zauważyliście że przez ułamek sekundy w 00:24:16 pojawiło się coś takiego
http://i45.tinypic.com/9ft8bt.png ? czy ktoś wie, z czego to jest? czy może jakiś przekaz
podprogowy :o
to sie nazywa dory odcinek. a Mike byl żołnierzem, rozwinietym ale tylko żołnierzem ktory chcial dzialac w dobrze naoliwionej maszynie, fabryce a Walt to nowoczesnosc,, mobilnosc i dostosowywanie sie do sytuacji dlatego nie pasowali do siebie.
Zgadzam się tylko z 1 częscia Twojego komentarza :)
Mike to żolnierz, a także zarządca. Odpowiadała mu praca z Gusem, bo obaj mieli podobne charaktery (spokój, opanowanie w stresowych sytuacjach - tak częstych w tej pracy), podejście do pracy, obaj byli kompetentni i profesjonalni, ufali sobie i się szanowali.
Walt może i jest nowoczesny (ma ciekawe pomysły na miejsca gotowania, z drugiej strony takie laboratorium jak w pralni, to oszczędnosć czasu i energii przy stawianiu za każdym razem nowego), mobilny (z jednej strony mobilne miejsca gotowania ALE też częste spieprzanie przed wkurzonymi gangsterami), dostosowanie się do sytuacji (Walt nie miał wyjścia, kiedy był stawiany pod ścianą, a Gus i Mike pracowali nad tym, żeby to sytuacja dostosowała sie do nich :P).
Mike pracowałby dla Walta, gdyby był drugim Gusem. Ale Walter jest wybuchowy, nieobliczalny, kieruje się emocjami, nie potrafi spokojnie, sukcesywnie tworzyć biznesu od podstaw, tylko rzuca sie na głęboką wodę.
Mam długi staż pracy :) Z doświadczenia wiem, że najlepiej pracuje się z poukładanymi współpracownikami i szefami: jak Gus i Mike. Z kimś, kto nie wprowadza nerwowej atmosfery, kto stawia jasne wymagania i je respektuje. Nie wytrzymałabym z Waltem długo, to męczące, jak on się ciska i jak oczekuje cudów. On by ze mną też nie wytrzymał, źle mi wychodzi słuchanie megalomanów :P
wszystko racja z ta sprawa ze to poczatek biznesu walta i gus czy ktokolwiek inny na poczatku działa podobnie chaotycznie i wygrywa tylko przebiegłosc. jesli walt by wyrobil juz sobie pozycje spokojnie mike by pracował z nim poza tym oczywiscie ze fajnie jest pracowac z poukładanymi szefami jednak to narkobiznes a nie fabryka obuwia i tu liczy sie spryt i przetrwanie niz stabilnosc.
To prawda, ale Gus osiągnął sukces bo mial solidne fundamenty zlożone ze swojej reputacji, pozycji w społeczeństwie, świetnie działającej przykrywki w postaci sieci restauracji, która służyła rownież za rozbudowaną i bezpieczną dystrybucję narkotyków, ujmujący charakter zjednujący ludzi, posiadał sprawdzonych, lojalnych pracowników, którzy ewidentnie lubili z nim pracować.
Spryt i przebiegłośc pozwoliły Gusowi osiągnąć sukces właśnie takimi środkami :) Powiedz mi, co z tych rzeczy posiada Walt, przecież on przez ten czas nie wypracowal sobie nawet JEDNEGO prawdziwie lojalnego współpracownika.
Fakt faktem walt jest mistrzem destrukcji i improwizacji ale moze dlatego lepiej sie go ogląda niz ułozonego gusa :)
Lubiłam Gusa, moglibyśmy zostać przyjaciółmi :P Ale absolutnym miszczem w BB pod wszystkimi względami jest Walt :) Tak zbudowanej i wiarygodnej fikcyjnej postaci dawno nie widziałam. Co nie przeszkadza mi w odrazie, którą do niego czuję ;)
Świetny odcinek i naprawdę jestem pod dużym wrażeniem analiz niektórych użytkowników. Bardzo miła lektura. Dziwią mnie tylko nie które komentarze krytykujące Skyler. BB pod względem portretów psychologicznych od początku jest nie do pobicia. Część z was po prostu za dużo na oglądała się TV i przesiąkła jakimś odrealnionym od świata JP na 100% (albo jesteście zwykłymi socjopatami) Ktoś pisał, że powinna się cieszyć z pieniędzy, że jest życiową niedorajdą itd. Irytująca była w poprzednich sezonach, gdy Waltowi jeszcze zależało na rodzinie. Później zaakceptowała jego pracę przez raka, ale rak odroczył wyrok a Walt brnął w ten biznes coraz głębiej, stając się coraz zimniejszym. Pamiętajcie, że na początku tłumaczył, że chodzi o zabezpieczenie ich sytuacji finansowej. Myjnia którą kupili jako pralnie starczyła by im do spokojnego życia. Jej odpowiadało życie sprzed diagnozy. Chyba nic dziwnego, że ma Waltowi za złe, że nadal w tym siedzi
Ja również nie rozumiem ludzi cisnących się na Skyler. Jak ktoś słusznie zauważył, Waltowi przydałaby się twarda kobieta jak Gemma z Sons of Anarchy, który mogła by nim trochę pokierować. Zapowiadało się, że Sky wytrzyma napięcie i będzie twardą sztuką. W końcu sama chciała prać pieniądze Walta. Jednak ona dużo przeszła i nie prawdą jest to, że ma mniejsze problemy od Walta. Jest tak samo narażona na ewentualną śmierć jak i Walter, jej mąż chory na raka w rok stał się królem narkotykowym, a do tego zatracił człowieczeństwo i na siłę chce jej pokazać, że panuje nad sytuacją. Przecież to dla niej szok! Równie dobrze mogliby wpaść chłopaki z Supernatural i udowodnić jej istnienie demonów. W jej życiu stało się coś wręcz niemożliwego i spadło to na nią nagle. Nic dziwnego, że się załamuje. No i ma na głowie jeszcze dzieciaki, bo na Walta nie ma już co liczyć. Jej problemy wcale nie są mniejsze niż te Walta i aż dziw, że jeszcze nie pękła.
Dość ciekawy odcinek. Jak uważacie czy w pokoju Hank'a jest kamera? Ujęcie sugerowałoby to
http://oi48.tinypic.com/2wolv7q.jpg
Nie no, kamery sa widoczne a Walt nie ma az takiej wady wzroku xd
PS. Zawsze mnie bawią sceny gotowaniw BrBa. W sumie to wlasnie one sa przyczyna wszystkich tragedii i dramatow tego serialu, a przy gotowaniu zawsze daja jakas skoczna wesola muzyczke jakby sobie szaroltkę pichcili :D nizle.
Swoją drogę, ile Bryan pokazał nam różnych Walterów w tym odcinku:
1) pierwsza scena - Walt kozak, dumny ze swoich osiągnięć, chłodny i opanowany
2) kłótnia z Jessem - Walt zdenerwowany, próbujący zmanipulować Jessego, racjonalizujący
3) wizyta u Hanka - Walt rozhisteryzowana ciapa
4) rozmowa z Mikiem - Walt zdenerwowany, tym razem po prostu nerwy biorą nad nim górę
5) po oddaniu strzału - Walt, robiący kupę w gacie - Walt do którego jeszcze nie dotarło, co właśnie zrobił
Po raz kolejny uznanie dla Cranstona - dobry odcinek do Emmy. ;)
Nie wiem czemu tak płaczecie po łysym. W drugim sezonie chciał bez skrupułów, na zimno rozwalić Walta, bo Gale miał przejąć laboratorium. Walt i tak nie wychodzi tutaj na człowieka okrutnego, który zabija w zemście za dawne krzywdy, tylko robi to pod wpływem silnych emocji.
Co tylko świadczy o tym, że Walt jest porywczy i niezdolny do panowania nad sytuacją. Miota się tylko właśnie pod wpływem emocji, z których dominuje pycha, w wyniku czego nie jest w stanie trzeźwo myśleć. Dla mnie jest strasznie małym człowieczkiem, który rozpaczliwie chce zostać kimś ważnym, pragnie uznania, ale na nie nie zasługuje.
A w Mike'u lubiłam właśnie jego opanowanie i profesjonalizm, pomimo jego 'fachu'.
hehe i co z tego ze porywczym jak jest w stanie w sekundę rozwiązać problem gdzie Mike by sie głowił miesiąc. to jest typowo kobiece podejście ma kompleksy jest be :D pewnie ze ma ale sa one motorem napędowym do rozwijania sie i wzlatywania na wyżyny umysłowe niedostępne reszcie bohaterów.
Mike dodatkowo był zawsze lokalny wobec fringsa, a później mimo wszystko wobec Walta. Ten drugi natomiast jest przeciwieństwiem Mika. Najlepiej widać to na relacjach z Jessiem.
Niektórzy piszą, że chętnie by widzieli zakończenie serialu, w którym Jesse zabija Waltera. Tak sobie myślałem i mi wpadło do głowy, że fajnym foreshadowingiem (choć nierealnym ;d) byłoby jakby Jesse czy ktoś oglądał u siebie w domu Psy a dokładniej końcową scenę, !!!!SPOILER!!!!gdzie Franz zabija Ola ;d!!!!!!SPOILER!!!!!! Może w 100% nie pasuje, ale trochę tak, szkoda, że to nierealne. No może jakby jakiś Polak był w ekipie scenarzystów i rzuciłby taki pomysł... ;).
Tak odnośnie zakończenia całości serialu. Od dłuższego czasu obserwuję jak funkcjonuja kartele, jak wyglądają ich działania (dla zainteresowanych - wygooglujcie sobie bestgore, tylko dla osób o mocnych nerwach i 18+ ) Na podstawie tego śmiem twierdzić, że serial coraz bardziej odbiega od rzeczywistości. Walter stał się poważnym graczem na rynku a konkurencja co? Nic. Idealnym (dla mnie) zakończeniem byłaby brutalna śmierć Waltera z rąk rozgniewanego kartelu - śmierć poprzez dekapitację, bo właśnie tak kartele załatwiają interesy:)
tak poza tematem ale co do przemocy, to oglądałam ostatnio wywiad z Vince Gilligan'em u Conana w którym mówił, że bardzo nie lubi przemocy i słabo ją toleruje w filmach, nawet zdarzało mu się zemdleć na scenach przemocy. Zapytany o to na jakim filmie zemdlał odpowiedział, że na flmie 'Vincent i Theo' ;)
Ale być może pomaga mu to tak dobrze kręcić sceny przemocy. może aż dekapitacji bym się nie spodziewała, ale mam nadzieję że Walt będzie miał do czynienia z kartelem.
/wygooglowałam bestgore ale jednak kliknęłam na zdjęcie szczeniaczka ;) /
To prawda, również Gus był zadziwiajaco pobłażliwy w stosunku do Walta i Jesse, przecież facet był szefem gangu narkotykowego z pogranicza meksykańskiego, a w stosunku do tych dwóch sprawiajacych kłopoty pracownikow zachowywał się jak wyrozumiały papcio. Jak rany, który mafiozo jest tak dobrotliwy? Przy pierwszym wybryku posyłają gościa do piachu dla przykładu, a jeśli jest wartościowy i jego praca przynosi korzyści, to mu stawiają propozycje nie do odrzucenia, zmuszajac do współpracy.
Sprawdziłam w google - bohaterowie mają do Juarez nieco ponad 4 h jazdy. Do Juarez. Gdzie ilość ofiar porachunków mafijnych idzie w tysiące. Kto traktowałby poważnie gangstera, który nie potrafi postawic do pionu 2 pracowników? Kiedy reszta podwładnych to widzi i jeszcze 2 zakapiorów musi sie tłumaczyć z używania dzieci do dilerki?
SPOILER
Inside [Br]eaking [Ba]d 5x07 "Say My Name"
http://www.youtube.com/watch?v=jIvz15Q1jpc
Making Of [Br]eaking [Ba]d 5x07 "Say My Name"
http://www.youtube.com/watch?v=KYwQ7mW_JHE
http://www.youtube.com/watch?v=t3OW5DGHtsw nowe promo finału :) są 3-4 nowe sceny.
Widziałem tu wpisy na temat min i mimiki postaci w tym odcinku, m.in. Walt czy Mike, ale idąc w mniej poważne rejony to najlepszego fejsa zrobił Gomez jak przyłapał tamtego adwokata w banku, rozwaliło mnie to doszczętnie :D
Tu ta scena - http://www.youtube.com/watch?v=tXC4MbTLZQE