Recenzja filmu

9 (2009)
Shane Acker
Christopher Plummer
Martin Landau

Piękna apokalipsa

Maestria animacji, bogactwo wizji i wspaniała wyobraźnia, która pozwoliła reżyserowi stworzyć całkowicie oryginalną historię, wykorzystującą jednak doskonale znane fanom SF materiały.
Gdybym miał nieco bardziej skostniały kręgosłup moralny, zapewne rozdarłbym szaty, posypał głowę popiołem i wył wniebogłosy, że oto Shane Acker dokonał straszliwej zbrodni, tworząc pięknego trupa ludzkiej cywilizacji. Ponieważ tak jednak nie jest, mogę spokojnie zachwycać się maestrią animacji, bogactwem wizji i wspaniałą wyobraźnią, która pozwoliła reżyserowi stworzyć całkowicie oryginalną historię, wykorzystującą jednak doskonale znane fanom SF materiały. W świecie "9" człowiek należy już do przeszłości. Wszystko wskazuje na to, że zielona niegdyś planeta została całkowicie ogołocona z życia w wyniku wojny rozpętanej między ludźmi a maszynami. Pod zasnutym chmurami niebem ciągną kilometrami ruiny wspaniałych niegdyś budowli, a tu i ówdzie można jeszcze natknąć się na jakieś truchło. Na tym cmentarzysku jedynymi poruszającymi się i w miarę inteligentnymi postaciami są bezwzględna maszyna-bestia oraz kilka szmacianych laleczek. Jedną z nich jest nowo 'narodzony' 9. To za jego sprawą obudzona zostanie straszliwa Maszyna, źródło apokaliptycznego zniszczenia. On też stanie się inicjatorem działań mających na celu jej pokonanie. Tak jak szmaciani bohaterowie są tworami powstałymi z połączenia wielu różnych powszechnie dostępnych materiałów, w które tchnięta został ludzka dusza, tak i film jest zlepkiem wielu doskonale znanych pomysłów, które w magiczny niemal sposób przekształciły się w całkowicie wyjątkową historię. "9" jest tym wszystkim, czym powinna być współczesna opowieść SF. Film Ackera ma szansę zachwycić i tych, których rozczarował chociażby "Terminator: Ocalenie" (ta sama w gruncie rzeczy fabuła tu jednak nabrała wizualnego rozmachu i narracyjnej konsekwencji, przy której obraz McG zdaje się jedynie niedokończonym szkicem), i tych, którzy kochają animacje Tima Burtona. Acker jest idealnym antidotum na sterylne produkcje Disneya, Pixara, Sony i DreamWorks, ponieważ udowadnia, że film animowany jest bardziej różnorodny, niż się większości widzom wydaje. "9" przywodzi też na myśl literacki nurt new weird tak, że prawie chciałbym, aby Acker wziął się za zaadaptowanie "Dworca Perdido"... Prawie. W całych tych zachwytach nad "9" umknąć może jedna drobna wada. Otóż sama fabuła jest mocno uproszczona, podobnie jak i ekspozycja bohaterów. Przy tak twórczej wyobraźni wydaje się, że z powodzeniem film mógł być o pół godziny dłuższy, a całość nieco bardziej skomplikowana z wyraźniej zaznaczonymi zwrotami akcji. Są to jednak drobne wady w tej pięknej opowieści, którą spokojnie mogę polecić każdemu fanowi opowieści postapokaliptycznych.
1 10
Moja ocena:
8
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
$film.reviewHeader - 9
Shane Acker w swoim animowanym filmie "9" ukazuje nam dość specyficzną wizję upadku znanego nam świata,... czytaj więcej
$film.reviewHeader - 9
W 2006 roku krótkometrażowa animacja niejakiego Shane'a Ackera zatytułowana "9" zachwyciła widownię i w... czytaj więcej
$film.reviewHeader - 9
Trzy dziewiątki miały zapewne przynieść szczęście - zatem data światowej premiery "9" była zapisywana... czytaj więcej