Bo przez 4 sezony czekałem żeby dowiedziec się jak Hood nazywał się naprawde.... ehh....
Haha, ja też, ale nie ma takiej odpowiedzi, która by mnie usatysfakcjonowała, więc może tak jest lepiej. ;D
Może się pojawi spin-off Joba:
“Spinoffs are tough for a bunch of reasons, but if the right idea came, I’d certainly love to work with [actor Hoon Lee] again. I’m leery of the fact that — sometimes really amazing supporting characters, when you make them the center of the show, sometimes it goes a little sideways. But if we had the right idea for a Job spinoff, certainly we would play with that.”
Mi się wydaje, że Job był świetną postacią drugoplanową i nie wiem, jak to by miało wyglądać w spinoffie.
FInał był świetny, każdy poszedł w swoją stronę, było trochę niedopowiedzeń i tyle. A w spinoffie na pewno musieliby to jakoś pociągnąć, o czymś wspomnieć i boję się, że popsułoby to moje wrażenie po finale.
Ja wiem, czy były niedopowiedzenia... Szkoda że 8 odcinków (myślałem że będzie 10). Wg. mnie wątek z dilerem (z którym działał Proctor) nic sensownego nie wniósł i był zbyteczny.
- Hood - pojechał w świat
- Proctor/Burton - przepadli (Zabrakło mi jakiś wspomnień Burtona - bodaj w 3 sezonie były odnośniki do jego przeszłości, ale w sumei nie wiadomo czemu jest kim jest, a raczej był, itd. - można się domyśleć)
- Sprawa nazistów - załatwiona
-Carrie/Ana - siedzi u siebie
- Job - pojechał w świat
- Sugar - sądząc po scenie, po napisach - również pojechał w świat
Jak na finał nie było źle - chociaż odniosłem wrażenie że twócy poszli na prostotę i pewne wątki zakończyli w najprostszy możliwy sposób...
“We’ve never sat down and [given him a name]. And I don’t think we ever will. Because at
this point, if we give him a name it’ll feel like we’re making it up. To
give him a name now will feel fake.”
Chociaż na zagranicznych stronach ktoś tam się doszukał jakiś wskazówek (padło nawet John Smith :D )
https://www.youtube.com/watch?v=eCAxRcG01sc
2:05
Tu nasz bohater żartuje sobie właśnie że nazywa się John Smith.
No właśnie żartuje sobie.... Ale pewności nie mamy i już nigfy się tego nie dowiemy....
w ostatnim odcinku agentka FBI daje Hoodowi raport z jego aresztowania po kradzieży diamentów. na raporcie widnieje imię i nazwisko - Smith, John :)
Bardzo mi się podobało to jak zmienił się Brock.... i to jest dobry motyw na spin-off
Pewnie jakieś uniewinniające.
+ takiego zakończenia, gdzie nie wszystko zostało podane na tacy - jest to że widz sam może sobie dopowiedzieć co będzie dalej (i co by nie powiedział będzie dobre :) )
Uniewinniające? przecież w świetle prawa on jest wolnym człowiekiem bo odsiedział swoje.
Zostawiła te papiery na łóżku żeby dać mu do zrozumienia że wie kim Hood jest naprawdę.
Wydaje mi się że to był raport zatrzymania Hooda w sprawie zabójstwa Rebecci....
Chyba raczej raport z aresztowania po kradzieży diamentów. Agentka FBI czuła, że coś jest z nim nie tak i go sprawdziła i wyszło szydło z worka jaki z niego szeryf był ;))
tak jak pisze marooko .. to był raport zatrzymania kiedy dostał 15 lat ..
Veronica chciała mu pokazać, że wie kim jest i, że częściowo odkryła jego prawdę ..
John Smith. W dokumentach z aresztowania, które wręczyła mu Veronica jest zapisane jego imię w pierwszym okienku.
A mi się podobał. Naprawdę zakończyli z klasą. Bez kombinowania, otwierając w razie czego normalną furtkę na kontynuację (nie tak jak w Prison Break), spokojnie kończąc wszystkie wątki. Widać wszystko ładnie dopracowane.
Pewno można przyczepić się do kilku szczegółów, mnie jednak bardzo poraził motyw jatki Burtona.
Skąd policja dowiedziała się o masakrze w siedzibie nazioli? Ostatnie czego w tym momencie potrzebowali to zainteresowani policji ich ruchami i tym co się dzieje w okolicy, zwłaszcza, że już mieli na pieńku z Proctorem. Po takiej masakrze powinni to posprzątać i pozamiatać pod dywan. Nawet gdyby nie poszli na noże z Proctorem. Naziole wzywają policję bo ktoś ich pobił??? Bzdura!
Jeśli chodziło tylko o to aby zwrócić uwagę na to, że coś się faktycznie dzieje, że kartel zawitał do Banshee i Bunker miałby przekonać ostatecznie Brocka do pomocy Carrie to myślę, ze spokojnie mogliby to zrobić na policji. Brock miał do Bunkera zaufanie i na pewno dałby się szybko przekonać. Nie kumam tego wątku i nic mi do głowy nie przychodzi. Ma ktoś jakieś logiczne wytłumaczenie?
Masakra w siedzibie nazistów to było faktycznie naciągane i bez logiki. W tym serialu było dużo niedopracowanych sytuacji.
Co nie zmienia faktu,że ten serial jest świetną rozrywką i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę. Cenię seriale,które kończą się w dobrym momencie i nie są ciągnięte bez sensu prze 8 sezonów ,"trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść".
Finał był świetny - jak w dobrym westernie: dobro zwycięża, zło zostaje ukarane i unicestwione. Bohater odjeżdża w świat budować swoje życie od nowa. Klasyka. I łezka w oku na końcu. No pięknie :)
Sama masakra była pokazana naprawdę oryginalnie. Bez logiki było to co się zdarzyło potem.
Powiedziałbym, że niedosyt jest po całym 4 sezonie, nie mówiąc już o końcowym odcinku, gdzie brakuje logiki, sensownego poprowadzenia wątków i scenariusza, a wydawałoby się, że punkt wyjścia do 4 sezonu jest kapitalny, gdzie Hood miał współpracować z Proctorem, żeby wyciągnąć Joba z rąk rządowej tajnej organizacji, tymczasem ten wątek został skasowany i mamy Banshee kilkanaście miesięcy po tych wydarzeniach, gdzie każdy z bohaterów jest w innym miejscu. Na tle 3 sezonu, gdzie były odcinki, że palce lizać - 4 sezon to ostry zjazd w dół, a końcowa scena w barze pokazuje raczej żal za serialem z najlepszych odcinków, niż ratuje coś z finału.
Drodzy, uprzedzajcie o spoilerach w komentarzach. Ja na szczęście już oglądałem całość, ale przyszłym widzom możecie popsuć zabawę.
Ktoś kto nie oglądał ostatniego odcinka raczej nie powinien wchodzić do tego tematu, który właśnie jest po to aby skomentować cały sezon i wyrazić swoje opinie. Czasami ciężko to zrobić nie odwołując się do konkretnych scen. :)
Już pierwsza wypowiedź zdradza fabułę, a zatem autor tematu powinien zaznaczyć opcję uwaga spoiler :) Do reszty wypowiedzi nic nie mam.