która tak bardzo nie pasuje mi do tego serialu. Grzeczna, urocza córeczka, w każdej scenie z nia jest taka strasznie milusi.
właśnie dlatego jest dobry kontrast. trzeba jakoś zbilansować zwariowanego Ricka, a z córką tworzą śmieszną parę...
zgadzam się z Asaką! Biorąc pod uwagę zwariowanego Ricka i jego kopniętą mamę, jego córka jest wspaniałym kontrastem. Poza tym, ja UWIELBIAM ich związek z tym serialu. Po prostu cud, miód i orzeszki :)
To chyba tylko Twoje zdanie. W Castle gra świetnie i właśnie idealnie pasuje do serialu. Nieodzowna córeczka tatusia :)
Ja uwielbiam Alexis, co z tego że to "grzeczna dziewczynka"? Aktorka świetnie gra córkę Ricka, bo widać że ekranowy ojciec z córką świetnie się rozumieją i kochają, a to że jest ułożona to tylko świadczy o dobrym wychowaniu, a na odpowiedzialność tej postaci mógł mieć wpływ choćby rozwód rodziców (bo od małej dziewczynki musiała sobie radzić bez obojga rodziców przy boku, równoważyć trochę zachowania zakręconego tatuśka). Niestety nie wiem czy zobaczymy ją w przyszłych sezonach (bo Alexis wyjedzie prawdopodobnie na studia).
Też bardzo ją lubię :) W ogóle kontakt ojca z córką jest taki fajny i ciepły, że dosłownie im zazdroszczę. I postać Alexis jest miłą odskocznią od tych wszystkich zwariowanych amerykańskich lalek.
Uwielbiam ją w Castle :) Fajnie gra i na dodatek jest śliczna (strrrasznie zazdroszczę jej włosów :D)
Właśnie o to chodzi, że jest tak bardzo inna. Szczególnie jeśli chodzi o jej ojca. Właśnie dlatego jej postać jest taka świetna ;)
Dokładnie , jak dla mnie idealnie wpasowuje się w konwencje serialu.
A swoją drogą ojca jak chce to sobie potrafi dookoła palca owinąć w try miga.
I postawić się też umie.
Swoją drogą to sympatyczny rudzielec.
To już oczywiście stricte o urodzie.