Nie ma źle, odcinek całkiem fajny. Ale wkurza mnie motyw z pojawianiem się tytułu serialu pomiędzy scenami.

Nudny i przewidywalny do bólu, ile już mieliśmy takich porwań dzieci w innych dochodzeniowych seriach?
Ten wątek z przemieszczaniem się zbiegów w czasie to tylko wymówka dla nudnej i wtórnej serii.
Jeśli szybko się coś nie zmieni (w co wątpię) to rezygnuję z oglądania dalej.

Lost był dużo lepszy, tutaj każdy odcinek jest o innym przestępcy (mam nadzieje że nie bedzie 300 odc), a o ogólnym zarysie co sie naprawde stało niewiele.

Serial się rozkręca, trzeba wziąć pod uwagę że to dopiero 3 odcinki od razu całego wątku nie zdradzą. W każdym razie myślę że serial ma potencjał.

Jak dla mnie to duże znaczenie ma dziadek głównej bohaterki i ten cały naczelnik.

Też tak myślę.

Może się też zmienić w typową serię proceduralną (bo tak to wygląda na razie), których mamy na pęczki, bo jakby nie patrzeć sci-fi to my tu niewiele mamy, raczej w formie opakowania, wabika.
Poczekamy zobaczymy, lecz nie mam większych nadziei.

Ciekaw jestem po cholere im tyle krwi...

w sumie pierwszy raz mnie cos zaintrygowalo, jak juz o tym wspomniałes:), ale to nie powod zeby tą szmirę dalej ogladac.

tyle czekałem na Alcatraz a tu takie rozczarowanie. Pierwszy odcinek był dobry,ciekawy, a drugi i trzeci to już żenada. Każdy odcinek będzie taki sam. Na początku wróci nowy zbieg, poznamy jego historie, parę wspomnień z tego jak był z Alcatraz a na koniec albo go złapią albo zabiją i odstawią spowrotem do "nowego" Alcatraz. Od razu widz wie jak to się skończy. No cóż, przewiduje kasacje po pierwszym sezonie, bo nie sądzę, żeby coś z tego serialu było.

Ten serial przypomina mi Grimm. W kazdym odcinku nowy potworek stróż prawa z dziwacznym partnerem no i oczywiście ich szef który coś ukrywa. Grimma przestalem ogladać chyba po 7 odcinku mimo, że na początku mnie zaciekawił obawiam się, że z Alcatraz bedzie podobnie troche tu wiecej tajemnic ale chyba nie wystarczająco by coś z tego było. Nowy Lost? nooooo fu........ way:)

Jak dla mnie po 3 odcinku jest nijak. Jakby się oglądało normalny proceduralny serial kryminalny. Zbieg, przestępstwo, śledztwo, sukces. Zero głównego wątku. Trochę inaczej sobie to wyobrażałem.

tez tak myślałem ja po trailerze liczyłem ze głównym bohaterem serialu będzie jack solvine z pilota coś na wzór scolefilda a tu dupa jak to ma serial w ten sposób wyglądać to sobie podaruje...

Po pierwszych dwóch odcinkach dałem notę 7.
Po trzecim prosi się zweryfikować ją na 6 - "niezły".
No bo zły ten serial nie jest, ale ja to reese ująłeś, jest trochę "nijak" i ja również miałem nieco inne wyobrażenie.

hmmm.... Czego mi brakuje(?)
Brakuje mi tego co było w LOST - wodzenia za nos naszej ciekawości i jej rozpalania, gdzie człowiek po każdym odcinku chciał więcej i więcej....
Póki co, w Alcatraz mamy straszny schemat i brak zarysowania jakiegoś celu - pomijając oczywiście fakt zapełniającego się powoli "nowego" Alcatraz ;)
Ale chyba nie w tym rzecz, aby doczekać się 10-tego odcinka i zobaczyć, jak 10-ty zbieg ląduje w celi lub przy braku szczęścia w czarnym worku na stole???
Tytuły kolejnych odcinków nie napawają optymizmem i pozostaje wierzyć, że jednak oprócz szarej monotonni w wyłapywaniu kolejnych skazańców, zacznie rysować się jakaś głębsza fabuła tłumacząca "o co w tym wszystkim chodzi, jak ci więźniowie się zaleźli w nieswoich czasach, czy łączy ich jakaś wspólna historia, co dalej jak już zostaną złapani etc."

Ktoś złośliwie powie, że "wybawieniem" ;) , nie mniej największym ciosem dla widza będzie to, jeśli po kilkunastu odcinkach serial zostanie wycofany bez choćby niewielkiego przybliżenia widza do jakiegoś wyjaśnienia.

Nie szukałem nic na temat tego serialu, więc nie wiem nic na temat planów emisyjnych, nie mniej ciekawe, czy dla Alcatraz jest już gotowy pomysł na fabułę, czy też póki co tymi kolejnymi odcinkami niejako "testuje" się widownię.
Osobiście nie wyobrażam sobie, aby w takiej formie, jak owe pierwsze epizody, Alcatraz miał wytrzymać próbę np. 40-stu odcinków, już pomijając fakt, że do złapania jest coś koło 300-stu więźniów ;)

Na tyle jestem ciekaw rozwoju akcji, że nie będzie większym wyrzeczeniem przetrwać kolejne odcinki i co tydzień zmitrężać na nie 40 minut.

Kurcze, w LOST było tak wiele ciekawych postaci.
Przy całej sympatii, ale jeden Hugo i ta mniej lub bardziej urocza detektyw Rebecca, nie są wstanie porwać....
hmmm... No nic.... Chciałoby się powiedzieć, że jest jak u Chichotka - najpierw było trzęsienie ziemi, a potem już tylko ciekawiej.
Jakoś jednak powyższa fraza nie chce mi przejść przez gardło ;) Póki co!

No obsada jest strasznie okrojona. Widać, że oszczędzali na aktorach. Nad wdziękami pani detektyw nie będę się rozwodził bo nie o to tu chodzi chociaż wybór ciekawy, Hugo jakiś taki zagubiony no ale po 3 odcinku wychodzi że niby ma taki być, ale najbardziej mnie rozbiło jak szef szefów własnoręcznie dostarczył ciało w worku niosąc je na plecach. Można by zrozumieć, że to tajna komórka im mniej ludzi tym lepiej no ale bez przesady. Lost oferował jakąś ciągłość historii i nawet gdy nie ciągnięto głównego wątku to te poboczne wypełniały czas tak, że oglądało się z zaciekawieniem. Tutaj brak wątku głównego oznacza klasyczny procedural i nie miał bym może nic przeciwko gdyby nie fakt, że wypuszczanie tych więźniów póki co nie wydaje się służyć niczemu innemu jak popchnięcie ich do popełniania kolejnych przestępstw, poza Sylvanem oczywiście bo w jego przypadku jednak powierzono mu bliżej nie sprecyzowaną misję zdobycia tajemniczego klucza.

"że wypuszczanie tych więźniów póki co nie wydaje się służyć niczemu innemu jak popchnięcie ich do popełniania kolejnych przestępstw, poza Sylvanem"
A nie ciekawi cie skąd koleś z 2 odcinka wiedział, że laska podejdzie do okna ? Mnie się wydaje, że miał od kogoś cynk. jak Jack z kluczem. Póki co najbardziej ranił mnie pedofil, bo cholera wie po co był jego wątek i czemu go odesłali do naszych czasów.

Jak dla mnie to snajper wiedział, że go namierzają i specjalnie się zaczaił na nich w pokoju na przeciwko. Ciekawi mnie czy targetował akurat w tą konkretną osobę bo na końcu się okazało, że miała ona już z nim styczność w przeszłości.

Myślę, że w nią.

"najbardziej mnie rozbiło jak szef szefów własnoręcznie dostarczył ciało w worku niosąc je na plecach"

Dokładnie, po tej scenie moja opinia o serialu poleciała ostro w dół, coraz więcej głupoty zaczyna razić niestety a pokładałem w tej produkcji wiele nadziei. Póki co ciężko dać jakąkolwiek ocenę, czekam na więcej odcinków.

Heh,widzę że nie tylko mnie ta scena negatywnie zaskoczyła.To był właśnie ten moment gdy mój kredyt zaufania do tego serialu się wyczerpał.Szkoda mi tylko Sama,bo to fajny aktor jest.