Masz racje. Na razie na tym forum nikt się nie wypowiada. A po T4 i Avatarze, będzie to mnóstwo idiotycznych wpisów.

Mysle ze to kolejne wcielenie aktora sci-fi tak jak bylo to z Michaelem Biehn'em wypromowanym przez Camerona m.in. w Aliens, Abyss, Terminator...

Ja myśle że jednak może być kimś znacznie ciekawszym, teraz kręci melodramat, potem sensację, w kolejce inne ciekawe różnorodne propozycje (Zmierzch tytanów np.). Myśle, że będzie w niedalekiej przyszłości naprawde wielką gwiazdą i to bynajmniej nie jednosezonową. Aktorem jest naprawde dobrym, aparycje ma niczego sobie (bogu dzięki nie jest kolejnych słodkim chłoptasiem). Mam przeczucie :) takie same miałam wieki temu po obejrzeniu Russella Crowe w Romper Stomper. Jedyne co mnie razi w Samie na razie to ciężki australijski akcent z jakim mówi w wywiadach. Ciekawa jestem jak sobie z nim poradzi chodźby w Avatarze? tam chyba gra amerykanina.

2007 rok Shia LaBeoufa
2009 rok Sam Worthingtona?

podobno ma wystąpić jeszcze w takich filmach jak:
Debt i Clash of Titans

Jestem ciekawa jak zagra w terminatorze,ponoc ma swietna role.I jeszcze Bale,tylko czekac na film...

W Terminatorze kapitalny! Bardzo dobra rola zagrana z doskonałym wyczuciem, Bale przy nim wypadł blado (a nie spotkałam się chyba z filmem w którym ktoś przycmił Bale'a, no ok, poza Mrocznym Rycerzem).

No i naprawdę przystojny, gdybym miała 13 lat to powiesiłabym sobie na łóżkiem jego platak:D Nareszcie, bo już dość tych wszytskich słokich chłopców w kinie.

Blado to wypadł reżyser i scenarzysta. W t4 nie było nic do zagrania postacie płaskie jak ty gdy miałaś te 13 lat;p(żarcik nie obrażaj się)
'Bardzo dobra rola...' akurat nie rozśmieszaj mnie co w niej było takiego dobrego? Bardzo dziwna rola bym powiedział, taka rola co sam nie wie co chce, co chwila tylko rzucał jakoś męską decyzje typu 'ide na północ' 'ide do bazy skynetu' ja sobie po cichu mówiłem ' a idz w pizdu'
'...rola zagrana z doskonałym wyczuciem' hm wyczuciem czego, jedyna scena w jakiej mógł się wykazać to była ta jak wisiał na łańcuchach, jednak w scenie tej nie było nic, pokrzyczał sobie chwile i koniec, totalny niedosyt. Podkreślam tutaj to, że to wina reżysera.
Podsumowując, nie rozumiem jak można pisać ' bardzo dobra rola zagrał z doskonałym wyczuciem' chyba ogladaliśmy dwa różne filmy, ja trafiłem na ten z samą akcją i dialogami z kreskówki;) Tobie przypadł jakiś melodramat gdzie 'wyczucie' sama emanowało na każdym kroku.

Hehe, no fakt, biuściata te 10 lat temu to ja faktycznie nie byłam:P

A tak do rzeczy:
1. Może weź pod uwagę fakt, że jako kobieta inaczej odbieram filmy niż facet.
2. Mnie się podobało jak zagrał (a pamiętam reakcję publiczności w kinie: wrażenia podobne i wyobraź sobie, że nie były to wyłącznie kobiety;p). Widzę w tym człowieku potencjał i mam nadzieję, że jeszcze pokaże na co go stać.

"sam nie wie co chce, co chwila tylko rzucał jakoś męską decyzje typu 'ide na północ' 'ide do bazy skynetu' "
Rola faceta, który myśli, że jest człowiekiem, a w rzeczywistości jest maszyną... przecież był w pewnym sensie zaprogramowany na takie takie działanie, ale mimo to odzywała się nim ludzka część natury. Postać moim zdaniem miała być "sztywna" z założenia i właśnie ten chłód doceniam, bo czegoś takiego od maszyny bym oczekiwała.
(Arniemu chyba musiałbyś zarzucić to samo...)
Wiem, wiem, pewnie mi zarzucisz jakieś melodramatyczne interpretacje i zostanę wrzucona do wora z babskimi zachwianiami. Nie mam papierka, że skończyłam filmoznawstwo, a w ogólniaku częściej niż przeciętny Polak zbierałam od polonistki opierdol, że miałam inną interpretację, ale nie zanosi się by moje odczucia miały się zmienić(;

Pozdro, bo widzę, że masz spoko filmy w ulubionych(;