Oglądałam całą galę, od drugiej do szóstej rano. Czytałam kilka dni przed, że Rob ma wręczać komuś Oscara, tak więc bardzo się ucieszyłam. Niestety, w pewnym momencie zacięła mi się strona internetowa, na której nadawali Oscary i włączyłam na nowo w chwili, kiedy Robert i Amanda stali już na scenie. Byłam bardzo zawiedziona faktem, że ON nie wręczał nikomu nagrody, a ten śmieszny Zac tak. No, ale mniejsza z tym ;).
Przed chwilą oglądałam na polskim E! przetłumaczony wywiad z Robem i było powiedziane, że on jednak miał dać komuś tego Oscara!
Więc co tu jest grane?