Recenzja filmu

Ostatnia rodzina (2016)
Jan P. Matuszyński
Andrzej Seweryn
Dawid Ogrodnik

Ostatnie ziarnko pieprzu

Pieprzny problem z tą produkcją polega na tym, że wiadomo co będzie i w jakiej kolejności. Ludzie znający historię Beksińskich nie będą niczym zaskoczeni, natomiast ci, którzy z
Pieprzny problem z tą produkcją polega na tym, że wiadomo co będzie i w jakiej kolejności. Ludzie znający historię Beksińskich nie będą niczym zaskoczeni, natomiast ci, którzy z tematem teraz zetkną się po raz pierwszy - zauważą stereotypy starego dziwaka, młodego narcystycznego szaleńca i żony - posługującej jaśnie państwu artystą (jestę artystą). Trzykrotnie byłam na seansie o Beksińskich - za każdym razem zasnęłam nie doczekawszy końca. To mógł być fajny film.  Mógł.
To mógł być film wciągający, kultowy, niesamowity i przejmujący do szpiku kości, ale został zaledwie dobrze odrobioną pracą domową. W zwiastunach zapowiadał się enigmatycznie i zaskakująco. Doskonała charakteryzacja aktorów, ich mowa ciała i sposób wyrażania się zostały dokładne przeniesione z prawdziwych sytuacji utrwalonych magnetofonami i kamerami Zdzisława Beksińskiego. Jest tu kalka wydarzeń zapisanych w prywatnym dzienniku malarza i kopie wypowiedzianych słów opisanych w "Portrecie Podwójnym" Magdy Grzebałkowskiej. Wszystko to jednak niechcący stało się karykaturą i po pewnym czasie nuży. 

W połowie filmu zaczyna drażnić sposób naśladowania prawdziwych postaci, a przerysowana postać Tomasza zwyczajne irytuje swoją groteską. Nie wiem, o czym tak naprawdę jest ten film. O rodzinie? Tylko że aspekty relacji "stadnych" są słabo wyeksponowane. Po łebkach przeskakuje wszystko w czasie 25 lat. Czy chodziło o przekaz semantyczny, czy o kwestie wizyjne? Fakty odzwierciedlono genialnie, z dokumentalną dokładnością archiwisty i z wielkim pietyzmem - jest nawet chińszczyzna, którą jadł ukochany synek przed śmiercią. Ale cały film po prosu jazda oparta na copypaście. Mamy fragmenty książki Grzebałkowskiej, kopie nagrań wideo z YouTube'a, Dziennik Zapowiedzianej Śmierci i felietony z Tylko Rock autorstwa Tomasza oraz fakty z Wikipedii. Dałeś nam zbyt wiele, reżyserze i scenarzysto filmu... Kulminacją jest odegranie fragmentu programu "Wywiad z Wampirem" Wojciecha Jagielskiego. Obrazy i muzyka stanowią raczej tło, bo to nie film o Tomku ani film o Zdzisławie. Cichym bohaterem seansu jest Aleksandra Konieczna - czyli pani Zofia Beksińska. 
Tak jak Zofia swoją psią wiernością łączyła rodzinne stado, tak tutaj Aleksandra utrzymuje ciągłość tego filmu na powierzchni. Natomiast największą krzywdę wyrządzono chyba Tomaszowi. To od takich sytuacji fundowanych przez świat i życie uciekał. Zrobiono z niego świra, dziwaka i agresywnego narcyza z gimnazjalnym poczuciem humoru. Pan Ogrodnik przejaskrawił jego osobę o kilka rzędów wielkości - od gestów po wymowę. Tomek już się nie obroni... po książce Dmochowskiego jeszcze mógł. W jego postaci jak najbardziej wyeksponowany jest tragizm i problemy egzystencjalne, ale nie widać kruchości, wrażliwości i subtelnego romantyzmu. Emocje związane z przeżywaniem muzyki to już w ogóle łopata i szkolna akademia. Zabrakło w tym filmie Sanoka, pracy Zdzisława w fabryce autobusów Autosan. Zabrakło korzeni rodziny, czasów wojny i powojennych.  To wszystko całkowicie pominięto, a prawdopodobnie było kluczową sprawą w ich życiorysie. 
Film mógłby trwać jeszcze dodatkową godzinę. Mogło powstać arcydzieło, a jest dobra praca domowa na czwórkę z plusem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Każdy z nas ma w swojej głowie demony. Wiele z nich jest okrutnie złych, każą robić potworne rzeczy.... czytaj więcej
"Ostatnia rodzina" jest bezapelacyjnie jednym z najważniejszych dzieł polskiej sztuki filmowej ostatnich... czytaj więcej
Czy można jeszcze historię rodziny Beksińskich opowiedzieć w ciekawy, nowatorski sposób? Temat wydaje się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones