to miałby już Oscara na koncie, do tego 3 nominacje za reżyserie i przynajmniej 1-ną za
scenariusz. W gazetach pisali by że pojawił się nowy Spieldberg wymieszany z Tarantino, a
za każdy film za który by się brał, dostawał by po 10 mln USD. Aktorzy grali by za pół ceny,
żeby tylko u niego zagrać...Ehhh :)
Dokładnie, tak samo Kolski, Leszczyński jak Smarzowski robią filmy w których jakąś istotną częścią jest polskość. Jakby urodzili się w USA mogliby robić filmy o McDonaldzie, albo Baseballu :D
tak myślałem ,że zaraz przy Smarzowskim pojawi się opis wizji kariery w USD. Ale prawda jest taka ,że jest mała szansa ,że osiągnie on spektakularny sukces zagranicą ponieważ jego filmy są głęboko zakorzenione w polskiej kulturze ,historii i całej towarzyszącej temu atmosferze i mentalności. Dla kogoś kto wie coś na ten temat filmy są czytelne ale dla ludzi za granicą zachodnią będą trudne do rozszyfrowania. Filmy nie są oczywiście płytkie i można je czytać metaforycznie ale historie ,które opowiada Smarzowski mogły (by) się wydarzyć tylko w Polsce ,ot dlaczego nikt na niego nie będzie , kompletnie niepotrzebnie zresztą, mówił drugi Spielberg czy kogo tam jeszcze sobie wymyślicie, u nas będą później do niego porównywali
Wydaje mi się,ze najbardzej uniwersalnym dziełem Pana Smarzowskiego jest RÓŻa, reszta rzeczywiście jest przepełniona w Polskiej Kulturze, historii i tradycji.
z tego co kojarzę to 'Róża' nie dostała głównej nagrody w Gdyni między innymi dlatego ,że członkowie jury spoza polski , a było ich aż 4 z 9, nie do końca mogli ten obraz umiejscowić a tło historyczne w tym filmie determinuje całą akcję
No nie wiem. Jeśli już, to taka uniwersalność max 20%. Wiesz, nawet w tym kraju mało kto wie że ruscy tu gwałcili i kradli a SB ścigało AKowców. Moim zdaniem większa uniwersalność to Wesele (25% ;) ). Ale nie chcę się sprzeczać ;)
Nie doprecyzowałem. Pisząc o jego karierze w USA miałem na myśli jego talent i styl przy pomocy których kręciłby AMERYKAŃSKIE filmy. Z tym co nakręcił do tej pory... tzn. z treścią tych filmów które zrobił nie ma szans. Zwłaszcza Dom Zły jest nie do zrozumienia przez kogoś obcego. Co ja gadam ;) Nawet gimbusy już go nie rozumieją w całości bo nie kumają tamtego ustroju ;)
Myślę że za granicą tak samo jak nie zrozumieliby komedii w stylu Barei, tak samo nie zrozumieliby filmów Smarzowskiego. Zbyt głęboko "polskie" by ktoś nie znający naszej rzeczywistości je ogarnął. Ale dla polaków perełki :-)
Eeee tam :) W USA też są absurdy, tylko że inne niż u nas (wygoogluj sobie absurdy amerykańskiego prawa :) Są np. takie stany w których pójdziesz siedzieć na 3 miesiące za seks analny z WŁASNĄ ŻONĄ ! Nikt tego nie sprawdza i nie przestrzega, ale jakby szukali na Ciebie haka, to by mogli i takie coś nawet wyciągnąć... To tylko jeden z wielu przykładów absurdu). A docenili by jego pracę kamerą, dobór i ustawienie aktorów... Takie tam :)
facet ma talent, a to nie zależy od szerokości geograficznej , gdyby urodził się w USA robiłby świetne filmy osadzone w tamtejszych realiach i jak słusznie zauważasz, miałby już oscara, kupę kasy i wielką sławę.
Polacy są strasznie zakompleksieni,już musicie się dowartościować?
Co w wy macie z tym Oscarem>Kurbick go nie ma a kozak z niego był nieziemski,Bullock go ma Norton nie itp...
Oscar jest ciekawy i budzi emocje i często jest sprawiedliwy ale wtopy ogromne tez ma.
To nie jest kwestia kompleksów tylko kwestia zdobycia przez niego najważniejszej nagrody filmowej na świecie. Uważam ja (i wiele innych osób), że już dawno by go dostał gdyby był amerykaninem. I TYLKO TYLE :p
Wooooooooow :) Co mi jeszcze napiszesz ?:) Może to, że czasami nawet polacy dostają Oscara ?:) Często tak sobie piszesz "kontry" żeby pisać "kontry" ?:):):)
Według mnie opis przepracowany wielokrotnie.Smarzowski to wysokiej klasy rzemieślnik kreci dobre filmy ale każdemu jego filmowi dużo brakuje do wybitnego.Choć oczywiście ogromny szacunek za to ,że można w końcu pójść do kina na polski film bez strachu.
Kino amerykańskie przestało być dla mnie od dawna już wyznacznikiem czegokolwiek, ja jak widze amerykańskie mordy i styl kręcenia to przełączam na co innego. Jest naprawdę kilka, może kilkanaście filmów made in Hollywood, które jestem w stanie z przyjemnoscią zobaczyć - ostatni taki film to był "Into the wild"...80% filmów jakie oglądam to Polska, lub np. produkcje polsko-czeskie. Reszta to kino z krajów europejskich. Smarzowski robi kino o Polsce dla Polaków - Wesele czy Dom Zły może zrozumieją jeszcze Słowacy, Czesi, Ukraińcy, Bałkany...na zachód od Łaby tego typu kino jest już śrenio zrozumiałe, tak jak ja niekoniecznie musze czuć fenomen niektórych filmów francuskich, czy niemieckich...
Podobnie zresztą jest w przypadku filmów Kolskiego, Koterskiego czy Pasikowskiego...ci ludzie nie potrzebują Ameryki, im wystarczy Polska tu czerpią inspirację i tu są rozumiani...