Jak większości tych polskich pseudogwiazdek znieść nie mogę, to jego bardzo lubię :) Co prawda gra często w jakiś gniotach, ale taka nasza rzeczywistość, że jak się w telenoweli nie występuje, to się szansy na wykazanie nie ma ;(
Dokładnie. Choć pod koniec życia męczył się (pewnie w tv tak nie wyglądało - bo był żywotny facet) w telenowelach i gniotach filmowych, to w jego przypadku nie było to zgrzytem. Był prawdziwym REKORDZISTĄ coś koło 150 filmów - na czele po wieki "Pociąg", "Nóż w wodzie", "Baza ludzi umarłych", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Celuloza" i "Krzyżacy". Szkoda chłopa, był prawdziwym aktorem z jajami.