Sam nie wiem czy nazwać go piłkarzem, szaleńcem a może aktorem. To co wyprawiał na boisku na pewno podobało się publiczności a trenera przyswajało o zawał serca. Nie ma chyba kibica na świecie, który nie oglądałby słynnej obrony "scorpion kick" w meczu z Anglią. Postać na pewno kontrowersyjna ale lubiana przez kibiców, Rene o ile mógł imponować swoimi dryblingami tak bycie samym bramkarzem w jego przypadku mijało się z celem...gdyż był po prostu przeciętny. Niestety narkotyki to następny minus jego kariery...