patrzę jak ten boski facet się starzeje.
Wciąż ma w sobie to COŚ, ale w "House of cards" auuć.
Co auuć? Moim zdaniem najlepsza rola od czasu "Podejrzanych". Genialnie wcielił się w rolę i jeszcze ten południowy akcent. Spacey w ogóle jest fachowcem od podrabiania głosów. Aż dziwne, że nie bierze udziału w dubbingach.
A to opacznie zrozumiałem. Ale trzeba przyznać, że siwieje z godnością. Leci mu bądź co bądź 54 wiosna.
Jego rola w "Siedem'' uważam za nieprzeciętną. A aktorzy niestety się starzeją, tyle tylko, że niektórym dodaje to pewnego rodzaju ''prawdziwości scenicznej''. Jestem przekonany, że jego nazwisko zabłyśnie nie jeden raz na kinowych ekranach.
Masz rację. Uważam, że na swój wiek wygląda dość staro (ale nadal przystojnie). Gdybym nie wiedziała ile ma lat i ile lat ma np. Hanks (który jest starszy od Kevina o 3 lata) to stwierdziłabym że to Spacey jest starszy o przynajmniej 5 lat. Ale to tylko moje zdanie.
ile ludzi tyle opinii, dla mnie Tom Hanks się okropnie zestarzał, za to Kevin Spacey nabrał dojrzałości, co w "House of cards" pasuje idelanie, młodziak do roli Franka Underwooda w życiu by się nie nadawał
Z radością w sercu patrzę jak ten facet się starzeje i staję się boski. Parafrazując - ile ludzi; tyle opinii.