...

ocenił(a) serial na 10
xanthina

Każdy aktor spełnił swoją role. Wiadomo, że Pshemko, Wiola, Adam... to były postacie CZYSTO komediowe, charakterystyczne i oryginalne, że najbardziej pozostają w pamięci, ( Zresztą, Paulina też, czy się ją lubiło czy nie;) ) jednak nie wszystkie miały być tylko takie. Niektóre miały wchodzić w tą formę bardziej serio i mniej przerysowaną, jak Marek D. i tu też zostało wszystko bardzo dobrze przedstawione.
Wiadomo, że serial ocenia się jako bajkę o kopciuszku, by tym przecież jest. Więc każdy chyba wie co ocenia. ( Choć czytając niektóre komentarze można mieć co do tego spore wątpliwości.;) ) Jaką serial miał rolę, formę, styl, cel itd. I w tej formie spełniał swoje zadanie na 101%, hehe.;) Przynajmniej według mnie. Nie tak jak te ubogie, nieciekawe, naciągane badziewia, które powstają po nim. A jak ktoś uważa inaczej, to niech rozwinie swoją myśl, oczywiście robiąc to logicznie i z głową, wiedząc jakiego rodzaju, treści i stylu serial ocenia.;)

arpeggio

Polemizowalabym troszeczke :) Kontrowersyjna wydaje mi sie wysoka ocena w kategorii "utrzymanie bajkowo-realistycznej konwencji". W moim odczuciu konwencja, w jakiej ten film jest realizowany, to stary dobry melodramat wedlug receptury Romana Zaluskiego. A rzecz, która zwraca moja uwage w niemalze wszystkich polskich produkcjach: co sie stalo z wolaczem? Dlaczego nikt nie zwraca sie juz do kogokolwiek uzywajac form: Marku, Urszulo, Kasiu, Zofio.... :@

arpeggio

Serial był bardzo kiczowaty. Po pierwsze Polacy nie potrafią nic sami wymyślić a po drugie zawsze w serialach TVN jest ten sam wątek ;/
Facet zakochuje się w 'nowej' a ona w nim i on porzuca swoją 'starą' laskę. To jest po prostu żałosne.
Chcesz mi powiedzieć że to jest oryginalne? i że obsada jest SUKCESEM?! Litości! O nich już nikt nie pamięta!!!

ocenił(a) serial na 10
Falter

Tylko, że ten akurat był pierwszym tego typu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Decepticon

Żałosne, a zarazem śmieszne jest to, jak niektórzy uważają, że w tego typu serialu, aktorzy powinni grać na maksa naturalnie. Przecież urokiem Pshemko czy Wioli, a nawet głównych bohaterów, była ich charakterystyczność i wyrazistość cech. Przerysowanie pewnych charakterów i osobowości. Często było to też źródłem humoru w serialu. I żeby stworzyć taki, odrębny, własny klimat i go utrzymać, trzeba mieć umiejętności aktorskie, o czym wielu zapomina i mylnie uważa, że jak lekki serial - BrzydUla, to na pewno nie wymaga niczego specjalnego od aktorów i żadnych umiejętności. Mylne podejście. Tym bardziej, że postaciami serialu targają przeróżne, nieraz złożone emocje i uczucia. Oczywiście nie jest to produkcja wysokobudżetowa, a niektórych samo to potrafi zrazić. Aktorstwo tego serialu, potrafi jednak wielu osobom to zrekompensować i pozwolić czerpać z tej historii naprawdę super rozrywkę. Mało kto z tych narzekających potrafiłby tak długo stworzyć i utrzymać przy życiu tak barwne postacie. Oddać emocje, które targają niekiedy bohaterami. Główna aktorka z pewnością nie jest mistrzynią, choć oddała klimat postaci, ale całej reszcie bardzo daleko do amatorszczyzny...zapewne. Kto się zna, ten wie...i widzi. I kto ogląda, bo oczywiście, nie zawsze jest to od razu zauważalne i nie przy każdej scenie.
Po drugie, widać że krytykujący obejrzeli dwa, góra trzy 20 - minutowe odcinki. To nie wystarczy do pełnej oceny tego serialu. Występuje w nim drugi, a nawet trzeci plan i to tak świetny i rozbudowany, że czasem przyćmiewa nawet ten pierwszy.;)
A jeśli chodzi o tą bzdurną uwagę z imionami - Nie zauważyłem braku odmiany. Na przykład. "Co się stało Paulinko?". Często występuje też odmiana: "Marco", hehe.:) A nawet jeśli, to w realnym życiu też każdy ma swój sposób wypowiadania się, więc jest to naprawdę bzdurne i nic nie znaczące szukanie dziury w całym.
A co do wyliczeń sukcesów arpeggio, dodałbym też.
- Fabuła - która z pozoru prosta, naiwna, zawiera w sobie wiele pozytywnych przekazów - jak bajka - a jest to forma bajki dla dorosłych, jak ktoś tu słusznie zauważył.
- Ukazanie przemian w bohaterach - sukces ( Choć to podchodzi pod punkt o bardzo dobrym aktorstwie.:) )
- Umiejętne tworzenie przy odpowiednich scenach romantycznego, ciepłego klimatu, który poprawia humor i wciąga w swój świat - kolejny sukces tej produkcji. ( Pamiętając oczywiście o tym, że cały serial ma przyjazny klimat, ale są sceny wyjątkowe - choć na pewno dla wielu nie ma to żadnego znaczenia, a niektórzy pewnie nawet nie potrafią tego dostrzec - Nie dziwie się znając już trochę ludzkie charaktery, hehe.;) )
Jestem pewien, że to właśnie dzięki temu i przekonującemu, barwnemu aktorstwu, o którym już wspominałem, BrzydUla osiągnęła tak niezaprzeczalny sukces, jeśli chodzi o oglądalność o ówczesnej porze emisji i nagrodę popularności, sympatii widzów - telekamery.
Pozdrawiam wszystkich, którzy potrafią ujrzeć i odczuć magię BrzydUli.:)

ocenił(a) serial na 2

Ja dałam 2 właśnie za Pshemko i Violettę.

użytkownik usunięty
Evilminded

Oczywiście żeby nie było, w MOJEJ poprzedniej wypowiedzi, Pshemko i Wiola to jedynie PRZYKŁADY charakterystycznych, urokliwych postaci. Świetnie zagranych i przedstawionych.
Z genialnych kreacji jest jeszcze Adam Turek, Aleksander Febo, Paulina Febo, ostatecznie Marek Dobrzański.
To jeśli chodzi o perełki, a reszta...według mnie spisała się poprawnie, to znaczy dobrze, bądź bardzo dobrze wywiązała się ze swojego zadania. Choć niektóre aktorki, jak na przykład serialową krawcową Izę, wiem że stać by było na jeszcze więcej, gdyby dostały ciekawszą postać, jednak cóż...takie mniej ciekawe i barwne też musiały być w serialu i tez ktoś musiał je grać.
Tak więc żałosne są te stereotypy, że tylko Wiola i Pshemko są najlepsi i najgenialniejsi w serialu i czasem go ratują, gdy w pewnych chwilach rzeczywiście tego potrzebuje. Takich postaci i aktorów jest tam o wiele więcej, tylko trzeba chcieć i umieć to zauważyć. Tak stereotypowe wypowiedzi świadczą tylko o tym, że ten ktoś nie ma zielonego pojęcia o serialu, który ocenia.;) To znaczy o tym co ocenia. Faktem jest też, że wielu ludzi po prostu nie rozumie radości, jaką można czerpać z takiego serialu, bo czerpie powiedzmy z czegoś innego. Dlatego nie widzi sensu w BrzydUli. Jednak...tak jak napisała arpeggio, ten serial jest po prostu perełką wśród swego rodzaju. Jest wykonany w sposób idealny. Skutecznie przekazuje widzowi to, co tego typu serial powinien przekazywać. Udziela pozytywną energię. I nieważne czy jest to prosta produkcja, czy nie. A nawet jeśli jest, to na pewno nie jest to banał. Ważne, że jest dokładnie taka, jaka powinna być.
Jest tam wielu aktorów ( choć nie mówię, że wszyscy ) którzy spisali się w swojej roli najlepiej jak tylko było można i wycisnęli ze swoich postaci nawet więcej, niż były one warte, a warte były niemało.;)
Pozdrawiam.:)

użytkownik usunięty
Evilminded

A na dodatek jest to serial ciekawy i tworzony z zaangażowaniem. Dlatego też jest bezkonkurencyjny i wyróżnia się bardzo pozytywnie jeśli chodzi o polskie seriale. Polskie seriale, które zazwyczaj są podobne do takich mdłych mdłości, jak M Jak Miłość. Pewnie, że nie jest tak bogaty jak zagraniczne wersje Brzydul. Całe szczęście jednak, kluczem tej historii nie są bogate pokazy mody, tylko coś do czego nie potrzeba kupy kasy - przekonujące, dobrze oddające emocje aktorstwo, a to nasza rodzima BrzydUla na szczęście posiada. Co nie umknęło uwadze tez wielu zagraniczników, którzy interesują się naszą wersją, ( Chyba nie ma to miejsca w przypadku innych polskich seriali, o ile się nie mylę.;) ) a to też o czymś świadczy.:)
Należy też zwrócić uwagę na to, że dla wielu młodych aktorów ten serial to był debiut, dlatego tym bardziej uważam, że świetnie się spisali i sprostali temu wyzywaniu.:)

ocenił(a) serial na 10

była rosyjska wersja m jak miłość ,l kak lubow o ile się nie mylę ;D ale zreazowali góra 3 sezony :P wymiękli xD w końcu nikt tak nie potrafi oddać jałowości tychże bohaterów jak równie jałowi nasi 'aktorzy'. A BrzydUlę uwielbiam i uważam,że produkcje,które powstały po niej nie dorastają jej do pięt (majka,prosto w serce) ;)

ocenił(a) serial na 9
tomi1988

jeżeli to jest porażka to zrób lepszy...
1 z najlepszych polskich seriali jakich oglądałem , lepszego chyba nie ma ,aktorzy spoko jeszcze nie zepsuci tak jak reszta,świetnie dobrana ekipa , dawać 1 lub 2 temu serialowi to przesada...żal:P

Lulszczuch

Zastanawia mnie jedno ... Czy ludzie, którzy wysoko oceniają tą produkcję oglądali najpierw oryginał?
Może sam w sobie byłby niezły, ale w porównaniu to naprawdę 1/10 do 10/10. Przede wszystkim pomysł na serial jest fenomenalny i inny niż wszystkie.
Jeszcze rozumiem ludzi, którym podobała się Socha. Ale że "Pshemko" jest taki popularny to nigdy bym nie uwierzyła... To była postać tak przerysowana, że niestety żenująca.
Nie oglądałam tego serialu, ale teraz zdarza mi się oglądnąć wakacyjne powtórki. Według mnie aktorzy są zbyt sztuczni.
Z jednej strony to, że widziałam kolumbijską wersję przeszkadza mi w polubieniu naszej. Z drugiej - gdybym nie zakochała się w tamtej, może nie oglądałabym teraz tej - a tak, z ciekawości można popatrzeć, porównać postacie i wydarzenia :)

użytkownik usunięty
Naavy

Myśląc o oryginale w czasie oglądania BrzydUli, którego klimat i styl był kompletnie inny niż nasz, polski, nigdy nie ujrzysz pełni potencjału rozrywki, którą można czerpać z naszej wersji. Rozrywki, która dla mnie okazała się o wiele większą. Póki nie zostawisz za sobą oryginału, oglądając naszą wersję, nigdy nie dojdziesz do sedna i obiektywnej opinii. Taka jest moja rada. Tym bardziej, że zmiany leżą u podstaw, co sama zauważyłaś, szczególnie jeśli chodzi o kreowanie postaci, co wszystko zmienia i sprawia, że dla mnie konkurencja i porównania między polską wersją a oryginałem, po prostu nie istnieją. Są to dwa, kompletnie różne seriale, z tym, że o podobnych wartościach wynikających z fabuły. Ale sposób jej opowiedzenia...to już zupełnie co innego. Dlatego powstała nasza wersja.:) Mnie się podoba to przerysowanie postaci, według mnie serial jest przez to śmieszniejszy i bardziej dynamiczny od oryginału, szczególnie jeśli chodzi o postacie drugoplanowe, bo te pierwszoplanowe miały być naturalniejsze, co też ma swoje plusy. Czyli jest tak jakby odwrotna sytacja względem oryginału. Tam postacie pierwszoplanowe były przerysowane i groteskowe, a drugoplanowe - o wiele bardziej mdłe i nudne. Chyba ostatecznie wolę nasze podejście, choć obie wersje cenie, bo oryginał po prostu wypada cenić.;)

No im więcej odcinków się ogląda, tym faktycznie bardziej zapomina się o oryginalne.
Poza Wiola i Pshemko nie uważam, że postacie drugoplanowe są wyraźne i ciekawe. Sama rodzina Uli jest nudna i powiewa zwykłym serialem obyczajowym, rodzice i najlepszy przyjaciel Betty są bez porównania zabawniejsze (choć miały też poruszające momenty). "Klan brzydul", czyli najbliższe przyjaciółki - tak samo :/
Przeszkadza mi także styl naszej Uli - ona w ogóle źle się nie ubiera, a poza okularami i niezbyt ładnym uśmiechem jest bardzo fajną dziewczyną - także główna myśl serialu przepada. Jak Sebastian mówi do Marka, jaka ona jest brzydka, muszę układać sobie w głowie "oni tak mają myśleć, no tak".
Ok, nasza wersja ma swoje pomysły i wątki, ale to nie zmienia faktu, że serial jest trochę żenujący.
Jedyną postacią która naprawdę sprawdziła się w tym serialu jest Paulina - piękna, naturalna i z klasą. Taka jaka powinna być.

użytkownik usunięty
Naavy

To skoro wymieniamy postacie drugoplanowe, wyraźne i komediowe, to myślę że celowo nie wspomniałaś wspomnieć o Aleksie i Adamie, którzy po prostu miażdżą swoich odpowiedników z oryginału. Adam szczególnie daje czadu w końcowych odcinkach, więc pewnie dopiero się przekonasz.;) Aleks tworzy aurę o wiele wyraźniejszego chłodu, niż jego odpowiednik, Daniel. Adam w oryginale jest wprost niezauważalny, u nas wyróżnia się swym przerysowaniem, ale też świetną grą aktora, który się w niego wcielił. Ma też u nas o wiele ciekawszą rolę do odegrania. Czasem ma takie akcje, że wprost nie można wyrobić...xD Szczególnie podoba mi się jego dwulicowość względem Aleksa. Jest w tym świetny, Aleks go ewidentnie nie docenia.;)
Postać Aleksa zdecydowanie rozwinięto u nas. Dodano mu drugie dno, wyjaśniono jego postawę i zachowanie, przez co stał się ciekawszą postacią i bardziej zrozumiałą dla widza. Łatwiejszą do utożsamiania się i...logiczniejszą. Cóż, Marek sam zapracował i zasłużył sobie na takiego rywala, przeciwnika.;) Nie zgodzę się, że Pulina jest naturalna. Miała pozować i być sztuczna i według mnie taka właśnie jest...i dobrze.:)
Główny bohater...do mnie jakoś bardziej przemawia ta łagodniejsza wersja szefa, ten rodzaj niedojrzałego chłopca, który dorośleje, niż taka wyrazista, radykalna zmiana jak w oryginalne. Łatwiej jest mi go zrozumieć, usprawiedliwiać, ale przede wszystkim...kibicować mu. W oryginale, nawet mi przez moment nie przeszło przez myśl, że Betty powinna zostawić francuza dla niego. Jak ona mogła to zrobić? Co widziała w Armandzie? To jest kwestia dość niezrozumiała...dla mnie. Oczywiście patrząc na przymioty charakteru, osobowości, itd.;)
Co do rodziny, przyjaciela Uli i klanu. Tak jak pisałem, postacie pierwszoplanowe, naturalniejsze. Wszystko to kwestia stylu i klimatu i tego, który z nich preferujemy. Jeśli bardziej przemawia do Ciebie klimat kolumbii i tamtejszy, sztuczniejszy styl, to cóż. Z mojej strony brak komentarza, bo o gustach się nie dyskutuje. Masz prawo preferować tamtejszy klimat i styl.;) Ja preferuje ten, nasz polski. Może przemawia przeze mnie patriotyzm, że to nasza rodzima produkcja, a ja jestem Polakiem, nie wiem. Ale wiem co odczuwa, pisze to i potrafię wytłumaczyć sobie dlaczego tak jest. To już chyba nie jest źle.;)
Jak już pisałem różnice między tymi dwiema wersjami leżą u podstaw. Nasza BrzydUla nie miała być maszkaronem. Dużo to NIEKTÓRYM ludziom trzeba by kogoś wyśmiewać, wytykać palcami i obrażać? Wystarczy, że mniej modnie się ubierze i ma inny styl od reszty, wyróżnia się na tle pyszałków i pustych modelek ( Bądź innej grupy ) i już. Ja nigdy nie miałem przeświadczenia, że Seba przezywa Ule, bo tak ma być. Nie zapominaj kim jest Sebastian, jaką ma osobowość i jakie wiedzie życie. Jakie przekonania i przyzwyczajenia. Porównaj sobie jego charakter do charakteru Marka i już przestanie to być dla Ciebie takie sztuczne.;) Poza tym wiele osób z otoczenia Uli już od początku zauważało, że Ula nie jest brzydka. Na przykład Ala.;)
Pozdrawiam i dziękuje za miłą, kulturalną i rzeczową dyskusję.:)

No, muszę przyznać, że faktycznie zapomniałam o Adamie! On także przypadł mi do gustu jako postać i przekonujący aktor :) Poza tym jego wątki faktycznie były ciekawe. Natomiast to, że Aleks jest barwniejszy niż Daniel? Tu bym polemizowała. Daniel mimo tego, że był bardziej negatywny jako postać, miał cały czas rację i dobrze radził firmie. Drugie dno można było zauważyć samemu, o ile się chciało.
Co chodzi o naturalność Pauliny - chodziło mi o grę aktorską, nie podkreśliłam tego. Bo głównie zarzucam serialowi sztuczność. Nie czuję ciepła w domu Uli, nie czuję miłości wśród tych, którzy niby są zakochani. Być może wina aktorów? Paulina jest bardzo przekonująca w tym co robi, co myśli, można ją nawet zrozumieć.

Bardziej porusza wyrachowany Armando, który prawdziwie krzywdzi Betty i który naprawdę pogrąża firmę. Ten chłopiec-Marek nie wzbudza emocji, sam chyba nie wie do końca co robi. Ciężko nawet współczuć Uli, za to co jej robi. To nie było takie poniżające i przykre jak Armando myjący zęby po pocałunku.
Co przede wszystkim cenie w klimacie kolumbijskiej wersji - bynajmniej nie kraj, bo wolę oglądać polskie seriale niż zagraniczne. Właśnie tą silną fabułę - prawdziwie brzydką Betty, prawdziwie złego Daniela i prawdziwie podłego Armanda, który się zmienia. Bardziej też mi się podobało, że Daniel i Hugo do końca nie znosili Betty - tutaj wszystko było takie cukierkowo łatwe.
Nie miała być brzydka? Czyli głównym pomysłem była szara mysz w świecie mody. Tyle, że kiepsko podkreślonej. Mniej w polskiej wersji modelek, więcej szarych ludzi.

Gdyby był to zwykły serial, pokroju Pierwszej Miłości albo Na wspólnej - ok, postacie jak każde inne, romans mniej lub bardziej przekonujący. On jednak oparł się na genialnym i przede wszystkim oryginalnym serialu. A nie wybija się niczym, moim zdaniem.
Także pozdrawiam i dziękuję :)

użytkownik usunięty
Naavy

Chyba rozmawiamy o innym Danielu i Aleksie. Dla mnie czarniejszym charakterem jest Aleks. Jemu wcale nie zależy na dobru firmy, tylko się tym przysłania. Tak jak mówiłem, nie da się porównać postaci z oryginału do naszych, to jest bez sensu, bo czy to się komuś podoba czy nie, są to kompletnie inne osobowości i to jest niezaprzeczalny sukces naszej wersji. Stąd była moja rada o zapomnieniu o oryginale w czasie oglądania naszej brzyduli.:)
Takie małe przypomnienie: Aleks był przeciwnikiem Uli do samego końca, a niektórzy z czasem, jeszcze bardziej ją znienawidzili. To, że pod koniec pojawiły się sztuczne przyjaźnie, cóż. Jak człowiek staje się kimś, pojawia się wiele takich i trudniej wtedy odnaleźć tą prawdziwą.;) Ale można też komuś coś udowodnić i się dla kogoś poświęcić. Wtedy istnieje możliwość pozyskania przyjaciela. Tak jak to było w przypadku Pshemko.;)

Właściwie wracamy do punktu wyjścia. Piszesz o mytych zębach Armanda, czyli wolisz właśnie tą groteskę. Ale o tym już wiedziałem.:) Dla mnie właśnie to jest sztuczność i mnie właśnie ona odrzucała. Skoro tak bardzo się jej brzydził, tak go przerażała i tak ją oszukał, to dlaczego później tak się starał? Aż tak? Wolę Marka, który patrzy przerażony w lustro, bo nie wie jak się zachować wobec Uli, która się zaangażowała, a on jest tchórzem i boi się zmieniać swoje przekonania i życie. Mniej dosadne, ale jakoś i tak wyczuwam w tym więcej emocji. Może dlatego, że dla mnie jest to po prostu naturalniejsze rozwiązanie.

Wolisz tamto podejście i mnie nic do tego. Natomiast nie mogę się zgodzić, że Polska BrzydUla niczym nie wyróżnia się na tle innych POLSKICH seriali. Przede wszystkim wielu wspaniałych aktorów komediowych, o których pisaliśmy. Mniej bądź bardziej, ale jednak ciekawe i złożone postacie. Często bardzo wyraźne. Zamknięta historia i bądź co bądź w serialu jest więcej dynamizmu niż w innych polskich produkcjach. Może i są w BrzydUli średni aktorzy, albo po prostu niektórzy nie mieli możliwości wykazać się tak, jak mieli to okazję zrobić inni, ale są też tacy, którzy ze świetnych postaci, wycisnęli jeszcze więcej niż było można.
Wskaż mi drugi taki, polski serial emitowany w ciągu ostatnich kilku lat. A wskaż mi seriale podobne do "M Jak Miłość". Trochę się tego znajdzie, nieprawdaż??
Zapomniałbym jeszcze. Moja ulubienica - sąsiadka - Pani Dąbrowska. Wspaniała satyryczna, komediowa aktorka i tu spisała się świetnie. Idealnie ukazała typową, prostą babę ze wsi. I te miny...wymiękam przy niej. Naprawdę, ten kto był odpowiedzialny za obsadę, był jakimś geniuszem. Jedynie w głównej roli można było obsadzić kogoś z lepszym wykształceniem aktorskim, ale i tak uważam, że Kamińska wywiązała się poprawnie ze swego zadania. Z tego co najważniejsze dla tej postaci. Według mnie oddała jej charakter, czasem denerwujący, fakt. Ale taki już urok tej historii. BrzydUla miała być naiwna, prosta i trochę dziwna.;) Całe szczęście nie musiała zbyt wiele grać w tym serialu.
Ciesze się, że jak na nasze standardy, udało nam się stworzyć coś tak barwnego, ale przede wszystkim przekonująco dla mnie oddającego charakter i wartości tej historii. Doceniam ten fakt i miło jest mi stwierdzić, że to właśnie nasze, rodzime podejście do niej, potrafiło dać mi najwięcej rozrywki z grona tych wszystkich interpretacji, a trochę ich znam. To znaczy sporą ilość, choć nie w przypadku wszystkich, byłem wstanie dotrwać do finału.;)

Myślę, że zdecydowanie i wystarczająco solidnie poznaliśmy swoje poglądy, ale co ważniejsze w kulturalny sposób.
Pozdrawiam jeszcze raz.:)

użytkownik usunięty
Naavy

* Na dodatek Aleks działał też z zemsty i w wielu przypadkach, nie obchodziły go krzywdy i uczucia innych ludzi. W pewnym stopniu nawet własnej siostry. Czy tak samo było w przypadku Daniela? Czy był tak samo bezwzględny i wyrachowany?? Nie przypominam sobie. Ale faktem jest też, że oryginał oglądałem dość dawno. Właściwie było to w trakcie przerwy wakacyjnej w naszej wersji. Cóż, może każdy z nas czuje się bardziej przywiązany do interpretacji, którą widział po raz pierwszy. Dla mnie była to właśnie ta rodzima.:) To też może mieć jakiś wpływ.:)

użytkownik usunięty
Naavy

A i jeszcze żeby była jasność. Ja mam dokładnie odwrotnie.
Nie czuje ciepła w rodzinie Betty, jedynie sztuczność i groteskę. Na dodatek nie rozumiem czemu Matka nie pomogła Betty w kwestii wyglądu. Mało logiczne. W rodzinie Cieplaków wyczuwam to ciepło. Zapewne dzięki wspaniałym aktorom. Włodarczyk to wspaniały aktor, więc i w roli prostego, naiwnego, jednak dobrodusznego Taty spisał się bezbłędnie. Naprawdę, istnieją tacy ludzie. Osobiście ich znam. Warchoł idealnie oddał emocje targające nastolatkiem w wieku dojrzewania, buntu. Jak sięgnę pamięcią, potrafię dostrzec wręcz identyczne sytuacje w swoim życiu i wykonaniu. Dzięki temu rozumiem co czuje i czemu się tak zachowuje. To znaczy...zaczął zachowywać po pewnym czasie. Beatka, tu sam nie wiem co myśleć...różnie. Ula, wiadomo. Według mnie po prostu w porządku. Na dodatek zauważam w tym większą logikę. Ula mieszka na wsi, jest jakby odizolowana. Jest bez Matki, co uczyniło ją bardziej zaradną i wpłynęła na jej wartościowy charakter. Oprócz Ojca oczywiście. W kwestii wyglądu, kuleje jednak z tego powodu. Brak możliwości porady u tak ważnej osoby, zrobił swoje. Na szczęście po pewnym czasie pojawiła się Ala z firmy, hehe.;) W związku z powyższym, w kwestii rodziny Polacy spisali się idealnie według mnie. Kto woli groteskę to woli groteskę. To już inna kwestia. To znaczy kwestia klimatu i stylu, o którym bębnie w każdym swym poście tutaj.;)
Jeśli chodzi o miłość. Więcej dostrzegam jej u Uli i Marka niż u Armanda i Betty. W oryginale...znów groteska. Najpierw Armando brzydził się Betty, co mnie wręcz odrzucało i skreślało go już na resztę serialu. A późniejsze zbliżenia, aż do rozstania, odbierałem jako oznaki litości Armanda. Gdy Betty na chwilę odkryje prawdę, że się jej brzydzi, budzi się w nim nie wiadomo skąd, współczucie i przestaje się jej brzydzić. Czy jednak odczuwa przyjemność?? W mym mniemaniu...męczy się. I dlaczego zdradza tak wspaniałą i szczerze kochającą go kobietę jak Marcela?? Kolejne kilka wątków i zachowań, których po prostu nie rozumiem. Ciągła mina uciążliwości na jego twarzy nie przekonuje mnie do uczucia tych dwóch bohaterów. Chyba, że po rozstaniu, co i tak jest dla mnie sztuczne i przesadnie naciągane. To już więcej miłości dostrzegłem w parze Betty i Francuz, dlatego im kibicowałem.;)
U nas dostrzegam rosnące uczucie, albo raczej ukryte uczucie. Związek głównej pary zaczął się od pięknej, zrozumiałej, prawdziwej przyjaźni, a później pojawił się lęk, który stopniowo malał i przeradzał się w przyjemność z bycia razem. Najbardziej miłe było to, jaką frajdę miał Marek z tego, że mógł kompletnie zieloną Ulę, zapraszać do wykwintnych, bogatych hoteli i dzielić się z nią tym, co dla niego było codziennością. Równie przyjemne było patrzenie jak jemu samemu nie odpowiadał ten świat, za to zdecydowanie lgnął do naturalności domu Cieplaków.
Na dodatek usunięcie języka z oryginału, dodatkowo przemawia u mnie na plus dla naszej pary i ogólnie naszej wersji.
Wcale nie potrzebuje przeciągłych słówek o miłości, siarczystych łez, czy tekstów o zapachu na poduszce, by wyczuć czy między danymi bohaterami coś się rodzi. Wręcz przeciwnie. Takie sztuczne, a wręcz niesmaczne teksty, odrzucają mnie od takiej parki i sieją u nich sztuczność i nadają aurę przymuszania się. To jest takie na siłę wmawianie czegoś, aż do przesytu, aż w końcu staje się to niesmaczne. Oczywiście w mym mniemaniu jak wiadomo.;) Zatem czy uczucie między głównymi bohaterami w naszej wersji, istnieje według mnie i jest przekonujące, oraz ma rację bytu? Wedle mojego odczucia jak najbardziej tak. Czy jest to zasługa aktorów? Nie wiem. FB według mnie świetnie wcielił się w swoją postać i oddał jej charakter i miotające nim uczucia. Przeróżne i liczne. Z Kamińską jest trochę gorzej. Jednak na pewno jest to zasługa twórców, którzy zdecydowali jaką drogą ma zmierzać główny wątek, jak ma on wyglądać i jak ta historia, oraz uczucie ma się rozwijać. Jaki styl nadadzą naszej interpretacji. Jaką osobowością obdarzą naszych bohaterów, nasze postacie. Kogo obsadzą w tym rolach. Okazali się w tym mistrzami i nie tylko ja tak sądzę.;) Są na to liczne dowody.
To tyle ode mnie.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Naavy

I jeszcze jedno. U nas świetnie pokazano relacje panujące wśród modelek. Nie przypominam sobie tego w oryginale, choć i w jednej i drugiej wersji, to nie jest najważniejsze i kluczowe. U nas jest tego tyle ile powinno być i z tego co pamiętam, niemniej niż w oryginale. Wystarczająco by główna bohaterka poznała ren świat, zasady w nim panujące i odczuła odmienność.
Pozdrawiam.:)

Za każdym razem , gdy dziękujesz mi za rozmowę, zastanawiam się czy odpisywać ;) Ale aż żal nie odpisać na tak obszerną wiadomość!

Po kolei... Daniel i Aleks. No właśnie to było fascynujące w Danielu - w serialu przedstawiany jako zły charakter, a zły nie był. Niby główny rywal i widz powinien kibicować Armando - a jednak Daniel nie był negatywny. Natomiast Aleks zwyczajnie szkodzi i bruździ. Wskazanie widzowi - tego masz nie lubić, bo to czarny charakter.

Porównać seriale się da - coś je różni, ale także wiele łączy i nie uciekniemy od tego.

Aleks i Ula... Także kolumbijska wersja załatwiła to ciekawiej. Daniel jej nie znosił, ale był kulturalny. Był facetem z klasą, który chłodno ją traktował. Jak poładniała nie zachowywał się jak pies na baby. A w odcinku kiedy ładna Ula przychodzi do firmy Aleks zrobił się taki milutki - spłycili tą postać.
Przyjaźń Pshemko też była cukierkowa. Hugo wprost nienawidził Betty i to tylko dlatego, że była nieładna. Dzięki temu postać była bardziej zabawna i miała charakter. Pshemko to tylko dziwak, dobrze że chociaż zachowali przyjaźń z Pauliną z oryginału.

Dzięki grotesce i przesadzie ten serial był niecodzienną rozrywką! W żadnym innym nie było tak zabawnie. Potem Armando się starał, bo naprawdę się zakochał :) Czasem to się zdarza, chociaż też należy przymknąć oko, bo to tylko serial.
Marek wydaje się naturalniejszy, bo właśnie bardziej mdły. Problemy z którymi się utożsamiamy są na dłuższą metę nudne. Filmy są przekoloryzowane, żeby móc się oderwać od rzeczywistości. I tu wrócę do mojej tezy, że nasza wersja po prostu mało co różni się od innych polskich produkcji. Jakieś tam miłosne problemy, sztuczne przyjaźnie, głupie zachowania.
Wielu wspaniałych aktorów ... No nie wiem, nie jestem jedyną osobą której obsada nie przypadła do gustu. Tak jak mówiłam - Paulina + ewentualnie Adam byli do zniesienia, reszta MNIE żenowała. Małgosia Socha aktorsko wypadła dobrze, ale zbyt skupiali się na jej postaci i czasem kiepsko pisali jej teksty. Co do ciekawych, złożonych postaci - czy faktycznie są ciekawsze od reszty? Trochę piszemy ogólnikowo, musiałabym wiedzieć które seriale jeszcze oglądasz. Jakbyśmy znali coś wspólnie to można BrzydUlę porównać to tej produkcji.
Sąsiadka - może aktorka jest dobra, ale znowu miała fatalną rolę. Może ja się faktycznie nie czepiam aktorów tylko reżyserii i scenariusza? Wścibskie sąsiadki to stary, znany temat. Już zabawniejsza była sąsiadka w pewnym odcinku „Dlaczego ja?” , która podczas awantury rodziny wychylała się zza płota, niż Dąbrowska dosiadająca się do kolacji w domu Cieplaków. Przedobrzyli. A jak już zauważyliśmy, ten serial miał nie być przesadzony i groteskowy. Takie naciągane akcje często są wytykane innym polskim serialom.
Ciężko mi się wypowiadać na temat Uli i Kamińskiej, bo obu pań, że tak powiem, nie lubię. Ciężko się utożsamiać z Ulą, która niby była niepewna siebie, a z drugiej strony za pewna. Ciężko mi napisać, jakie cechy miała mieć ta dziewczyna. Była bardzo niecharakterystyczna i nieciekawa.

Co masz na myśli pisząc o „naszych standardach”? Dla Ciebie to było przekonujące, dla mnie właśnie zupełnie nie. Cóż, chyba kwestia gustu. A może faktycznie każdy się przekonuje do wersji, która jako pierwsza pokazała mu historię brzyduli pracującej w firmie z modelkami :)

Betty miała rodziców, którzy mimo tej groteski bardzo martwili się o córkę, jej problemy i smutki. Nie pamiętam teraz żadnej sceny dokładnie, ale ogólnie pamiętam że w tym domu nie zawsze było się z czego śmiać. Jej ojciec chwalił się jej dyplomami i wciąż wierzył, że jego córka jest najpiękniejsza. Jej Mama cóż... Też strasznie przeżywała ten problem i widziała więcej niż ojciec. Czemu nie radziła? Ciężko na to odpowiedzieć. Albo nie umiała, albo nie widziała takiej potrzeby. Czasem ktoś myśli, że urodził się brzydki i nie wierzy w zmianę wizerunku do tego stopnia, aby poładnieć. W naszej wersji, jak to nazwała moja koleżanka „Marek Włodarczyk lepił pierożki”. I to dopiero było komiczne. Zobaczyć takiego aktora w tak beznadziejnej roli. Jej młodsza siostra nie wiadomo w ogóle po co wprowadzona, jej młodszy brat, którego wątki były do bólu podobne do Barw szczęścia czy Na wspólnej. Może ktoś przeżył coś takiego jak on, ale co z tego. Od tego są seriale obyczajowe, a nie taka bajka jak świat Brzyduli - historia wyraźna, wyróżniająca się, zasmucająca i piękna.

Właśnie uczucie Betty i Armanda mogło wydawać się dziwne, bo było takie silne. Było wiele, owszem przesadzonych, ale bardzo pięknych momentów. W filmach o miłości zawsze jest przesada ;) Zależy kto w co wierzy. A to, że Armando miał minę męczennika to była wręcz jego cecha, którą ja osobiście uwielbiałam. Francuz był świetny, ale tak jest w romansach, że mimo lepszych propozycji wybieramy tego, kogo kochamy :) I słuchając rozumu, chciałoby się związać z kimś nowym, tak dobrym od początku... Ale miłość jaka jest, każdy chyba wie.
Ja nie wiem czy Marek lgnął do naturalności domu Cieplaków. Kojarzę dwie sceny gdy on tam był i pamiętam, że czuł się bardzo skrępowany. Pewnie wyrzuty sumienia. Po prostu ten pomysł „brzydka asystentka ma romans z przystojnym szefem, chociaż on ją oszukuje” był genialny, a przez Polskę do bólu spłycony, uproszczony, mdły. Oni się lubili, on miał narzeczoną ale w sumie oszukiwał Ulę, chociaż w sumie to nie chciał i w sumie to był ostrożny a ona się napalała. Jak zadzwoniła do niego w połowie czytania książki z tekstem „ale nie będziemy zbierać truskawek” (czy coś w ten deseń) to zwątpiłam w jej inteligencje. O co to w ogóle chodziło? Scenarzyści wymyślili, że Marek da książkę której sam nie przeczytał i Ula to inaczej zrozumie. Ale żeby dzwonić do niego tylko po to, żeby powiedzieć taką głupotę?

Pytanie czym miał być serial Brzydula - romansem, komedią czy obyczajówką. Tak, wszystkim po trochę, jednak romans to główny wątek. A jak niewiele różni się romans Uli od innych par w serialu. Wielkie mi halo, że byli z innych światów (biedny/bogaty), wielkie halo że on miał narzeczoną. Czasem od filmu oczekuje się „siarczystych łez”, aby miłość poruszyła. Abyśmy mogli rozmarzyć się, zazdrościć bohaterom. Może w życiu można bez uroczystych przysięg wyczuć miłość, ale od serialu oczekuje się więcej.
Filip Bobek - znowu, kolega przystojny, aktor niezły, rola mdła. Ale o tym piszę cały czas, nie będę się powtarzać ;)

Co do ostatniej kwestii - w pełni się wycofuję, gdyż kompletnie nie znam wątków z modelkami - mogły pojawić się w odcinkach, które przegapiłam. Ciężko mi się odnieść do tego, jakie były, ale pomysł brzmi interesująco.
Tyle ode mnie, pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
Naavy

A ja cały czas powtarzam, że jest to kwestia innego klimatu, temperamentu i ogólnego podejścia. Te same uczucia można wyrażać na wiele sposobów i za pomocą różnych postaci. Nie każdy z nich każdy musi uznawać za przekonujący. Ważna jest też konsekwencja w swojej wizji. Każdy woli to, co woli jego gust, a nad tym nie ma sensu się rozwodzić. Każdy ma swoje oczekiwania. Ja swoje wyraziłem, Ty też, dlatego uważałem i nadal tak uważam, że tą dyskusję możemy uznać za zakończoną.:)
Nasze wypowiedzi są długie, ale te ostatnie wydają się być nieco zbędne i oczywiste. To znaczy, niepotrzebnie aż tak długie.;) Bo wszystko to można sprowadzić do krótkich kwestii już przeze mnie wypowiedzianych.
W serialu były łzy i radość. Tylko, że nie wszystko dzieje się tam tak licznie, mocno i o tej samej porze , co w kolumbijskim oryginale. Mimo wszystko dla mnie bardziej przekonująco. Działa to wedle nieco innego schematu, przez różnice fabularne i inne, o których już pisałem. Są jeszcze takie aspekty jak tworzenie klimatu i gra aktorska, za pomocą których można często wyrazić więcej, niż za pomocą silnych emocji. Wystarczy dostrzec jak bohater czuje się w danej chwili. Ja potrafiłem to zrobić i rozróżnić pewne rzeczy, co sprawiało mi niemałą frajdę. I o wiele większą od tekstów o zapachu na poduszce, czy erotycznych odczuciach. Było też wyraźnie widać jak jest mu dobrze w domu Cieplaków, z samą Ulą też. Zresztą, sam jej o tym powiedział. Co istotne, w chwili gdy był jeszcze wobec niej szczery. Tylko, że nie zawsze bywał tam w przyjemnej czy godnej odprężenia chwili. ( Na przykład wtedy gdy przyjeżdżał przepraszać Ulę. Trudno, żeby czuł się wtedy komfortowo.;) ) Po Twoich wypowiedziach wnioskuje, że nie masz też wszystkich, potrzebnych danych do stworzenia pełnego obrazu tej produkcji. Jednak nie ma co się dziwić, skoro ta wersja nie pochłonęła Cię aż tak. Nie ma co wymagać, byś znała ją od A do Z.;)
Myślę, że najwyższy czas na zakończenie dyskusji z tego względu, że obecnie cały czas piszemy co wolimy, a nie co jakie jest. Jeśli ktoś mniej lubi klimaty i styl kolumbijskiej brzyduli, to może bardziej przemówić do niego nasz. Twórcy BrzydUli przedstawili swoją wizję. Według niektórych mniej, według innych bardziej udaną. Ty należysz do tych pierwszych, ja do drugich. Aczkolwiek fakt, iż tak bardzo powielana i oklepana już historia, zdołała zainteresować jeszcze tak wielu ludzi, zdobyć nagrodę i przetrwać nasze warunki i nasz, nie ukrywajmy tego, niski budżet, można uznać za niezaprzeczalny sukces. Nadal śmiem twierdzić iż jest to zasługa ekipy, aktorów
Było mi miło.
Może tym razem podzielisz moje zdanie o zamkniętej dyskusji. Choć to nie znaczy, że mało przyjemnej.;)
Pozdrawiam serdecznie.:)
I do zobaczenia...może przy jakimś innym temacie. Kto wie, po której stronie balustrady wtedy staniemy. Mam nadzieje, że jakakolwiek by ona nie była, wymiana argumentów będzie niemniej kulturalna i przyjemna.:)

użytkownik usunięty
Naavy

*Nagrodę popularności i przetrwać nasze warunki i nasz, nie ukrywajmy tego, niski budżet, ( Właśnie to miałem na myśli pisząc o "naszych" standardach ) można uznać za niezaprzeczalny sukces i fakt, że jednak zrozumieliśmy sedno tej fabuły. Co wcale nie musiało się udać i być takie proste. Nadal śmiem twierdzić iż jest to zasługa ekipy, aktorów. Bo przecież nie wysokiego budżetu.;)
ps
To była takie małe rozwinięcie, hehe.;)

Nie pozostaje mi nic innego, niż zgodzić się z Tobą, że dalsza dyskusja byłaby zbędna i kręciła się wokół tylko i wyłącznie naszego gustu. Także dziękuję za kulturalną wymianę zdań :)

użytkownik usunięty
Naavy

Jestem Ci chyba winny jeszcze jedną odpowiedź. Widziałem mnóstwo filmów i seriali o miłości, z różnymi parkami na czele. Polskich i zagranicznych. Niektóre z nich bardziej lubiłem, inne mniej. Jeśli lubiłem, to każdą z nich za coś innego. W końcu każda para jest inna, każda jest wyjątkowa, bo składa się ze związku dwóch różnych charakterów i osobowości. Dlatego powstaje tyle filmów i seriali na ten temat, a ludzie wciąż nie mają dość. Bo miłość różne ma oblicza, a każda para, będzie na swój sposób niepowtarzalna i bardziej trafiała w gust kogoś innego. Każda z nich będzie miała inny problem. Co stanowi dla mnie wyjątkowość Uli i Marka? To, że dostrzegam w scenach z nimi pozytywny i bardzo ciepły klimat, który z łatwością mi się udziela i nieśmiałą, choć niezaprzeczalną przyjemność z przebywania ze sobą, ( Oczywiście z czasem, coraz mniej nieśmiałą ) powstrzymywaną przez różne czynniki. Obserwowanie tej malejącej nieśmiałości, też było dla mnie na swój sposób wyjątkowe. Główny bohater wie co czuje, uważny widz to dostrzeże, ale jest jeszcze zbyt próżny i tchórzliwy, by przyznać się do tego otwarcie przed samym sobą i innymi. Główna bohaterka z czasem staje się coraz bardziej śmiała. U nas nie ma przemiany w trakcie jednego wyjazdu. Jest przemiana stopniowa. Ula cały czas się zmienia i zmierza w jednym kierunku. Właściwie to już od pierwszego odcinka. Najpierw przez pracę i przeżyte tam doświadczenia, a później dzięki rozkwitłemu romansowi. Czy przypomina to historię o połączeniu dusz Betty i Armanda? Nie. Absolutnie nie. Dlatego bronie się zawsze przed porównaniami obu tych seriali, mimo pewnych podobieństw. Ale nie są to podobieństwa u podstaw. A nasza dyskusja i tak zakończyła się na kwestii, który sposób na opowiedzenie tej historii i które charaktery bohaterów wolimy. Połączenie których osobowości wolimy. Czyli na kwestii gustu.
Na końcu chciałbym Cię jedynie, o ile masz ochotę, zachęcić do dalszego śledzenia serialu, bo jak rozumiem oglądasz powtórki. Kto wie, może i Ty z czasem załapiesz ten schemat i ujrzysz w serialu coś więcej niż do tej pory.;) A jeżeli nie, to zawsze masz pełen ognistego temperamentu oryginał, który i ja na swój sposób doceniam i lubię, ale jak już pisałem, oceniam oddzielnie. Tak więc dla każdego coś dobrego. Jest tak zrobione, całe szczęście, by każdy kto lubi tę kopciuszkową historię, mógł odnaleźć coś dla siebie. Coś co najlepiej do niego przemówi.:)
Aleks miał być czarnym charakterem w naszej wersji, to prawda. Jednak czy miał być niezrozumiany i gardzony za to przez wszystkich? Nie sądzę. Wiele osób zrozumiało go, a nawet kibicowało mu, gdy ukazała się jego druga strona, związana z przyjazdem Julii. Jego byłej dziewczyny, którą utracił przez Marka. Nie wiem czy widziałaś ten wątek, ale on był. W każdym bądź razie i Aleks i Daniel, to postacie o dwóch obliczach. Z tym, że Aleks jest bardziej bezwzględny i brudny w swych poczynaniach, przez co, jest jak dla mnie wyraźniejszy i ciekawszy od swojego odpowiednika z oryginału.
Ale tak jak pisałem, możesz nie mieć pełnego obrazu naszej wersji, czemu, tak jak pisałem, nie ma co się dziwić, skoro ta wizja do Ciebie nie przemówiła.
W sumie dobrze, że jest tyle wersji brzydul i ogólnie tyle filmów, seriali i ich rodzajów, bo dzięki temu każdy z nas może sięgać po koncepcję, która dostarcza mu najwięcej rozrywki. Pod tym względem świat jest dobrze ułożony, bo w tej kwestii myśli się o każdym. O tym, żeby każdy był zadowolony. Człowiek sięga po to do podoba się mu najbardziej i nie ma w tym nic dziwnego, czy godnego kpiarstwa. W końcu te produkcje mają dawać ludziom jak najwięcej rozrywki i odprężenia po ciężkim dniu. Cóż, chyba że ktoś jest zawodowym krytykiem filmowym i to jest jego pasja, a może też i zawód. To mnie i wielu ludzi jednak nie dotyczy, hehe.;) Gdyby wszyscy to rozumieli, tak jak Ty i ja, ten portal, jak i cały świat, byłby o niebo lepszy, przyjaźniejszy i przyjemniejszy dla wszystkich. Całe szczęście są tacy ludzie i za to Ci dziękuje jeszcze raz. I po raz ostatni...w tym temacie oczywiście. Już ostatecznie.;)
Kurczę, znów się rozpisałem, a to miało być takie krótkie, hehe.;) Taki maluteńki dodatek. Wyszło trochę inaczej.;) Cóż, ale to tylko oznaka, że dobrze mi się z Tobą dyskutowało.;)
Także do zobaczenia gdzieś, kiedyś...:)
Pozdrawiam.:)

ocenił(a) serial na 8

Przyjemnie mi się czytało tą dyskusję. Oby było więcej takich na filmwebie - bez wyzwisk i z uszanowaniem dla innego gustu ;)

ocenił(a) serial na 6
tomi1988

6/10 pozdrawiam:):)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 1
tomestos

..pare razy będąc u babki ogladałem ze względu na nią niemiecka brzydule i jest o niebo lepszy niż nasz. Niemcy bija nas nawet w serialach na łeb na szyję!!! Naprawde poziom polskich seriali osiągnoł dna, kompletnego dna...a na palacach jednej ręki można wymienic jakieś nowe dobre filmy ;p masakra

użytkownik usunięty
tomi1988

Wiesz co? Lepiej nie zabieraj się za ocenę seriali, których nie rozumiesz. Hmm, rzeczywiście niemiecka brzydula bije naszą wersję na głowę - mdłymi postaciami, mdłym klimatem, mdłymi dialogami, rozwleczoną w czasie fabułą, sztucznością, przemianą głównej bohaterki, polegającą na...trudno tu użyć słowa przemiana, bo właściwie do takowej nie mogło dojść, małą ilością odniesień do wyglądu głównej bohaterki. Rzeczywiście, polska wersja ma prawo zemdleć widząc taki niewypał jak niemiecka wersja zemdleć i upaść na głowę. Później, jak się ocknie, ma jednak prawo chodzi z wysoko podniesioną.;)
Mała rada. Nie oceniaj tego, czego ocenić nie potrafisz, bo tylko robisz z siebie pośmiewisko. A że nie potrafisz można być pewnym w 100% widząc Twoją argumentację.
Słowami "dno" czy "masakra", nie uwiarygodnisz nikomu swojej opinii, nie napiszesz recenzji, z którą ktokolwiek by się liczył. Takie wypowiedzi są nic nie warte, więc dobrze Ci radzę, nie ośmieszaj się nimi więcej.;)
Pozdrawiam.:)

Seriali, których 'nie rozumie'??? A co to do zrozumienia? Ale fakt, Polacy lubią denne serialiki ...

użytkownik usunięty
Falter

Chyba Cię się mylę pojęcia "denny" i "prosty" złotko, a są to dwa różne. Wokół masz mnóstwo 100x bardziej dennych seriali i filmów niż taka BrzydUla, której treść ma jakieś przesłanie, jakiś cel. A nawet niejeden. Nie zawsze jest też w pełni do przewidzenia. Jednak o prostszą i bardziej niezłożoną produkcję, fakt, trudno.;)
I jeszcze jedno sprostowanie. Niestety muszę Cie zmartwić, ale zdecydowanie nie tylko Polacy lubą takie...serialiki jak to określiłaś. Szkoda, że nasz naród tak nisko oceniasz, a nie widzisz co się dzieje dookoła Ciebie, z nieco szerszej perspektywy. Boli? Trudno.;)
Pozdrawiam.:)

użytkownik usunięty
Falter

Może jakąś przeprowadzkę zorganizować, co Ty na to? Tylko gdzie się wtedy udać, nie? To może być kwestia problematyczna. Na pewno tam gdzie prawie w ogóle nie ma ludzi, albo...w ogóle nie ma. Mars byłby idealny. Ale może być też Księżyc. Inne planety z naszego układu w sumie też niezgorsze, prawda?;)
Powodzenia, hehe.;) W każdym bądź razie, wybór masz spory.:P

ocenił(a) serial na 10
tomi1988

Super serial 10/10
pozdrawiam

ocenił(a) serial na 8
tomi1988

A znasz jeszcze inne określenia oprócz "porażka"?

ocenił(a) serial na 1
monikaga2

...aha czyli Jasiomania uważa że nie mam prawa wyrażać swojej opini i używać słów "porażka" czy "dno" ponieważ co?? czy to są słowa obcojęzyczne że ich nie rozumisz?? Ani przez chwile nie miałem zamiaru pisać recenzji bo nie jestem recenzentem. Czy ten serial ma mi się podobać bo tak trzeba? bo podoba się Tobie i był puszczany w tv?? jestem szczery w stosunku do świata i do siebie i mam prawo do wyrażania własnego zdania bo jestem wolnym człowiekiem, śmieszą mnie osoby którzy maja klapki na oczach i widzą tylko czubek własnego nosa a w twojej wypowiedzi to aż razi. " To co podoba się mi nie musi się podbac Tobie i na odwrót". Czy tego chcesz czy nie z filmami jest jak z muzyką, masz prawo słuchac tego co lubisz, i uważać jakąś piosenke ze dobrą czy styl muzyczny za świetny ale jeżeli oceniasz kogoś tylko dlatego że nie słucha tego co Ty ze względu na to że mu sie to nie podoba i uważa to za coś "nie dla niego" to tylko Ty pokazujesz że jesteś ograniczony/a a nie on bo chyba wiesz o tym że każdy z nas jest inny i każdy ma w sobie "coś" co go odróżnia od reszty, . Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 8
tomi1988

Nie obchodzi mnie co uważa Jasiomania! I jeszcze jedno ....ja nie oceniam ludzi! Jeżeli już to ich zachowanie, postępowanie! I nie mam pojęcia na jakiej podstawie stwierdzasz, że jest inaczej??? A z tym że każdy ma prawo słuchać tego co lubi czy oglądać to co mu się podoba to zgadzam się w 100%. Pozdrawiam :) Ja zadałam Ci pytanie czy znasz inne określenie niż porażka? I mogłeś/aś odpowiedzieć albo tak albo nie a Ty się tak uniosłeś/aś i to niepotrzebnie.

użytkownik usunięty
monikaga2

Myszko, czemu jesteś dla mnie taka zła i ostra?? Coś Ci zrobiłem? To przepraszam.:)

ocenił(a) serial na 8

Ja na Ciebie nie jestem zła:) A dlaczego tak sądzisz? Ja odpowiedziałam na komentarz tomi1988 a on coś pisał o Tobie i może dlatego to nieporozumienie :) Cały mój komentarz jest adresowany do tomi1988, ten poprzedni:) Pozdrawiam :):)

użytkownik usunięty
tomi1988

Och, otworzyłeś mi oczy na prawdę, która przez tyle lat była dla mnie niewidoczna.xD Wnioskuję po Twojej wypowiedzi, że niestety nie zrozumiałeś o co mi chodziło. Czemu mnie to nie dziwi? Może więc na Twoim przykładzie, będzie Ci łatwiej przyswoić. Jeśli nie lubię muzyki rockowej, to przecież nie będę porównywał jej wykonawców, utworów i rozwodził się na jej temat, jakbym był jej wielkim znawcą i wielbicielem, tak? Napiszę najwyżej: "Nie lubię tego typu muzyki", albo "Uważam, iż ta muzyka jest szkodliwa." Nie będę uskuteczniał bezcelowych wywodów czy umieszczał porównań typu "z dwojga złego wolę ten zespół", bo tylko zrobię z siebie idiotę, tak jak Ty teraz, swoją ostatnią wypowiedzią. To tak jakbyś chciał powiedzieć "Nie leży mi ten gatunek, ale ocenię ten utwór, jakbym był od niego znawcą" Żałosne. Rozsądny człowiek, który wie że jakieś klimaty mu nie leżą, zdaje sobie z tego sprawę, że to co jemu nie odpowiada, może odpowiadać innym i nie ma sensu się w to zagłębiać. Po prostu zakomunikuje swój pogląd, swoje stanowisko i zajmie się swoimi typami. Chyba, że chce się na siłę wyróżnić bądź dowartościować swoim poglądem, albo sprowokować. Śmieszą mnie takie osoby. Choć jest to raczej śmiech politowania.
Pozdrawiam.:)

użytkownik usunięty
tomi1988

A jeśli dalej nie rozumiesz o co chodzi, to cóż. Już Twój problem.;) Ja zrobiłem co w mojej mocy, hehe.;)

ocenił(a) serial na 1

...ja przeciwnie niz Ty szanuję to że Ci sie podoba..ale prosze Cie nie podniecaj się juz tak.. Jak tak patrze na te Twoje wywody których i tak nie przeczytam bo strata mojego cennego czasu,(przeczytałem tylko dwie Twoje wypowiedzi) to bardzo, ale to bardzo, bardzo Ci współczuję.. czy Ty Masz w życiu coś innego od roboty niz siedzenie przed kompem i pisanie na forach?? masakra..dam Ci rade, odłóż neta, tv na dwa,trzy tygodnie bo źle na Ciebie wpływa.. wyjdź, pobiegaj, poznawaj ludzi, naucz się czegos nowego, zacznij żyć bo życie Ci ucieka.. na zwykły komentarz, napisany przez osobę której i tak nie znasz, której nigdy nie poznasz tyle energi i twojego cennego czasu włożyć.. gdyby ktoś napisał na mój ukochany film na forum że jest żałosny 1/10 to bym się usmiał i wcale nie odpisywał i tu się właśnie różnimy. ps. nie musisz odpisywać, bo ja już Ci nie odpiszę - śmieszy mnie temat tego banalnego serialu, dałem Ci już najlepszą radę jaką mogłem dać. Powodzenia, Pozdrawiam

użytkownik usunięty
tomi1988

Bardzo dziękuje i doceniam. Mam nadzieje, że dałeś radę to przeczytać.:P Skoro tyle Ci to zajmuje energii i czasu, to polecam Ci kurs szybkiego czytania i pisania. Zobaczysz, że to wcale nie takie trudne.:P Jednak doceniam tę troskę. Na pewno wiele wysiłku i czasu włożyłeś w ten komentarz, więc tym bardziej.
Jak Ci się zrobi przez to lepiej, to szanuje Twoją opinię. Nie wiem gdzie na to wpadłeś, że nie. Może co najwyżej śmieszyć mnie sposób jej wypowiadania, ten późniejszy.;) To wszystko co mam do dodania w tym temacie.
Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam serdecznie.:)

użytkownik usunięty
tomi1988

Za to ja na przyszłość radze Ci zająć się sobą, zamiast tracić czas na analizowanie obcych ludzi i wciskaniu swojej opinii. Czasem lepiej jest zacząć od spojrzenia na siebie. Gratuluje następnego merytorycznego postu.:)
Pozdrawiam.:)