Jest to szczególnie widoczne w filmie ''Jestem legendą'' własciwie non-stop, i w mniejszym stopniu w ''Hancocku''. Nie wiem czy to jego nowa maniera aktorska, jeśli tak to niefajno. Jeśli starzenie tak mu ''robi'', no to niestety - jeszcze bardziej niefajno.
dziwne, ale też to zauważyłem...do tych 2 podanych filmów dodam jeszcze nowy "seven pounds" - tam chyba w największym stopniu jest to zauważalne. Wydaje mi się, że to nie starzenie, a jego nowa maniera...a jest to chyba podyktowane tym, że Smith w tych 3 filmach nie zagrał jakiegoś optymistycznie nastawionego do życia gościa...przydała by mu się jakaś rola typu "hitch" i pewnie z facjatą było by wszystko ok... chyba, że to rzeczywiście starzenie się :]