Kate Winslet

Kate Elizabeth Winslet

8,6
76 592 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Kate Winslet

Mam pytanie: W 'Lektorze' Winslet gra rolę pierwszoplanową, czy drugoplanową? Bo jestem bardzo zdziwiony, że Złotego Globa dostała za rolę drugoplanową, a Oscara za pierwszoplanową. Oczywiście filmu nie widziałem ;)

mnjhau

I to jest pytanie na które odpowiedzi brak xD Też mnie to dziwi że Złotego Globa i SAG wygrała za role drugoplanową, a Oscara i BAFTA za pierwszoplanową. Film widziałem i jeśli mam oceniać to dla mnie nie jest to rola ani drugoplanowa ani pierwszoplanowa, choć bliżej jej zdecydowanie do pierwszoplanowej.

Pozdrawiam.

zala07

Złotego Globa za drugoplanową rolę w filmie Droga do szczęścia a pierwszo planową za The rider.

justynabonio

Ekhm, małe sprostowanko. Kate dostała dwa Złote Globy, za rolę drugoplanową w Lektorze (The Reader) i pierwszoplanową w Drodze do szczęścia (Revolutionary road).

zala07

Jest jeszcze inaczej za drugoplanową aktorkę w Lektorze i najlepszą aktorkę w dramacie Droga do szczęścia.

justynabonio

W Złoty globach najlepsza aktorka w dramacie to jest właśnie najlepsza pierwszoplanowa. Ale już nie czepiam sie :) Wybaczcie mi taka natura

zala07

Może i tak sama już teraz nie wiem w każdym bądź razie było napisane, że najlepsza aktorka w dramacie.

justynabonio

Ona tam jest bohaterką pierwszoplanową, choć właściwie to półtoraplanową. Gdyby film nie miał tak doskonałej trzyfazowej struktury byłoby łatwiej to stwierdzić, w pierwszej części jest na pierwszym planie, w drugiej schodzi trochę na drugi (choć wtedy gra najlepiej), a w trzeciej to już sam nie wiem. Film momentami przyjmuje kształt romansu, a tam jak wiadomo role pierwszoplanowe są w większości dwie. Cała historia kręci się wokół relacji dwóch osób (ta druga jest grana przez dwóch aktorów), a Kate jest tą postacią, która kręci się wokół głównego bohatera. Nie jest główną postacią, nie jest też bohaterem tytułowym, ale to pierwszoplanówka.

polityk2

To była bardzo wyczerpująca odpowiedź, ale się z nią zgadzam.

justynabonio

Jak dla mnie też nie do końca można określić jaka to rola...przykładem są właśnie te nagrody. Chyba, że oni zrobili specjalnie tak, żeby mogła dostać dwie nagrody.Jak dla mnie jest bardziej pierwszoplanowa...chociąz momentami nie ;]

mnjhau

Rola jest zdecydowanie pierwszoplanowa, ale była (fałszywie moim zdaniem) promowana jako drugoplanowa, żeby nie kolidowała z rolą Kate w "Revolutionary Road" (aktorzy w danym roku mogą dostać tylko jedną nominację w jednej kategorii).
Tutaj akurat nie udało się dociągnąć tej kampanii do końca, ale jest mnóstwo przypadków naciągania kategorii, które dochodzi do samych Oscarów. Biorąc pod uwagę tylko kilka ostatnich lat, w kategorii drugoplanowej byli nominowani grający pierwszoplanowe role:
Philip Seymour Hoffmann "Doubt" (2008)
Casey Affleck "Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford" (2007)
Javier Bardem "No Country for Old Men" (2008)
Jennifer Hudson "Dreamgirls" (2006)
Cate Blanchett "Notes on a Scandal" (2006)
Dijmon Honsou "Blood Diamond" (2006)
Jake Gyllenhaal "Brokeback Mountain" (2005)
Rachel Weisz "The Constant Gardener" (2005)
I bzdura wszechczasów:
Jamie Foxx "Zakładnik" (2004)
Najczęściej problem jest taki, że film ma więcej niż jedną pierwszoplanową rolę męską/żeńską (wszystkie filmy wyżej wymienione) i wtedy ten aktor/aktorka, który/a jest bardziej znany/a albo bardziej się wyróżnia zostaje uznany/a za pierwszoplanowego/pierwszoplanową.
Czasami naciąganie idzie w drugą stronę (Nicole Kidman "Godziny", Forest Whitaker "Ostatni król Szkocji", Meryl Streep "Diabeł ubiera się u Prady", Anthony Hopkins "Milczenie owiec"), ale tutaj ma to o wiele więcej sensu, bo zawsze są to postacie kluczowe dla filmu, nawet jeśli mają w nim niewiele czasu. Dlatego np. Heath Ledger jest dla mnie postacią pierwszoplanową w "Mrocznym rycerzu", ale nie mam problemu z przyporządkowaniem go do drugiego planu, bo czasu ma niewiele.

Howler

* jedną nominację do Oscara w jednej kategorii - w przypadku BAFTY i Złotych Globów nie ma tego problemu (Kate miała dwie nominacje do BAFTY w kategorii pierwszoplanowej aż dwa razy - w tym roku za "Lektora" i "Drogę do szczęścia" i cztery lata temu za "Zakochanego bez pamięci" i "Marzyciela"; z kolei Leonardo DiCaprio dwa lata temu dostał dwie nominacje do Złotego Globu w tej samej kategorii "najlepszy aktor w dramacie").
Dziwne jest to, że w wielu kategoriach ta sama osoba może być nominowana więcej niż jeden raz - choćby Deakins za zdjęcia rok temu ("The Assasination..." i "No Country...") albo Soderbergh za reżyserię w 2001 r. ("Erin Brockovich" i "Traffic"), a w kategoriach aktorskich jest to wykluczone.

mnjhau

globa dostala za droge do szczescia ;)

Q

aPosing

Dostała dwa Złote Globy!

Za rolę drugoplanową w "Lektorze" i rolę w dramacie za "Drogę do szczęścia". Co roku trzy aktorki dostają Globy za role filmowe - dwie pierwszoplanowe i jedna drugoplanowa, co tylko komplikuje niektórym próbę zrozumienia tegorocznych wyróżnień utalentowanej Kate Winslet.

Howler - nie ma się o co tak wkurzać, rzeczywiście czasem Akademia popełnia gafy, ale nie ma się szczególnie czego czepiać.

polityk2

Gdybym miał wkurzać się na każdą "gafę" Akademii, skończyłbym się interesować Oscarami już po pierwszej obejrzanej od początku do końca ceremonii, więc akurat z tego powodu nie wyrywam sobie włosów ;). Trudno też mówić o gafie, bo np. tragiczne dla niektórych zwycięstwo "Zakochanego Szekspira" nad "Szeregowcem Ryanem" było dla mnie świetnym wyborem, a z kolei zwycięstwa "Miasta gniewu" nie zrozumiem nigdy.
Czasami i tak kibicuję niektórym rolom, nawet jeśli przyporządkowanie jest dla mnie bzdurne (kibicowałem choćby Gyllenhallowi i Weisz w 2005, chociaż u mnie znaleźliby się na pewno w kategorii pierwszoplanowej), ale wydaje mi się, że kategoria drugoplanowa jest jednak po to, żeby nagradzać dobre role, które albo są krótkie, albo nie mają wielkiego znaczenia dla fabuły. A Kate nie dość że ma w "Lektorze" sporo czasu, jest jego główną bohaterką (jest dwóch głównych bohaterów) i fabuła bez jej postaci byłaby niczym, więc Akademia akurat tutaj według mnie się spisała.
A tak poza tym, mam nadzieję że kiedyś uda mi się "uwolnić" od Oscarów, bo po co tak naprawdę zastanawiać się, który z rozpromowanych przez organizacje krytyków filmów będzie wspólnym mianownikiem dla n ludzi, którzy wprawdzie robią filmy, ale nie mają czasu ich oglądać, a
do tego są ogromnymi konserwami - mieli w tym roku szansę na urozmaicenie głównej kategorii dwoma znakomicie przyjętymi przez krytyków i widownię filmami: "WALL.E" i "The Dark Knight", a skończyło się znowu na pięciu dramatach - to nawet nie jest wkurzające, ale po prostu nudne i bezsensowne.
Dużo bardziej oryginalne są zawsze indywidualne listy ludzi, którzy naprawdę starają się obejrzeć sporo filmów i nie ulegają powszechnym opiniom.

Howler

Po kolei:

Masz rację, Akademia co roku popełnia wielkie gafy, w tym roku było to 8 statuetak dla filmu, który zasługiwał na 4; ale zdarzały się większe wpadki. Mnie samego nie wkurza słynny przypadek Gwyneth i sukcesu Szekspira, bo średnio lubię zarówno ten film, jak i Ryana, a rok 2006 z pojedynkiem "Brokeback Mountain"-"Crash", zakończył się sprawiedliwym remisem, choć jak sobie pomyślę, że taki "Slumdog" zebrał więcej Oscarów, niż te dwa filmy na raz, to sam zaczynam popadać w gniew!

Sam mam często ochotę "uwolnić" się od Oscarów, przestać się wkurzać każdego roku na nowo i przestać myśleć kategoriami "ilość statuetek". Ale trzeba przyznać, że nominacje Akademii to wciąż najlepsza obiektywna ocena filmu, wraz z nagrodami Stowarzyszeń. Poprostu całą procedurę wyboru zwycięzców Oscarowych, trzeba byłoby zmienić, ale to nie miejsce na tą dyskusję.

"WALL-E" owszem, to jeden z czterech najlepszych obrazów tego roku i należało mu się więcej niż tylko nagroda za animację, imho powinien zgarnąć statuetki za piosenkę i muzykę, tak samo jak Gacek za dźwięk.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones