Na początku lat 80. Cassandra Peterson zaczęła wcielać się w postać Elviry na potrzeby programu "Elvira's Movie Macabre", gdzie prezentowała filmy klasy B. Gotka zajęła pewne miejsce w amerykańskiej popkulturze swoich czasów, co było zasługą zarówno jej ironicznego humoru, jak i dekoltu. Jako że Królowa tandetnego kina zdobyła sporą popularność, to w 1988 powstał pełnometrażowy film "Elvira, władczyni ciemności". W tej produkcji jeszcze bardziej została zarysowana osobowość tytułowej bohaterki, a zaprezentowana została ona jako osoba arogancka, asertywna, umiejąca walczyć o swoje i potrafiąca wykorzystać swoje zalety.
Obraz zaczyna się od opuszczenia przez Elvirę miejsca, gdzie dotychczas pracowała, jest ona pewna, iż czeka ją większa kariera, brak jej jedynie pieniędzy. Wtedy dostaje jednak wiadomość, według której ma otrzymać spadek po nieznanej jej wcześniej ciotce. W tym celu wyjeżdża do małego miasteczka Fallwell. Jej przybycie z miejsca wywołuje pewien skandal, wygląd bohaterki (którzy mieszkańcy określają jako wulgarny) ewidentnie fascynuje niektórych mężczyzn, nastolatkom zaś imponuje jej sposób bycia, jednakże grupa starszych ludzi, którzy wolny czas spędzają na umoralnianiu innych widzi w przybyszce największego wroga dla miejscowej społeczności. Bohaterka w spadku otrzymuje dom, psa oraz książkę kucharską (która zdaje się być parodią "Necronomiconu" z twórczości H.P. Lovecrafta). Ta ostatnia rzecz ma znacznie większe znaczenie niż może się wydawać, gdyż zawarte tam przepisy pozwalają nie na przyrządzenie kotletów mielonych a na stworzenie różnych demonów.
Od samego początku można odnieść wrażenie, że film jako swój główny atrybut przedstawia ciało postaci odgrywanej przez Peterson. Nikt się z tym nie kryje, kamera co chwile robi zbliżenie na dekolt bohaterki, a ona sama często o nim wspomina. Może wydawać się to dość prymitywnym zagraniem, lecz w mojej opinii tak do końca nie jest. To, iż Elvira mocno opiera całą swoją osobowość na swojej seksualności jest ściśle związane z jej aroganckim sposobem bycia i sprzeciwem wobec represyjnych norm (co wiąże się też z jej ubiorem, który mocno odstaje od "typowego" stroju). Poza tym bohaterka często wykorzystuje swe ciało w silnie nietypowy sposób, raz chociażby otwiera zamknięta na kłódkę bramę swoimi piersiami. Te często są głównym elementem wielu żartów. Jest to dość tania zagrywka, lecz usprawiedliwia ją parodystyczny charakter filmu.
Elementy komediowe nie są najmocniejszą stroną produkcji, lecz zdaje się, iż wcale nie miały być. Scenarzyści nie starali się raczej, by był to film, na którym widzowie śmieją się do rozpuku, a raczej by na ich twarzach pojawiał się uśmiech wraz z parsknięciem. Scen, które taką reakcję wywołują, jest co najmniej kilka.
Rzeczą, która wychodzi tutaj bardzo dobrze, jest krytyka małomiasteczkowej, konserwatywnej mentalności. Obraz nie jest oczywiście jakąś głęboką analizą amerykańskiego społeczeństwa, bo to by nie pasowało ani trochę do charakteru filmu. Jest to po prostu luźne i momentami żartobliwe wyrażenie dezaprobaty w stosunku do tradycjonalistycznej ludności przepełnionej uprzedzeniami. Elvira jest wytykana palcami (choć ona oczywiście się tym nie przejmuje) od razy gdy tylko przybywa do Fallwell. Uważana jest za zagrożenie dla moralności i bezpieczeństwa, lecz te przekonania wynikają jedynie z niechęci miejscowych do jakiejkolwiek odmienności. Bohaterka silnie wyróżnia się wyglądem, a to sprawia, że ludzie widzą w niej zagrożenie, wynika to jednak ze stereotypowego patrzenia na ludzi oraz szukania potencjalnych niebezpieczeństw na siłę. Gdy gotka chce wynająć pokój, właścicielka stwierdza, iż wie o chuligaństwie u ludzi podobnych do Elviry, swą wiedze na ten temat ma jednak jedynie z gazet a nie ze zdarzeń znanych jej z pierwszej ręki. Czasem ta nienawiść w stosunku do przybyszki wynika z zazdrości (tak jest w przypadku Patty), a innym razem z usilnego doszukiwania się u niej niemoralności. Hipokryzja osób takich jak Chastity Pariah wychodzi na jaw, gdy bez zawahania decydują się oni na spalenie na stosie przyjezdnej, co uważają za bronienie moralności.
Fenomenalną rolę gra Cassandra Peterson, inni aktorzy giną trochę w porównaniu z jej aktorstwem i raczej się nie wyróżniają. Nie uważam żeby słabo wykonywali swoje zadania, William Morgan Sheppard czy Edie McClurg grają naprawdę nieźle, ale przez to, że stoją obok niezwykle charyzmatycznej Elviry, która zabiera całe show pozostają niezauważeni. Nie jest to jednak coś co w jakikolwiek sposób by przeszkadzało, bo tytułowa bohaterka jest zdecydowanie głównym punktem całej produkcji.
Ogółem jest to przede wszystkim niezwykle przyjemny w odbiorze film. Główną atrakcją jest niezwykle charyzmatyczna Elvira. Świetnie ogląda się jej zachowania, które cechuje arogancja i nonkonformistyczna postawa. W mojej opinii film naprawdę jest warty obejrzenia, mimo pewnych mankamentów (których nie ma jednak wiele). Na te zacząłem zwracać uwagę w większym stopniu dopiero po obejrzeniu filmu, a w trakcie seansu wcale mi nie przeszkadzały. Sporą zaletą jest też mocno ironiczne podejście do gatunku horroru (z którym Elvira zaznajomiła się doskonale jako prezenterka słabych filmów), znajduje się tu kilka klisz kojarzących się z tym gatunkiem, chociażby walka na czary czy tajemnicza księga, która pozwala na stworzenie nieczystych istot, lecz zostały one użyte ze sporym dystansem i funkcjonują jako parodia. Jednak co by nie mówić o innych zaletach, największą zawsze będzie tytułowa ubrana na czarno posiadająca charakterystyczny makijaż i fryzurę gotka, która dzięki swej ironii i zdolności do postawienia na swoim jest bardzo ciekawą postacią.