Naprawdę liczyłam, że wreszcie doczekaliśmy się polskiego serialu kostiumowego na światowym poziomie. Pierwszy odcinek pozbawił mnie wszelkich wątpliwości. W polskiej telewizji nie będzie dobrych seriali.
1. Małaszyński - kto go zatrudnia? W ogóle, do czegokolwiek? Przecież to totalne drewno. Czy nie ma w Polsce kogoś kto dałby radę wyrażać jakiekolwiek emocje swoją twarzą, kogoś kto mówiłby na tyle wyraźnie, że bez problemu możnaby go było zrozumieć?
2. Praca kamery - o jak mnie irytowały te ujęcia od dołu.
3. Klimat - brak. W ogóle nam nie pokazano tego Krakowa z początków XX wieku. Nie było miasta, a powinno ono się stać równorzędnym bohaterem. Nie zastosowano żadnych tricków, by sprawić, że kolory będą bardziej kontrastowe i klimatyczne. Nic.
4. Czy kobietę trzeba zawsze ratować z opresji? Po co ona tam w ogóle polazła? To było tak głupie, a postać stała się zupełnie niewiarygodna w moich oczach. Gdzie ta jej niezależność i siła?
5. Zagadka kryminalna - żadna zagadka skoro twórcy traktują widzów jak idiotów. Palma tu, palma tam, złowroga muzyka w odpowiednim momencie i wszystko wiadomo. Za szybko i za łatwo. Jeżeli TVN chce nadal robić seriale tylko dla widzów "Na Wspólnej", to gratulacje. Udało WAM się!! Ludzie oglądający zagraniczne seriale oczekują podobnego poziomu od rodzimych produkcji. Nie muszę oglądać "Belle epoque", w amerykańskiej telewizji produkuje się rocznie ponad 400 seriali, coś dla siebie znajdę.
Apel do TVN: nie kręćcie od razu całego serialu, zróbcie pilot, dajcie nam ocenić, a potem ewentualnie róbcie dalej. Szkoda waszych pieniędzy. Szkoda naszego czasu.