Odcinek 6 to niewiele nowości, ale 7 to juz kolejny duży krok.
1) Frost jako główna antagonistka już serio
2) Dottie, fajnie że ją dali, ale większe wow, bo Whitney ją złamała jako jedyna.
3) Fajna suszarka
4) Cukierkowość Jarvisa moim zdaniem skurczy sie o jakieś 90%, bardzo mi szkoda gościa, postrzelić mu żonę....:/
Czuje, że gość dostanie duży zastrzyk rage'a i współczuje tym, którzy mu będą na drodze stać.
W sumie nie dziwne że Dottie się złamała... po prostu poczuła jak to jest umierać... każdy by pękł...
Czy tylko mi wydaje się że Jack Thopmson gra na dwa fronty, żeby w odpowiednim czasie dołączyć do Peggy?
No fakt, poczuła śmierć, ale jednak sądziłem, że nawet tak będzie ciężko ją złamać. Thompson to już walczy sam ze sobą, a poza tym wie, że Peggy to świetna agentka (a gdyby Dooley żył, to by Thompsona sprał za takie olewanie Peggy). I napewno dołączy do Peggy (i pewnie zginie, ratując ją w finale).
Za to mam satysfakcję, że Vernon już nie taki kozak, jak Whitney pokazała co potrafi. Każdy z tej bandy debili robi pod siebie na jej widok.
Mówisz że Thompson zginie w finale... Cóż ja na razie obstawiam doktora Wilkes'a, bo wygląda na to że jak na razie jako jedyny jest w stanie stawić czoła Whitney.
Wilkes to jest fajny gość, ale weź pod uwagę fakt, że ma wizje tej "błyskawicy" z materii zero, zdaje mi sie, że właśnie on jakoś tą materię "zniknie" i to razem z sobą. A Thompson, no obstawiam, że zginie (lub będzie ciężko ranny), ale z nim coś będzie.
Tez mi się wydaje, że Wilkes zginie, on i Whitney są dopełnieniem i trudno mi sobie wyobrazić, że mogą funkcjonować bez siebie. Tyle tylko, że wtedy czekałaby nas powtórka z Carter drama, a to nie byłoby dobre.
Co do Thompsona, on zawsze gra na siebie i ma kompleks bohatera. Na razie zbiera informacje i jednak w ostatniej chwili stanie po stronie Carter i Sousy. Logicznie byłoby gdyby bohatersko zginął odkupując swoje grzechy, ale wolałabym aby przeżył. Jack sprawdza się jako oponent Carter w ich dyskusjach. Jest cyniczny, inteligentny i realistycznie patrzy na świat. Ktoś taki jest potrzebny, bo sam Sousa nie zawsze będzie w stanie powstrzymać Carter w jej kozaczeniu:)
W WS jak Steve przyszedł do Peggy, to jest jej zdjęcie z mężem(jest biały więc raczej z Sousą ona będzie)
Poza tym, doszedłem do wniosku, że Whitney inteligencją dorównuje Arnimowi Zola. Gość był jak na swoje czasy nadinteligentny.Jego wiedza wyprzedziła ówczesne czasy o ponad 70 lat.
Mogę to udowodnić ;-)