Recenzja filmu

Jestem mordercą (2016)
Maciej Pieprzyca
Mirosław Haniszewski
Arkadiusz Jakubik

Wampir z Zagłębia. Demon z dzieciństwa

Historia, która wydarzyła się naprawdę. "Wampir z Zagłębia". Uosobienie diabła, synonim zła. Pierwszy seryjny morderca w Polsce. Dwadzieścia jeden napadów, czternaście ze skutkiem
Historia, która wydarzyła się naprawdę. "Wampir z Zagłębia". Uosobienie diabła, synonim zła. Pierwszy seryjny morderca w Polsce. Dwadzieścia jeden napadów, czternaście ze skutkiem śmiertelnym. Uderzenie w tył głowy, a potem kolejne, na oślep, aż do zgonu. W latach sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych największy postrach w kraju. Bały się go kobiety. Straszono nim niegrzeczne dzieci. Śląski reżyser Maciej PieprzycaMaciej Pieprzyca miał pół roku, kiedy Wampir zaatakował po raz pierwszy. Wyrastał w strachu przed Zdzisławem Marchwickim, uznanym przez sąd za winnego bestialskich morderstw.
Na początku kariery reżyserskiej Pieprzyca powrócił do dziecięcych demonów. Przez rok badał przypadek Marchwickiego, rozmawiał ze śledczymi i wszystkimi, którzy byli związani ze sprawą. Efektem tej pracy był film dokumentalny, obnażający liczne manipulacje milicji i zadający pytanie, czy człowiek skazany na karę śmierci za morderstwa kobiet z Zagłębia faktycznie był winny? Temat nie został przez reżysera wyczerpany, historia krążyła mu po głowie przez kolejne kilkanaście lat, tak powstał scenariusz inspirowany wydarzeniami ze Śląska.

W filmie "Jestem mordercą" mamy seryjnego mordercę, kilkanaście kobiet zamordowanych uderzeniem w tył głowy, roznegliżowane ciała porzucone na odludnych ścieżkach i grupę milicjantów prowadzących dochodzenie. Dość szybko Pieprzyca przekonuje widza, że legendarnym Wampirem jest grany przez Arkadiusza Jakubika Wiesław Kalicki (wzorowany na Zdzisławie Marchwickim). Dowody nie są jednoznaczne, jednak w postaci Kalickiego, jest coś, co daje prowadzącemu śledztwo Januszowi Jasińskiemu, jak i widzowi, podstawy do twierdzenia, że oskarżony słusznie trafił do aresztu. Wielki sukces milicji. Bestialski morderca schwytany. Dochodzenie można zamykać. Jasińskiemu należy się nowe mieszkanie w szeregowcu, telewizor kolorowy, pomarańcze dla syna, i co najważniejszy dla młodego policjanta uznanie w oczach starszych kolegów, społeczeństwa i partii. I wtedy, pojawiają się nowe dowody w sprawie.

Jasiński staje przed dylematem, dochodzić sprawiedliwości? Przyznać się do błędu? I co? Wznowić śledztwo? Wypuścić Kalickiego z aresztu? Zaryzykować intratną posadę w milicji? Zwrócić telewizor, przenieść się z powrotem do starej rudery? Czy brnąć dalej? Dla dobra rodziny własnej i Kalickiego, dla dobra i spokoju społecznego. Przekonać wszystkich o winie pojmanego. Przemilczeć wątpliwości. I tu zaczyna się najciekawsza część filmu, obnażająca realia skorumpowanego komunistycznego aparatu sprawiedliwości, który bez skrupułów z niewinnego człowieka zrobi zbrodniarza, dowody spreparuje, fakty nagnie, ofiarę powiesi, sukces zapije wódką, zagryzie kiełbasą, zapomni.

Pieprzycowy Wampir to postać elektryzująca, o wielu twarzach. Z jednej strony dziki i nieokrzesany, prosty robotnik ze Śląska. Poniewierany i zdradzany mąż, troskliwy ojciec. Z drugiej przebiegły, wyrachowany. Człowiek zagadka. Kozioł ofiarny, czy bestia? Czy był zdolny zabić? Czy zabił? Czy zabiłem? Pyta sam w końcu. Świetna rola Jakubika. W ogóle do aktorów Pieprzyca miał szczęście. Odtwórca głównej roli – Mirosław Haniszewski – wcale nie był brany pod uwagę przy wyborze obsady, miał tylko partnerować przesłuchiwanym aktorom, zagrał świetnie. Agata Kulesza – moja osobista Meryl Streep – jak zawsze doskonała. Tu w roli prostej, rozwiązłej baby, żony Wampira. 

Całość doprawiona świetną muzyką autorstwa Bartosza Chajdeckiego, która nadaje mrożącej krew w żyłach historii ironicznego wymiaru. Cieszy oczy estetyka scenografii i kostiumów. Peerelowskie kożuchy wygrzebane z najdalszych zakamarków polskiej szafy. Szklanki w ażurowych koszyczkach. Wszechobecna kratka. Takie to gierkowskie, ale i przypominające estetykę serialu "Narcos". I czy Haniszewski nie wygląda chwilami jak glina z Medelin – Javier Pena? Moim skromny zdaniem znakomite kino na wyjątkowym w krajowej kinematografii poziomie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Jestem mordercą" Pieprzycy to kolejny obok "Czerwonego pająka" Koszałki thriller oparty na faktach. Oba... czytaj więcej
Sprawa Wampira z Zagłębia, tajemniczego mordercy, który na przełomie lat sześćdziesiątych i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones