Smaku mi narobili, bo kręcili zdjęcia w grodzie w którym urodziłem się, oraz mieście w którym pracuję. Czekałem i niestety się doczekałem. Nie będzie zbyt wiele więcej sezonów bo to jest po prostu słabe. Nie ciągnęło mojej uwagi, w przebiegu ok. 4 odcinka zaczęło coś się dziać. Ale nie dało się tego oglądać ciurkiem, bo plot nie był saysfakcjonujący. 2003 to nie Altered Carbon. I nie poziom wykonania DARK. Obraz sklada się z kilku elementów, ale żaden nie był wyeksponowany. Ani pucz, ani political fiction, ani wojsko, ani sb, ani miłość, ani cyber-zagrożenie, ani sceny walki ani sceny detektywistyczne. Ani piekna polska wieś.Ani brudne ciemne ulice stolicy. Nic nie dominowało i tez nic nie przekroczyło progu wagowego. Troche kobiecej nagości, mało aktów męskich. Obejrzałem, ale nie wiem co to jest, ani Vendetta, ani Equlibrium, ani 1984. Zero blasta. To nie dotarło do punktu Orwellowskiego, co najwyżej w lekkiej formie prezentuje zarys jakuegoś systemu totalitarnego... może tak podobnie jak to działa dzisiaj w ChRL. Ale na mniejszym obszarze.Ot. dobrze yposazonecwiezienoe krajowe. Nie widzimy też innosci "zachodu" poza minimalnymi zmianami czy roszadami publicznych stanowisk. Też systemy operacyjne przypominają bardziej BSD lub Solarisa, niż Winde czy OSX. Czy to oznacza, że rozwój technologiczny IT na całym świecie potoczył się też inaczej, czy wynika z chęci nieuzywania product placement?! Jest niedosyt detali technologicznych i specyfikacji. A nadmiar jakichś potterycznych kontaktow na lini wybraniec- rodzina dziewczyny - wazni systemowo ludzie - partia. Też nie znamy oceny spolecznej puczu. Co do gry aktorskiej. jestem tym kto of początku oglądał wersję z dubbingiem amerykańskim (chyba). Duuuuuuży minus, talku o długości paska od spodni którym nalezy poczestować organizatora dubbingu. Glosy brzmia jakby z łapanki wybrano paru studentow politologii z jakiegos wschodnio amerykanskiego biednego college'u., spuszczono do studni i kazsmo odczytać instrukcje obslugi klockow lego. Ból. W niemieckich produkcjach jak DARK to aktorzy grający podkładali też sobie głosy po angielsku. To się dało zrobić. A tak kupa, straszny crap, poziomu procenta Jessiego Jamesa nie wart. Jedynie sobie wybiorczo uruchamialem pplskue audio gdy pojawiała się Edyta Olszówka (bo ma ona taki specyficzny głos, nie da się zapomnieć o jej głosie). Pozostałym brakuje naturalności, ochrypienia, dzikości. Żałuj orkiertratorze, ze to nie ci sami aktorzy podkladali pod siebie glosy. Tą extra milę... mogliscie przejsc. Co jeszcze? Niewiele. Wedlug mnie, lepiej zeby Netfliks rzucil dziesista czesc gaży Holland do Kolskiego, ten to by im zrobił magiczną baśń, godną Hallmarka nawet o krok nie ruszając się z Krasnegostawu. 3/10, z szansą na poprawe....jeśli kiedyś zechce obejrzeć wersje nieglobalną... na razie nie chce ponownie brnąć w oglądanie tej kaszany. Sezon drugi obejrze, ale tez zaczne od wersji globalnej. Angielskiej.