Jak tak patrze na wszystkie tu wpisy to widzę, że zdania co do jego talentu są podzielone. Według mnie jest on naprawdę dobrym aktorem, w tym przekonaniu utwierdziły mnie jego role w filmach min: "Człowiek z księżyca" (genialna kreacja), "Zakochany bez pamięci, czy też trzy jego role dzięki którym zjednał sobie grono fanów jak i grono wrogów czyli "Głupi i głupszy", "Ace Ventura" i "Maska". Najgorsze jest to, że ludzie twierdzący, że Carrey nie posiada talentu są w większości ludźmi uważającymi Orlando Blooma czy tam innego Farrela za objawienie aktorstwa stulecia...
Jim jest i pozostanie dobrym aktorem, nawet jeśli stroi głupie miny. Bo kto inny mógłby stroic aż tak głupie miny?
Takie jest moje zdanie.
PS. Te pały z Akademii nie dadzą mu Oscara nigdy bo na początku jego kariery olały go kompletnie, i w roku 1999 nie chciały się przyznać do błędu nie dając Jimmowi nawet nominacji za Andiego Kaufmana. Z resztą pały w akademii popełniły już tyle błędów, że nagrody z ich strony dla większości widzów (w tym dla mnie) nic nie znaczą...
Pozdrawiam.